reklama
K
KingaP
Gość
a wlasciwie dlaczego chcecie zabrac smoka? Dziecku potrzebny taki uspokajacz.
A gdzie jest granica potrzeby uspokajacza?
Mi się wydaje, że każda mama wie, kiedy dziecko jest gotowe do odstawienia smoka i piersi.
Obserwując moich znajomych i rodzinę i moment odzwyczajania od smoka, stwierdzam, że im wcześniej tym lepiej.
W książkach Hogg (chociaż kobietka teraz bardzo krytykowana jest za swoje poglądy) wyczytałam, ze dziecko musi się nauczyć samouspokajania.
Więc popieram wszystkie wysiłki wszystkich mam dążące to tego, by dzieci były jak najbardziej samodzielne.
No i oczywiście trzymam kciuki za te mamy, które dojrzewają do tych myśli, bo wie, że często (przynajmniej w moim przypadku tak jest) boimy się sytuacji nieznanych, nieprzewidywalnych.
K
kasiula matula
Gość
u nas smoczki z butki same zniknely jakos niespodziewanie emi nie chciala pic mleka z butli wiec zaczelam jej wciskac na rozne inne sposoby i w innej postaci
Kinga- a za co krytykuja Hogg? Bo nic nie slyszalam a jestem ciekawa.
Ona twierdzila, ze dziecko ma sie samo uspokajac a smoczkiem samo nie moze ale kiedy jest male- bo jak mu smoczek wypadnie to juz go nie umie wlozyc do buzi. Takie duze dzieci jak nasze bez problemu same sie smoczkiem uspokoja
Mi sie wydaje ze albo od razu smoczka sie pozbywamy (u miesiecznego dziecka, albo zostawiamy mu tak dlugo jak samo bedzie go chcialo, ale moge sie mylic
W kazdym razie czytalam ksiazke napisana przez psychologow rozwojowych o lękach u dzieci i roznych zaburzeniach i tam bylo wyraznie napisane, ze z badan wynika, ze np. zabranie smoczka moze wywolac spore problemy psychiczne u dzieci. Rodzice zabieraja smoka bo sie boja wad zgryzu a w ogole nie zdaja sobie sprawy z tego jakie psychiczne konsekwencje taki brak uspokajacza wywola u dziecka. Potem dzieci maja koszmary nocnce, mocza sie w nocy, itp., itd. Opisany byl przyklad dziewczynki, ktora jak jej zabrano smoczek gryzla palce, jak i tego ja oduczono to zaczela sie publicznie onanizowac kiedy tylko sie zdenerwowala. Hmm, wolalabym juz smoczek u dziecka niz onanizowanie sie;-)
nie wiem, mi tam smoczek w buzi nawet duzego dziecka absolutnie nie przeszkadza.:-)
Ona twierdzila, ze dziecko ma sie samo uspokajac a smoczkiem samo nie moze ale kiedy jest male- bo jak mu smoczek wypadnie to juz go nie umie wlozyc do buzi. Takie duze dzieci jak nasze bez problemu same sie smoczkiem uspokoja
Mi sie wydaje ze albo od razu smoczka sie pozbywamy (u miesiecznego dziecka, albo zostawiamy mu tak dlugo jak samo bedzie go chcialo, ale moge sie mylic
W kazdym razie czytalam ksiazke napisana przez psychologow rozwojowych o lękach u dzieci i roznych zaburzeniach i tam bylo wyraznie napisane, ze z badan wynika, ze np. zabranie smoczka moze wywolac spore problemy psychiczne u dzieci. Rodzice zabieraja smoka bo sie boja wad zgryzu a w ogole nie zdaja sobie sprawy z tego jakie psychiczne konsekwencje taki brak uspokajacza wywola u dziecka. Potem dzieci maja koszmary nocnce, mocza sie w nocy, itp., itd. Opisany byl przyklad dziewczynki, ktora jak jej zabrano smoczek gryzla palce, jak i tego ja oduczono to zaczela sie publicznie onanizowac kiedy tylko sie zdenerwowala. Hmm, wolalabym juz smoczek u dziecka niz onanizowanie sie;-)
nie wiem, mi tam smoczek w buzi nawet duzego dziecka absolutnie nie przeszkadza.:-)
kasiulla23
Mama marcowa'06
jak dla mnie - dziwnie wyglada np 3 latek ze smoczkiem w buzi a do tego najczesciej (z tego co zauwazylam) te duze smoczkowe dzieci) sa wlasnie tarktowane przez rodzicow jak male dzidziusie - mowie tu o miejscach publicznych najczesciej rozmazane rozplakane itd maja pchany smoczek w buzi i do wozka.....albo na reke
ivka76
Fanka BB :)
Kasiulla zauważyłam to samo co Ty.
