adzik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Styczeń 2019
- Postów
- 1 211
Ja też stratę przeżyłam w domu. Bardzo pomógł mi mój mąż. Bez niego nie dała bym rady... jednak bez zabiegu się nie dało... pamiętam że czułam się jak bym miała się już nie obudzić.Bardzo współczuję, że też musiałaś przez to przejść.
W moim przypadku, też miałam wrażenie, że chodzi o pieniądze. 150zł za wizytę, najlepiej co dwa tygodnie. Do tego brak odpowiedzi na pytania, wręcz ataki i zbywanie. Brak zrozumienia. Dobrze, że to były tylko dwie wizyty...
Kiedy w końcu poszłam już do mojego ginekologa, nawet nie wziął pieniędzy "nie mam w zwyczaju". Dał skierowanie do szpitala, w którym pracuje, ale nie zdążyłam. Stratę przeżyłam w domu. Myślę, że tak było lepiej, łatwiej i fizycznie i psychiczne. Wszystkiego dobrego dla Ciebie[emoji3508] Spokoju i powodzenia. Obyśmy już nigdy nie przeżyły tego koszmaru i nie trafiły na takich lekarzy.
Też na początku myślałam że jestem jedyna. Że akurat mnie to spotkało. A niestety dzieje się tak często.
Najbardziej martwi mnie fakt że nie mogę w pełni cieszyć się że starań bo boje się że jeśli będę w ciąży to wszystko znów się powtórzy.
Trzymam kochana za Ciebie i wszystkie dziewczyny mocno kciuki