reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

A ja walczę z małym żeby spał w łóżeczku, bo niedługo plecy mi wysiądą od noszenia. Wczoraj pierwszy raz zasnął sam, chyba z 50 razy go kładłam gdy chciał usiąść, ale nie było tak źle łącznie zajęło mi to max.30 min. Czasami żałuję że przyzwyczaiłam go do spania z nami ale to z mojego lenistwa bo nie chciało mi się wstawać do karmienia.

Mały potrafi robić "pa pa", dawać buzi, pokazywać główką "nie" no i wstawanie przy wszystkim co tylko możliwe ma opanowane do perfekcji. Chodzenie za rączki również idzie mu rewelacyjnie. Niedługo nasze szkraby będą już chodzić, ale to zleciało.

Nati co do dziadka to spróbuj jeszcze raz z Nim porozmawiać i wytłumaczyć, a gdy będzie chciał się z małym pobawić wieczorem to zaproponuj żeby np. poczytał jakąś krótką bajkę.
 
reklama
Nati, ja też miałam na początku problemy z teściami. Było mi niezręcznie powiedzieć wprost co mi się nie podoba, a subtelne uwagi nie działały.
Ja wysłałam męża, żeby z nimi pogadał, bo on jest stanowczy, poza tym swoim rodzicom łatwiej coś powiedzieć. I on im wyjaśnił krótko i zwięźle, że my jesteśmy rodzicami i to my będziemy decydować co wolno, a co nie. Że cenimy sobie ich pomoc i ich obecność w życiu wnuka, ale nie życzymy sobie, aby burzyli zasady, które ustalamy, bo potem to my mamy problem, nerwy, my się nie wysypiamy itd. Może trochę się obrazili, ale odpuścili stanowisko , że wszystko lepiej wiedzą i chcą dobrze.

Teraz nie mam problemu, żeby powiedzieć wprost, że np. babcia nie ma dawać ciastek, bo potem mały nie zje obiadu itp.

Na pewno teść nie obrazil się na dobre. Spróbuj mu spokojnie wyjaśnić, że dziecko potrzebuje rytuału i jego zachowanie komplikuje ci usypianie malucha. Na pewno dziadek nie chce szkodzić wnukowi ani wam, tylko nie zdaje sobie sprawy, że to co robi, skutkuje problemami. Nasi ojcowie i teściowie są często starej daty pod względem wychowywania dzieci, sami się nimi specjalnie nie zajmowali i nie wiedzą, że źle robią.

A jak relacje z teściową? Może jej przekażesz swoje uwagi i ona wpłynie na dziadka? Kobieta na pewno prędzej cię zrozumie.


Na pewno nie jesteś złą synową. Musisz mieć taki argument, że dla ciebie najważniejsze jest dobro dziecka i waszej rodziny. A dziadkowie muszą zrozumieć.
 
Nati ja miałam też problem z teściami. Tylko że u mnie było troche inaczej bo oni mieszkają 10 km od nas i za każdym razem co byłam u nich to zabierali mi dziecko i robili z nim co chcieli (np. ostatnio karmili go chrupkami 15 minut przed obiadem). Nie pomagały moje uwagi mojego męża więc po prostu przestałam do nich jeździć. Teraz wnuczka widzą raz na dwa tygodnie max. godzinę. Wiem że tak nie powinno być ale nie pozwole żeby oni łamali moje reguły na które tyle pracuje. A do nas wcale nie przyjeżdżają. Odkąd się od nich wyprowadziłam (w styczniu) byli u nas dwa razy :zawstydzona/y: Do nich kompletnie nic nie docierało tak jak do Wiktora jak mówię nie to się śmieje ale dalej robi to samo! Ona ma swoje nawyki które na siłę chce mi narzucić. Heh a moja mama już dała spokój (mieszkam nad nią :-D)Czasami rady się przydają. Zawsze można wysłuchać ale czy tak zrobię to moja decyzja.
Dudi u mnie Wiktor do 7 miesiąca spał sam w łóżeczku a póżniej mu się coś odwidziało i budził się w nocy i lądował u nas :sorry: wtedy spał do 8 rano. Wczoraj się zmobilizowałam i zaczęłam znów go usypiać w łóżeczku (wcześniej usypiał na ręku lub w wózku) Przy popołudniowej drzemce nie było większych problemów. Położyłam go i nawet ani razu nie wstał tzn nie podniósł się na nogi :-D. Spał 3 godziny!!:szok: Ale się wynudziłam hehe:rofl2: Wieczorem już było gorzej :baffled: pół godziny się męczyłam. Co chwila łapał się za szczebelki i wstawał (u mnie on nie siada tylko od razu wstaje :zawstydzona/y:)czytałam mu bajki i śpiewałam ponad pół godziny aż w końcu poskutkowało :tak: No i chyba to, że sam zasnął w łóżeczku działa tak, że dłużej śpi i nie płacze jak wstaje. Dziś wstał o 7.15 i zaczął gadać ale nie wstał tylko leżał. Za chwilę zrobiła się cisza a jak wstałam to się okazało że mój kochany synulek leży sobie w łóżeczku i się rozgląda :szok::szok::szok:!
 
