reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postępy naszych pociech

u mnie Piotruś co chwila pyta czy cos ma siusiaka

uświadamianie wygląda tak ze dziewczynki nie mają siusiaka a chłopcy maja...

czyli mam jest dziewczynką i nie ma siusiaka
Bartek jest chłopcem i mam siusiaka. itd

i tak potrafił Piotruś w przedszkolu siedzieć i zakładając kalesonki mówi - mamo to nie jest kieszonka na siusiaka, taka mi wytłumaczy do czego ona jest (dziurka na siusianie w kalesonkach)

ja kiedyś powiedziałam: "do dupy" - na to Piotruś - mama mówi sie pupy

Piotrek, ja prawie nic nie mówiliśmy do 3 rż - logopeda w przedszkolu (Piotrek miał wtedy 2,5 roku) mówiła że to jeszcze mieści się w normie, powyżej 3 rż kiedy nadal dziecko jest niechętne do gadania to trzeba zacząć sie martwić
 
reklama
warto jest ćwiczyć mięśnie buziaka - np pijąc przez słomkę. dmuchając przez słomkę (albo bez - ale pamiętając że dziecko ma układać buzię w dzióbek), np dmuchając piłeczkę pingpongową do bramki , piórko w górę itp

puszczanie baniek

babelkowanie w wodzie (wanna)

oblizywanie usteczek języczkiem (pomocna jest czekolada),

zabawa w minki, wygibasy buziakowe

naśladowanie odgłosów (brrr, wrrr, bum, lalalala (lala - ćwiczy poprawne ułożenie do wymawiania r)
 
Ivka a jak inaczej nazwiesz "cipke" bo jakos inne okreslenie nie przychodzi mi do glowy :baffled::confused:
a co sie tyczy "jaja" to niestety nie ja ani nie moj maz ja tego nauczylismy zostalo to gdzies uslyszane uzywa tego zamiennie z siusiakiem ui tak jej wytlumaczylam ze dziewczynki maja cipki a chlopcy siusiaki wybacz nie zamierzam uczyc corki ze chlopcy maja "ptaszki, "pisiorki" "fujarki" i wiele inny7ch jeszcze dziwnych conajmniej okreslen an meskiego czlonka

jak rowniez nie zamierzam robic tajemnicy ze mam pupe czy dupe a moj maz ze mam siusiaka czy jaja jak zobaczyla kiedys (a bylo o juz jeszcze przed wakacjami gdy maz sie kapal) i spytala co to jest dla mnie temat sexu i intymnych czesci ciala nie jest tematem tabu i nie zamierzam rowniez kiedys spytama o tego typu rzeczt wymyslac niestworonych historii czy robic unikow i wychowac Lene na osobe ktora uslyszawszy w przyszlosci slowo pupa cipka czy siusiak bedzie robila sie cala czerwona - taki bedzie to dla niej obcy temat

i nie obraz sie ale skoro nie uzywacie nawet slowa pupa czy dupa to jak np mowisz do Szymka ze trzeba zmienic pieluszke czy umyc jeszce pupe??
moje dziecko zna czesci swojego ciala co przydaje sie nawet chocby w takich glowpich by sie zdawalo sytuacjach jak szczypiace posladki czyms podraznione jakims pokarmem - Lena mowi wtedy ze szczypie ja pupa i zeby umyc czy posmarowac jej kremem i uwazam ze jest to fajna rzecz kiedy potrafi mi to zakomunikowac
 
a co do poznania w przedszkolu tych slow, to wiem od chrzesnic ze tam sa dzieci o wiele bardziej uswiadomione pokzazujac sobie swoje intymne czesci ciala i znajace ich nazwy wiec niewydaje mi sie zeby to ze odpowiadam corce na pytania co to jest i czy np tata ma cipke a babcia siusiaka robila jej jakas wielka krzywde?? mam ja oklamywac czy zmyslac???
 
kasiulla23 Szymon zarówno wie gdzie ma pupę, jak i używa tego słowa. Podobnie jak siusiaka. Nie wiem gdzie wyczytałaś, że nie używamy słowa "pupa", bo jest ono używane jak najbardziej. Poza tym on sam od bardzo dawna świadomie stwierdza "boli pupa, szczypie pupa", podobnie jeśli chodzi o siusiaczka.