Jestem od zawsze przeciwniczką smoczka i wszelkiego typu sztucznych uspokajaczy. Mniej więcej między 4 a 5 miesiącem życia zaczęłam uczyć Szymona samodzielności - zaczęło się od samodzilnego usypiania, trzymania jedzenia, picia z butli, a potem z kubka, samodzielnej zabawy i jedzenia widelcem i łyżeczką.
Obecnie efekt jest taki, że mam dziecko, które umie samodzielnie zjeść posiłek (nwet w knajpie), samodzielnie się bawić przez długie minuty (nawet bez mojej obecności w pokoju), samodzielnie posprzątać zabawki (z odkładaniem na miejsce) i umyć ręce.
Wymaga to wszystko mega pracy i wysiłku, ale jest tego warte. Kiedy widzę starsze od Szymona dzieci i ich zachowania, to ręce mi opadają i dziwię się, że rodzice na takie zachowania pozwalają.
Niestety uczenie samodzielności łączy się z płaczem i buntem ze strony dziecka, ale naprawdę wszystko da się wytłumaczyć i pokonać, trzeba tylko być konsekwentnym. Efekty są warte zachodu!
Jestem od zawsze przeciwniczką smoczka i wszelkiego typu sztucznych uspokajaczy. Mniej więcej między 4 a 5 miesiącem życia zaczęłam uczyć Szymona samodzielności - zaczęło się od samodzilnego usypiania, trzymania jedzenia, picia z butli, a potem z kubka, samodzielnej zabawy i jedzenia widelcem i łyżeczką.
Obecnie efekt jest taki, że mam dziecko, które umie samodzielnie zjeść posiłek (nwet w knajpie), samodzielnie się bawić przez długie minuty (nawet bez mojej obecności w pokoju), samodzielnie posprzątać zabawki (z odkładaniem na miejsce) i umyć ręce.
Wymaga to wszystko mega pracy i wysiłku, ale jest tego warte. Kiedy widzę starsze od Szymona dzieci i ich zachowania, to ręce mi opadają i dziwię się, że rodzice na takie zachowania pozwalają.
Niestety uczenie samodzielności łączy się z płaczem i buntem ze strony dziecka, ale naprawdę wszystko da się wytłumaczyć i pokonać, trzeba tylko być konsekwentnym. Efekty są warte zachodu!
