reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie i kiedy starania ...

Cześć Loli, w którym tygodniu zatrzymała się ciąża? Jeśli zaczęłaśledzisz plamić jest szansa, że sama się oczyścisz.
Ja na kazdym skanie bylam do tylu w porownaniu do OM,z jakies 2 tygodnie, i stresowalo mnie to od pocztku.ostatni skan byl rozmiar zarodka 6+2 a bylam juz wedlug OM 8+3,ale bylo serce.Dzis 5 dni pozniej juz nie bilo.no wlasnie nie krwawie,rano takie brazowe jakby grudki na papierze i teraz nic,nie mam tez boli,tak bym chciala zeby sie ruszylo,boje sie zabiegu,nasluchalam sie ze to zle wplywa na przyszle zagniezdzanie,jakie jest wasze zdanie?mam 35 lat i staralismy sie 2 lata i ta ciaze.
 
reklama
Nie byłam łyżeczkowana także nie interesowałam się tym jakoś szczególnie. Koleżanka za to straciła pierwszą ciążę i juz w trzecim cyklu po czyszczeniu była znów w ciąży. Także chyba nie ma to jakiegoś szczególnego znaczenia, zwłaszcza jeśli zabieg zostanie przeprowadzony prawidłowo.
Ciąża była młodsza, bo zapewne miałaś przesuniętą owulacje. Zazwyczaj procedura jest taka, że najpierw podawane są leki na poronienie i czeka się na efekty. Może się uda.
 
Loli przy tak młodej ciąży może wystarczy farmakologia. Jeśli po tabletkach się nie oczyscisz, zrobią Ci lyzeczkowanie. Ja miałam 2 lyzeczkowania(2 ciążę obumarle w 9t), jedno w grudniu 2015, zaszłam potem w czerwcu po pierwszym cyklu starań (gin kazal mi czekać 3 miesiace) i znów obumarla, lyzeczkowanie w lipcu, antybiotyk, po 3 miesiącach zaszłam w pierwszym cyklu i donosilam. Ciążę miałam prowadzona na heparynie. Polecam robić badania genetyczne w kier trombofilii, niezależnie od miesiączki się je robi bo są genetyczne;) u mnie wyszła mutacja, stąd heparyna.
 
Ja na kazdym skanie bylam do tylu w porownaniu do OM,z jakies 2 tygodnie, i stresowalo mnie to od pocztku.ostatni skan byl rozmiar zarodka 6+2 a bylam juz wedlug OM 8+3,ale bylo serce.Dzis 5 dni pozniej juz nie bilo.no wlasnie nie krwawie,rano takie brazowe jakby grudki na papierze i teraz nic,nie mam tez boli,tak bym chciala zeby sie ruszylo,boje sie zabiegu,nasluchalam sie ze to zle wplywa na przyszle zagniezdzanie,jakie jest wasze zdanie?mam 35 lat i staralismy sie 2 lata i ta ciaze.
Bardzo Ci współczuje...domyślam się przez co przechodzisz...myślę, że gorsze od zabiegu jest czekanie aż to się skończy...leżałam na sali z dziewczyną która miała puste jajo i ona uparła się, że sama się oczyści, jak ja przyszłam ona leżała już 4 dzień, ja byłam 3 dni z obumarłą ciążą w 16 tygodniu...i tej dziewczynie i tak robili zabieg 7 dnia, dostawała już antybiotyki bo crp rosło...Twoja decyzja oczywiście, ale jak ma Ci coś tam zostać i masz się z tym bujać to lepiej ten zabieg...koniecznie porób badania już po pierwszej stracie, żebyś nie musiała przechodzić przez to ponownie...ja już teraz bym nie dała się tak zrobić, a że była głupia i uwierzyłam jednemu lekarzowi to przechodziłam przez to dwa razy... teraz nie mam siły ani ochoty starać się znowu...ale mimo to robię wszystkie badania i wiem, że na pewno czeka mnie acard i clexane w ciąży...ja też obie te ciąże miałam mniejsze niż by wychodziło z miesiączki ale tak o 3-4 dni. Trzymaj się
 
