reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Potrzebuję rozmowy

Praca zmianowa w Waszej sytuacji to wcale niegłupi pomysł. Jeśli masz jakieś zakłady produkcyjne w okolicy, to może zatrudnij się na drugą zmianę albo nocki? Poinformuj męża, że będzie wstawał w związku z tym do dzieci, skoro chce mieć dwie wyplaty. W ten sposób zawsze będzie miał kto zostać z dziećmi w razie chorób żłobkowych, a tych na początku będzie sporo.
A no i swoją drogą - historie o mężczyznach wypominających swoim żonom "siedzenie w domu" działają na mnie jak płachta na byka. Nie pojmuję, jak możecie dziewczyny (niektóre) wtórować temu facetowi. Ja rozumiem, gdyby dzieci miały 7 i 9 lat, ale 1 i 3? Lol.
Tylko myślisz że on się sam zajmie dziećmi, że naszykuje im jedzenie, że położy ich spać? Jego opieka samemu to jest tylko wtedy gdy muszę iść cos załatwić a i tak później często słyszę, że dlaczego mnie tak długo nie było. I najczesciej muszę 1 dziecko że sobą zabierać bo inaczej nie radzi sobie z 2 za długo.
 
reklama
A no i swoją drogą - historie o mężczyznach wypominających swoim żonom "siedzenie w domu" działają na mnie jak płachta na byka. Nie pojmuję, jak możecie dziewczyny (niektóre) wtórować temu facetowi. Ja rozumiem, gdyby dzieci miały 7 i 9 lat, ale 1 i 3? Lol.
Ale związek tworzą dwie osoby. I to te dwie osoby powinny ustalić czy są w stanie pozwolić sobie na to, zeby jedna nie pracowała przez kilka lat. Tu chyba facet został postawiony przed faktem dokonanym i mam wrażenie, że cała sytuacja go zwyczajnie przerasta.

Nie usprawiedliwiam agresji, źle, ze sie wyładowuje na nich i powinien to przegadac z terapeutą, ale to, co mowi jest sygnałem, gdzie dzieje się źle.

Ja mam koleżanki, które siedziały z dziećmi w domu, a faceci robili etat, a potem freelance po godzinach, ale oni sami się na to decydowali, a konsekwencją bylo to, że koleżanki nie miały w domu i przy dzieciach żadnej pomocy, bo faceta po prostu caly czas nie było. Coś za coś, no niestety tak działa życie.

Ale ja tez uważam, że nie ma powrotów po rozstaniach i ze tu jest po prostu maskowanie trupa od samego początku, więc ja na miejscu Autorki zrobilabym wszystko, żeby się usamodzielnić i rozwieść.
 
Ale związek tworzą dwie osoby. I to te dwie osoby powinny ustalić czy są w stanie pozwolić sobie na to, zeby jedna nie pracowała przez kilka lat. Tu chyba facet został postawiony przed faktem dokonanym i mam wrażenie, że cała sytuacja go zwyczajnie przerasta.

Nie usprawiedliwiam agresji, źle, ze sie wyładowuje na nich i powinien to przegadac z terapeutą, ale to, co mowi jest sygnałem, gdzie dzieje się źle.

Ja mam koleżanki, które siedziały z dziećmi w domu, a faceci robili etat, a potem freelance po godzinach, ale oni sami się na to decydowali, a konsekwencją bylo to, że koleżanki nie miały w domu i przy dzieciach żadnej pomocy, bo faceta po prostu caly czas nie było. Coś za coś, no niestety tak działa życie.

Ale ja tez uważam, że nie ma powrotów po rozstaniach i ze tu jest po prostu maskowanie trupa od samego początku, więc ja na miejscu Autorki zrobilabym wszystko, żeby się usamodzielnić i rozwieść.
Już nie pisz takich bredni, że przed faktem dokonanym został postawiony. Sam wiedział na co się pisze i jak to będzie wszystko wyglądać. Nie jestem jego utrzymanka bo swoje oszczędności też mam i mieszkanie więc mi tu nie pieprz.
 