kasiulla23
Mama marcowa'06
jedyne czego zaluje to to ze Lena nie jezdzi w wozku mimo ze ja mam na punkcie wozkow swira i mialam ich chyba 5
zawsze sama wszedzie na swoich nozkach i jak patrze na starsze od niej dzieci to czasem zazdroszcze ze siedza grzecznie tam gdzie postawia wozek ;-)
Lena tez jest nauczona samodzielnosci - sama je sama myje (to ciagle ostatnio "sama") raczki wchodzac na podstawke przy umywalce sama sprzata po sobie a ze ja jestem lekka pedantka ona podpatrujac mnie potrafi wziasc np chusteczke i zaczac scierac kurze lub np powiedziec tacie ze odlozyl jaks rzecz nie tam gdzie trzeba ;-)lub ze np sie poplamil
z usupianiem jest juz gorzej ale przyznaje sie bez bicia - tu od poczatku poplenilam blad
a wracajac do smoczka - Lena byla juz mega smoczkowcem i mysle ze to byl najwyzszy moment by sie go pozbyc - nie usmiechala mi sie wizja dziecka trzymajacego wszedzie smoczek w buzi a jak nie to wrzeszczacego malucha (o zgryzie tez myslalam)
nie sadze ze zrobilam jej jaks krzywde psychiczna wrecz przeciwnie po odstawieniu czesciej goscil usmiech na jej twarzy i nie bylo ciaglego marudzenia szlochania czy jeczenia "dys daj dys dys"
zawsze sama wszedzie na swoich nozkach i jak patrze na starsze od niej dzieci to czasem zazdroszcze ze siedza grzecznie tam gdzie postawia wozek ;-)
Lena tez jest nauczona samodzielnosci - sama je sama myje (to ciagle ostatnio "sama") raczki wchodzac na podstawke przy umywalce sama sprzata po sobie a ze ja jestem lekka pedantka ona podpatrujac mnie potrafi wziasc np chusteczke i zaczac scierac kurze lub np powiedziec tacie ze odlozyl jaks rzecz nie tam gdzie trzeba ;-)lub ze np sie poplamil
z usupianiem jest juz gorzej ale przyznaje sie bez bicia - tu od poczatku poplenilam blad
a wracajac do smoczka - Lena byla juz mega smoczkowcem i mysle ze to byl najwyzszy moment by sie go pozbyc - nie usmiechala mi sie wizja dziecka trzymajacego wszedzie smoczek w buzi a jak nie to wrzeszczacego malucha (o zgryzie tez myslalam)
nie sadze ze zrobilam jej jaks krzywde psychiczna wrecz przeciwnie po odstawieniu czesciej goscil usmiech na jej twarzy i nie bylo ciaglego marudzenia szlochania czy jeczenia "dys daj dys dys"
K
kasiula matula
Gość
co do samodzielności to wydaje mi sie ze to taki okres kiedy maluch ciągle chce sam sam sam emi tez sie tak zachowuje
najśmiesznijeszy widok dla mnie to dziecki w wieku lat 4-5...tkore siedza w wozkach nogi maja podkurczone do brzucha bo sie nie mieszcza kolka sie rozkraczaja ale siedza twadro a mamusia spocona zsapana pcha wozek z malym
najśmiesznijeszy widok dla mnie to dziecki w wieku lat 4-5...tkore siedza w wozkach nogi maja podkurczone do brzucha bo sie nie mieszcza kolka sie rozkraczaja ale siedza twadro a mamusia spocona zsapana pcha wozek z malym
kasiulla23
Mama marcowa'06
Kasiula i do tego smoczek w buzi
reklama
ale nie wszyscy mają super zdolne dzieci, które łapią w mig samodzielne jedzenie.no i mogą nie mieć czasu, bo muszą pracować żeby było ich stać na utrzymanie dziecka i siebie. może wracają jak dziecko śpi? nie wszyscy mają tak komfortwoe warunki na wychowanie dziecka.
a co dziecko nie ma prawa do buntu, nawet w miejscu publicznym? czy musi robić wszystko pod dyktando? jeść, chodzić, spać, czytać w tempie ekspresowym?????
a może zachowania tych dzieci wynikają z tego że są w jakiś sposób chore??????
Piotrek używa smoka i pewnie będzie go jeszcze długo używał, bo iwdocznie ma takową potrzebę. jak chce to przechodzi kilka dni bez niego, a jak potrzebuje to memla go cały dzień.
a co dziecko nie ma prawa do buntu, nawet w miejscu publicznym? czy musi robić wszystko pod dyktando? jeść, chodzić, spać, czytać w tempie ekspresowym?????
a może zachowania tych dzieci wynikają z tego że są w jakiś sposób chore??????
Piotrek używa smoka i pewnie będzie go jeszcze długo używał, bo iwdocznie ma takową potrzebę. jak chce to przechodzi kilka dni bez niego, a jak potrzebuje to memla go cały dzień.
Podziel się: