reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Powikłania Po Łyżeczkowaniu?

missiiss czytałam Twoją historię na wątku ogólnym poronienie, nie jestem w stanie opisać jak bardzo mi przykro z powodu Twojego Aniołka
[*].
Ja po łyżeczkowaniu byłam u lekarza na usg po tygodniu ale dlatego że tak mnie bolało że nie mogłam usiąść. Wtedy myślałam że to coś z kiszką stolcową ale okazało się że to zapalenie jajników i jajowodów i dostałam antybiotyk. W Polsce pewnie dają antybiotyk od razu po łyżeczkowaniu więc pewnie takie zapalenie jest rzadkością. Ja niestety mieszkam w Irlandii i tu ani mi nic nie przepisali ani wyjaśnili. Poprostu wyczyścili i kazali iść do domu, i byli bardzo zdiwieni że płacze, że mi smutno...ale coż, jestem już po pierwszej @ i też odliczam dni do następnego starania się o naszą kruszynke. Ściskam Was wszystkie dziewczynki, trzymajcie się.
 
reklama
kejtig ja wlasnie tez czekam do pierwsze @ jutro mysle juz nie bedzie sladu po krawieniu poporodowym... i mam wielka nadzieje ze @ przyjdzie za 4-5 tygodni ... no ja dostalam wlasnie konska dawke antybiotyku ale do domu jakna drugi dzien wyszlam na zadanie to mi juz nie dali do domu tylko na zatryzymanie laktacji dostalam... narazie odpukac tem mam 36 i 6 czasem 37 i jeden ale nic mnie nie boli krwi coraz mniej i sie ciesze bo chyba sie wszystko dobrze goii.

ehhh zycie jest okrutne :-(
 
Dziewczyny, a czy zrosty po łyżeczkowaniu mogą objawiać się jakimiś dolegliwościami?czy stwierdzić je można dopiero na usg?
 
Dziewczyny, a czy zrosty po łyżeczkowaniu mogą objawiać się jakimiś dolegliwościami?czy stwierdzić je można dopiero na usg?
wydaje mi sie że raczej nie ma objawów, a na usg też nie koniecznie je zobaczysz. W przypadku jakiś podejrzeń robi się histerioskopię.
U mnie pani dr na USG wykryła takie zgrubienie - tzn. w jednym miejscu endometrium było grubsze, wiec może ale nie musi być to zrost. Mam nadzieje że nie.Poza tym nie jest też powiedziane że nawet jakby był przeszkodzi w zajściu w ciąże. Nie martw sie kochana wszystko jest dobrze.
 
dziękuję Kasikz za pocieszenie, ale czasem już sobie myślę, że po tym co mnie spotkało, to już wszystkiego najgorszego mogę się spodziewać, a najgorsze są schorzenia takie bezobjawowe, bo siedzi Ci takie dziadostwo w człowieku, a ten niczego nie podejrzewa, ale masz rację, muszę się uspokoić i nie wymyślać i niby całkiem nieźle sobie z tym radzę, tylko czasem jakiś chochlik się odezwie;)ale będą Ci jeszcze jakoś badać to zgrubienie, czy zostawili Cię z tą wątpliwością
 
Ostatnia edycja:
dziękuję Kasikz za pocieszenie, ale czasem już sobie myślę, że po tym co mnie spotkało, to już wszystkiego najgorszego mogę się spodziewać, a najgorsze są schorzenia takie bezobjawowe, bo siedzi Ci takie dziadostwo w człowieku, a ten niczego nie podejrzewa, ale masz rację, muszę się uspokoić i nie wymyślać i niby całkiem nieźle sobie z tym radzę, tylko czasem jakiś chochlik się odezwie;)ale będą Ci jeszcze jakoś badać to zgrubienie, czy zostawili Cię z tą wątpliwością
na razie mam o tym nie myśleć, bo może to nic ważnego(moja pani dr ma bardzo dokładny sprzet, możliwe że nawet na gorszym w ogóle by sie tego nie zobaczyło,wiec tym bardziej sie nie nakręcam) i już na przykład sie złuszczyło z @.Jedyne co mogło by potwierdzić to histerioskopia a to praktycznie drugi zabieg i znowu grzebanie , lepiej nich tam wszystko sobie odpocznie niż znowu ruszać i nie wiadomo czy tam coś jest. Jak będę szła do gin a nie wybieram sie wcześniej niż w styczniu chyba ze zafasolkuję to zobaczymy na usg jak to wyglą. Czy jest czy nie znikło
 
no to mam nadzieję, że zniknie, a pojawi się coś innego, a raczej ktoś inny:)ja czasem tak sobie myślę, że wolałabym wyrzucić z głowy całą tą wiedzę, którą nabyłam po stracie córci,machnąć ręką na te wszystkie badania, iść na żywioł i zasiać fasolkę i niektórzy, z tego co czytałam,najlepiej na tym wychodzą=szczęśliwy finał, ale jednak w sercu gdzieś siedzi ten lęk
 
reklama
kejtig na pewno bedzie ok. ja juz zrobilam cytomegalie i toxo oraz jakas tam chlamydie, niby po pierwszym poronieniu sie badan nie robi ale moj gin byl dla mnie wyrozumialy :)
a podziele sie z Wami smutna ciekawostka. poniewaz w moim otoczeniu w ostatnim czasie duzo kobiet poronilo powiedzialam o tym mojemu gin i on stwierdzil ze dwa lata temu na wiosne byla wrecz plaga poronien( wtedy tez poronila moja kolezanka) oczywiscie nikt tego nie bada tzn nie ustala przyczyn takiego stanu rzeczy ale tak sie zdarza:(
 
Do góry