Ale związek tworzą dwie osoby. I to te dwie osoby powinny ustalić czy są w stanie pozwolić sobie na to, zeby jedna nie pracowała przez kilka lat. Tu chyba facet został postawiony przed faktem dokonanym i mam wrażenie, że cała sytuacja go zwyczajnie przerasta.

Nie usprawiedliwiam agresji, źle, ze sie wyładowuje na nich i powinien to przegadac z terapeutą, ale to, co mowi jest sygnałem, gdzie dzieje się źle.

Ja mam koleżanki, które siedziały z dziećmi w domu, a faceci robili etat, a potem freelance po godzinach, ale oni sami się na to decydowali, a konsekwencją bylo to, że koleżanki nie miały w domu i przy dzieciach żadnej pomocy, bo faceta po prostu caly czas nie było. Coś za coś, no niestety tak działa życie.

Ale ja tez uważam, że nie ma powrotów po rozstaniach i ze tu jest po prostu maskowanie trupa od samego początku, więc ja na miejscu Autorki zrobilabym wszystko, żeby się usamodzielnić i rozwieść.
Jest dorosłym facetem jak mu nie pasuje rodzina powinien ze mną sam porozmawiać i mi wyjaśnić co go dołuje i z czym nie daje rady. Na mojej głowie jest wszystko więc czemu ja mam się nad nim jeszcze użalać skoro on nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. No sory ja też muszę zadbać o dzieci i o siebie a nie o jego czubek nosa skoro nie docenia nas jako swojej rodziny.
 
Tylko myślisz że on się sam zajmie dziećmi, że naszykuje im jedzenie, że położy ich spać? Jego opieka samemu to jest tylko wtedy gdy muszę iść cos załatwić a i tak później często słyszę, że dlaczego mnie tak długo nie było. I najczesciej muszę 1 dziecko że sobą zabierać bo inaczej nie radzi sobie z 2 za długo.
Jak zostanie z nimi sam, to oczywiście, że sobie poradzi, bo zwyczajnie nie będzie miał wyjścia. Kto ma sobie poradzić, jeśli nie ojciec.
 
Jest dorosłym facetem jak mu nie pasuje rodzina powinien ze mną sam porozmawiać i mi wyjaśnić co go dołuje i z czym nie daje rady. Na mojej głowie jest wszystko więc czemu ja mam się nad nim jeszcze użalać skoro on nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. No sory ja też muszę zadbać o dzieci i o siebie a nie o jego czubek nosa skoro nie docenia nas jako swojej rodziny.
no i właśnie dlatego ja uważam, że jesteście siebie warci :)
 
Jak zostanie z nimi sam, to oczywiście, że sobie poradzi, bo zwyczajnie nie będzie miał wyjścia. Kto ma sobie poradzić, jeśli nie ojciec.
Tylko wiesz ile później jest pretensji jeśli one są niegrzeczne. I jak się nasłucham, że on już z nimi nie zostanie masakra.
 
Tu chyba facet został postawiony przed faktem dokonanym i mam wrażenie, że cała sytuacja go zwyczajnie przerasta.
Ale biedny chyba wie, skąd się biorą dzieci, jeśli to masz na myśli pisząc o "fakcie dokonanym". Już w drugiej ciąży było wiadomo, jaka jest sytuacja zawodowo finansowa. Ma buzię, więc mógł wtedy powiedzieć, jak się zapatruje na perspektywę powiększenia rodziny.
 
reklama
Ale biedny chyba wie, skąd się biorą dzieci, jeśli to masz na myśli pisząc o "fakcie dokonanym". Już w drugiej ciąży było wiadomo, jaka jest sytuacja zawodowo finansowa. Ma buzię, więc mógł wtedy powiedzieć, jak się zapatruje na perspektywę powiększenia rodziny.
Ta Pani powinna zostać obrońca w sądzie i bronić tych biednych mężczyzn, którzy zostają zmuszeni do bycia ojcami i do utrzymywania rodziny. Bo to kobiety prowadzą ich do tego ciężkiego losu tylko.
 
Do góry