Cześć dziewczyny,
Nie mam z kim porozmawiać dlatego piszę tutaj z nadzieją, że ktoś mi pomoże i wesprze.
Mam synka już prawie rocznego. Jego biologiczny tata, uderzył mnie jak byłam w ciąży (wojskowy, nie chciałam się mu podporządkować) postanowiłam, że odejdę bo nie chciałam takiego życia z człowiekiem agresywnym, który nie przyjmuje słowa NIE.
Sprawa aktualnie jest w sądzie. Na ostatniej rozprawie, powiedział że jest mu przykro że zostawił mnie sama z tym wszystkim, że przeprasza i że ma nadzieję że jeszcze się między nami ułoży. Jeśli ja wygram sprawę o te pobicie to on straci pracę.
Nie interesuje się dzieckiem, nie ma go w akcie urodzenia, nigdy też nie widział syna na oczy bo jeszcze jak byłam w ciąży to raz twierdził że to jego dziecko A później ze jednak nie bo napewno go zdradziłam, co jest kompletną bzdurą.
Wychowuje syna sama, nie mam z jego ojcem żadnego kontaktu ale mam w sobie ogromne poczucie winy, że mój syn nie ma taty. Jest mi strasznie źle i się zastanawiam czy odezwać się do jego ojca, że może sie zmienił? Choć pewnie sie łudzę
Proszę kochane, poradźcie mi coś bo ja już nie wiem co mam robić...