missiiss czytałam Twoją historię na wątku ogólnym poronienie, nie jestem w stanie opisać jak bardzo mi przykro z powodu Twojego Aniołka
[*].
Ja po łyżeczkowaniu byłam u lekarza na usg po tygodniu ale dlatego że tak mnie bolało że nie mogłam usiąść. Wtedy myślałam że to coś z kiszką stolcową ale okazało się że to zapalenie jajników i jajowodów i dostałam antybiotyk. W Polsce pewnie dają antybiotyk od razu po łyżeczkowaniu więc pewnie takie zapalenie jest rzadkością. Ja niestety mieszkam w Irlandii i tu ani mi nic nie przepisali ani wyjaśnili. Poprostu wyczyścili i kazali iść do domu, i byli bardzo zdiwieni że płacze, że mi smutno...ale coż, jestem już po pierwszej @ i też odliczam dni do następnego starania się o naszą kruszynke. Ściskam Was wszystkie dziewczynki, trzymajcie się.
[*].
Ja po łyżeczkowaniu byłam u lekarza na usg po tygodniu ale dlatego że tak mnie bolało że nie mogłam usiąść. Wtedy myślałam że to coś z kiszką stolcową ale okazało się że to zapalenie jajników i jajowodów i dostałam antybiotyk. W Polsce pewnie dają antybiotyk od razu po łyżeczkowaniu więc pewnie takie zapalenie jest rzadkością. Ja niestety mieszkam w Irlandii i tu ani mi nic nie przepisali ani wyjaśnili. Poprostu wyczyścili i kazali iść do domu, i byli bardzo zdiwieni że płacze, że mi smutno...ale coż, jestem już po pierwszej @ i też odliczam dni do następnego starania się o naszą kruszynke. Ściskam Was wszystkie dziewczynki, trzymajcie się.