Bardzo Ci współczuje...domyślam się przez co przechodzisz...myślę, że gorsze od zabiegu jest czekanie aż to się skończy...leżałam na sali z dziewczyną która miała puste jajo i ona uparła się, że sama się oczyści, jak ja przyszłam ona leżała już 4 dzień, ja byłam 3 dni z obumarłą ciążą w 16 tygodniu...i tej dziewczynie i tak robili zabieg 7 dnia, dostawała już antybiotyki bo crp rosło...Twoja decyzja oczywiście, ale jak ma Ci coś tam zostać i masz się z tym bujać to lepiej ten zabieg...koniecznie porób badania już po pierwszej stracie, żebyś nie musiała przechodzić przez to ponownie...ja już teraz bym nie dała się tak zrobić, a że była głupia i uwierzyłam jednemu lekarzowi to przechodziłam przez to dwa razy... teraz nie mam siły ani ochoty starać się znowu...ale mimo to robię wszystkie badania i wiem, że na pewno czeka mnie acard i clexane w ciąży...ja też obie te ciąże miałam mniejsze niż by wychodziło z miesiączki ale tak o 3-4 dni. Trzymaj się
Też dopiero po drugiej stracie zrobiłam badania, bo raz 'się zdarza'... na heparynie donosilam, życzę Ci powodzenia :*
 
Dziewczyny mam wyniki tylko nie wiem z czym to ugryźć.
Estriadol 173,8
FSH 3,27
LH 3,01
Prolaktyna 8,1
 
Loli u mnie bylo podobnie. Poronienie zatrzymane w 8 tygodniu. Serce dziecka przestalo bic ok. 2 tyg. wczesniej. Jedynym Zauwazylam delikatnie zabarwiony na rozowo sluz... U mnjexwykonano zabieg lyzeczkowania, bo ciaza byla zbyt duza, aby podac tablwrki poronne i czekac na poronienie.
 
Dziewczyny wygląda na to, że nie mam zespołu antyfosfolipidowego ani przeciwciał przeciw łożyskowych...czekam jeszcze na wyniki jakichś badań genetycznych. Byłam u innego lekarza i zaproponował mi kariotyp dla mnie i męża ale taki finansowany tylko jest na etapie dogrywania tego, żeby było za free więc zrobię te badania...chociaż lekarz prowadzący obecnie wyklucza genetykę...
ale wiecie co jest najgorsze, że kuzynka w ciąży, z pracy dziewczyna w ciąży termin ten co ja miałam mieć...koleżanka w ciąży z przypadku, kolegi żona w ciąży też wpada...wszyscy terminy na czerwiec koniec maja...tak jak ja miałam mieć...zwyczajnie mi przykro...czy jestem jakaś dziwna? I wszystko dziewczynki, a ja tak chciałam dziewczynkę... ostatecznie płeć oczywiście znaczenia nie ma...mąż mówi, że najważniejsze że jesteśmy razem, zdrowi...pewnie, że najważniejsze, ale... jak zajdę w ciąże to będę najbardziej zeshizowaną ciężarną...i jeszcze wszyscy przede mną te ciąże raczej ukrywają... oprócz mojej teściowej która właśnie zadzowniła do meża z newsem że kuzynka w ciąży...kurde darowała by sobie...nie interesowała się jedną stratą, drugą stratą...nawet do mnie nie zadzowniła...a uważam, że powinna wziąć dupę w auta i przyjechać do mnie...no nie przepraszam po drugiej stracie przyjechała na 15 minut pożyczyć stojak od choinki nawet nie zapytała jak się czuję...Sorry za ten wylew, ale muszę to gdzieś przelać a nie mam gdzie...
 
reklama
Joasiu strata to trudny temat. Ludzie celowo go omijają, żeby nas przypadkiem nie urazić rozmową o tym. Nie możesz mieć do teściowej żalu o to.
Wyobraź sobie, że ze mną mój partner nawet o tym nie porozmawiał. Na początku spytał tylko jak się czuję i uwierzył w moje zapewnienia, że jakoś sobie radzę. A niestety nie jest tak do końca. Czasami siadam i myślę, na jakim etapie byłaby już ciąża albo przypomina mi się wszystko co złe z tego czasu. Strach, ból, skurcze, ponad 6tyg. czekania na miesiączkę i to rozgoryczenie dlaczego mi się to przytrafiło. Już nie płaczę, płakałam tylko w szpitalu kiedy nikt bliski mnie nie widział. Byłam dwa razy na cmentarzu, nie miałam czego pochować, ale na grobie mojej małej siostrzyczki stawiam znicz i myślę, że mój aniołek jest tam w niebie.
 
Do góry