Absolutnie jestem przeciwna tworzeniu nazw, które przytoczyłaś, czyli np. fujarka itd., ale nigdy w życiu nie wpadłabym na to żeby powiedzieć swojemu dziecku, że ma cipkę. Dla mnie to tak jakbym mówiła do Szyma, że ma fiuta, a nie siusiaka - mam nadzieję, że rozumiesz różnicę o jaką mi chodzi. Przyjdzie czas na użycie określenia "penis", ale to jeszcze nie pora. Podobnie z innymi określeniami znanych mu części ciała, jak dupa - zamiast pupa itd. Ale jak już napisałam wszystko w swoim czasie.

Wg mnie nienazywanie przy tak małym dziecku części ciała w sposób wulgarny (a takie zabarwienie ma wg mnie słowo "cipka") nie musi prowadzić do tego, że sex i intymność będą dla dziecka tematem tabu. Dla mnie tak nie jest, dla większości moich znajomych też nie, ale jakoś nie potrafię sobie przypomnieć, żeby którakolwiek z moich znajomych lub nawet przyjaciółka, opowiadając o swoich intymnych sprawach używała słowa "cipka". Jest tak z prostej przyczyny - to słowo jest postrzegane jako wulgarne, a w ustach małego dziecka (starszego zresztą też) nie jest, wg mnie, niczym zabawnym.

Oczywiście każda z nas robi, jak uważa za stosowne i uczy swoje dziecko tego, co uważa za stosowne. Ja tylko wyraziłam swoje zdanie w tym akurat temacie. Nie ukrywam, że takie teksty u dzieci mnie szokują i to nie z powodu tego, że sama nie umiem rozmawiać o intymności. Jednak intymność nazywana wulgaryzmami mnie osobiście nie odpowiada.
 
Ivka rozumiem twoje wytlumaczenie co do uzywanego slowa "cipka", wiec poprosilam Cie o to, zebys podala mi przyklad innego, zastepujacego ten wyraz, bo naprawde nie przychodzi mi nic do glowy
w mojej rodzinie (a zapewniam cie ze nie jest to zadna patologiczna rodzina czy z marginesu spolecznego itp itd) oraz wsrod znajomych, slowo to nie budzi tyle kontrowersji co u Ciebie
Szymek uzywa slowa siusiak bo jest chlopcem a co jakbys miala coreczke?
zapewniam Cie, ze nie pisze tego z jakiejs zlosliwosci, tylko pytam szczerze :tak:

acha bo zapomnialam dodac ze jes;i chodzi wulgarne okreslenia intymnosci to nie sadze ze sa to slowa : cipka dupa czy siusiak bo kazdy z nas chyba zna wulgarne okreslenia tego typu...

a dla mnie slowo siusiak jest na rowni z slowem cipka!!!
 
A ja tu dołączę do opinii ivki.

Nie chciałam po południu reagować, bo BB poczytuję fragmentami, o odpisywaniu nie ma mowy, bo Lolka jest "uczulona" na klikanie, od razu zjawia się u mych stóp krzycząc: Mama chodź... I nie mam jak odpisać, a tym bardziej zebrać myśli.

Dla mnie słowo "cipka" też brzmi wulgarnie. Może to moje skrzywienie zawodowe...
Nie chcę tu Cię Kasia urazić, ale to też świadczy o Tobie jako mamie.
My wyrażając się o pochwie i pupie mówimy (jakoś u nas naturalnie to wyszło): przodek i tyłeczek ;-)

Uważam, że dzieciom w tym wieku nie przystoi rzucać takimi słowami jak cipka. dziecko jest dzieckiem, a rodzic się czerwieni, chyba, ze Ty nie, ale ja bym się chyba pod ziemię zapadła, jakby Karola rzuciła takim tekstem.
 
reklama
hm... w pracy używamy wdzięcznego sformułowania "gabrysia" - jeśli chodzi o babeczki i ich miejsce intymne :-),

Krzymek na razie nie mówi i nie pyta, ale siusiaka nazywamy siusiakiem a pupę pupą ... nie wiem jak mu powiedzieć co ja mam - poczekam aż zapyta ;-), ale raczej nie bedzie to "cipka" bo nie lubię tego określenia...
 
Do góry