Klaudusia mój teść jest identyczny. Jak coś do niego mówię to nie dociera i śmieje się. Albo sie obraża no jak dziecko :wściekła/y::wściekła/y: A teściowa jest w porządku :tak: Rozmawiałam z nią a ona z teściem ale do niego nic nie dociera :wściekła/y: Normalnie jaky mówić do Jasia :wściekła/y: Ja już nie wiem co robić. Najbardziej mnie wkurza to że mały jest alergikiem na mleko i gluten a dziadek poptrafi nakarmić go wafelkami :wściekła/y::wściekła/y: A jak mu zwracam uwagę to zaczyna się gatka umaralniająca że co ze mnie za matka że dziecko powinno poznawać zmaki i uczyć się gryść :crazy::crazy: I bądź tu człowieku mądry. A ostatnio zakazałam teściom dawania czegokolwiek do jedzenia małemu. Obrazili się ale im przeszło i teraz nie dają um wszystkiego co mają pod ręką. Zobaczymy jak dalej bedzie. Bo potrafili przed obiadkiem dać mu buleczkę maślaną do jedzenia a później się dziwili dlaczego on on tak mało obiadku zjadł. No to w pewnym momencie szlag mnie trafił i wszystko im powiedziałam.
 
Ulubione powiedzenie mojego teścia to coś w stylu: ja życie znam od podszewki, a wy jesteście młodzi, nic nie wiecie i powinniście korzystać z mojego doświadczenia;-)

Na szczęście nie mieszkamy razem, więc mogę wysłuchać, pokiwać głową i jechać do domu.

Moi teściowie generalnie są w porządku, tylko lubią się narzucać z pomocą, której ja nie chcę. Zwłaszcza na początku chcieli wszystko robić przy małym, przyjeżdżali bez zapowiedzi, bo na pewno ja nie umiem kąpać czy przewijać czy usypiać. Strasznie to było frustrujące dla mnie, bo nie dość, że sama nie czułam się zbyt pewnie, to jeszcze oni podważali moje kompetencje.

Teraz już się unormowało. Ustaliliśmy, że jeżeli będziemy czegoś potrzebować, to poprosimy. I podobnie jak Klaudusia - mąż postawił warunek, że albo trzymają się naszych zasad albo nie będą widywać wnuka.

Dla mnie jest prosty argument: mamo, tato, czy ty lubisz jak ktoś ci mówi co masz robić? Albo czy jak mieliście małe dzieci nie wkurzało was, że rodzice się wtrącają? Więc nie róbcie tego nam.
 
Dziadek w dalszym ciągu obrażony. Nawet obiadu nie chciał zjeść :szok::szok: Ale ja się nie przejmuję jego humorkami tak mi mąż doradził. A co do nażucania się to my też mieliśmy tak samo. Teściowie a nwt i moi rodzice któży mieszkają 60 km od nas mówili nam co mamy robic.:wściekła/y::wściekła/y: Ale pewnego razu nie wytrzymaliśmy z mężem i powiedzieliśmy że każdy ma swoje 5 minut i ich już minęło i że teraz pora na nas. Powiedzieliśmy wprost żeby się przestali wtrącać no i mamy spokój :tak::tak: W miare bo oczywiście czasami moaja mama czy teściowa muszą przecież coś wtrącić ale jest znośnie ;-)

Zapomniałam się pochwalić we wtorek miałam robione pierwsze usg i widziałam serduszko swojego drugiego szkrabika :tak::tak: Wiecie co zauważyłam. Że mały bardzo często przytula się do mojego brzuszka a póżniej podnosi główkę i tak uważnie patrzy na brzuszek jakby wiedział że tam ktoś siedzi :-D
 
Ciekawe co powie, jak ten Ktoś albo Ktosia wyjdzie:-)

A który to już tydzień? I jak się czujesz? Pewnie nie masz czasu się zastanawiać;-)

Staś namiętnie wyłącza mi komputer. Piszę sobie, a tu pstryk i koniec:-) I włącza mikrofalówkę, podpatrzył, że stamtąd wychodzi jedzenie...
 
Zobaczymu jak zareaguje :-D:-D A co do samopoczucia to czuję się fatalnie :-( z Jasiem tak nie było. Ale dzięki małemu nie mam czasu użalać się nad sobą :-D jasio dodaje mi sporo energii :-) A tydzien już albo dopiero 10 ;-)

A co do komputera to mam ten sam problem tylko że już rozwiązany :tak: Postawiłam sobie kojec z małym niedaleko komputera i jak coś robie to mam spokój ;-) A jeszcze jak mu włącze jakieś piosenki dla dzieci to już w ogóle może mnie nie być :-)
 
Ja mam na laptopie internet i doszłam do perfekcji w szykowaniu klawiszy bo notorycznie Wikuś mi je wyrywa :eek: A my wróciliśmy niedawno z basenu :cool2: Na początku oczywiście bał się ale później było ok :-D Niestety mam taki basen że nie ma szatni rodzinnych a o przewijaku to pomarzyć można. Z resztą nawet nie ma basenu dla tak malutkich dzieci :-( Ale raz na jakiś czas jeździmy tu AQUAPARK na Mazurach k Olsztyna Termy Medical WARMIA PARK - Park Wodny Pluski, baseny, tężnie solankowe, groty zakochanych, zjeżdżalnie, ścianka wspinaczkowa Jeździmy tam rzadko, bo to jest kilka ładnych kilometrów ale warto :tak:
 
reklama
U nas w domku też już wszyscy byli chorzy tylko nie ja i nie Jasio :-D:-D Co niezmiernie mnie cieszy. My też pijemy tranik(to znaczy Jasio pije, a ja lykam) i chyba to nas chroni :-) Fajnie że wasze dzieciaczki śpia w swoich pokoikach :hmm::hmm: My od jutra bierzemy się za robienie pokoiku dla małego ale zobaczymy czy bedzie chciał w nim zamieszkać :-) Jakoś mam co do tego wątpliwości :-(
 
Do góry