reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Postępy naszych pociech

reklama
U nas nieustanna bieganina, wspinanie się na co popadnie, szarpanie wszystkiego, co da się chwycić, lizanie kamieni i gałęzi w ogródku, wyjadanie ziemi z doniczek, przesuwanie co lżejszych mebli, masakrowanie sprzętu RTV, itd...
Ufff
No i Jasiek nauczył się bawić autkiem: jeździ nim po całym pokoju i woła brrrrrrrr.
 
Mateuszek już ładnie chodzi sam :tak: Jeszcze na dworzu woli się trzymać za rękę ale po domu to już śmiga jak strzała ;-)
Pozdrawiam
 
kurcze a Maks za nic nie bedzie chodzil za reke:no: jak wyjdziemy przed dom to on wszedzie sam, no i oczywiscie jak najdalej od domu:-D
 
Pytia, no to Jasiek z Igą mają podobne zainteresowania:-D Iga swoją wywrotką zasuwa po domu jak szalona:-Dkrzycząc oczywiście brrbrr. i nie lepiej jej wtedy nie wchodzić w drogę...babcia jest oczywiście zrozpaczona, bo lalki nie budzą zainteresowania Igi- pocałuje i szmyrga na podłogę...
 
U nas tez wspinanie- caly czas na tapczan z tapczanu i tak w kolko!
Nowe slowo to AUTO ( oczywiscie)-no i w koncu mama to ja, a jedzenie ostatecznie to ham ham. Jas pokazuje tez swoje niezadowolenie gdy odrywam go od super zabaw- ziemia, piaskiem, kuchenka gazowa- tak placze ze az uszy puchna i jeszcze w miedzyczasie narzeka-brzmi to tak smiesznie ze czasami zamiast go zalowac pekam ze smiechu! No i je je i jeszcze raz je!
 
pytia - no to masz wesoło! :happy:

u Maksa też "roboty ziemne" wywołują duuuuuuże zainteresowanie, a na jednym ze spacerków Maks o mało co nie poczęstował się .... ślimakiem (brrrr ... Francuzik;-) )

z kolei dziś na własne utrapienie wzięłam mu na spacer jeździk, który Maks namiętnie popycha przed sobą, no i jeżdżać w tę i zpowrotem 34 razy przejeżdżaliśmy przez próg wyhamowujący dla samochodów:eek: próby zmiany kierunku i pójścia dalej kończyły się silnym oporem i płaczem,
a jak mi się udało oderwać go od tego nieszczęsnego progu to następnym celem było szybko wjechać autkiem do jeziora:baffled:
 
My dzisiaj po wiosennej wycieczce. Efekt - moje dziecko pokochało zjeżdżalnie. Ale przedtem zrobił mega aferę, że nie pozwoliliśmy mu wpaść do rzeki...
 
reklama
Pytia - pozostało Ci pokochać zjeżdżalnie równie mocno:-D
ja też się już z nimi ostro zaprzyjaźniam;-)
 
Do góry