reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Witaj aditka :-) Przepraszam, ze dopiero teraz odpisuję ale zrobiłam sobie majówkową przerwę. Jak już wcześniej pisałam o tym, że mam małą macicę dowiedziałam się na badaniu HSG. Żaden lekarz podczas zwykłego USG tego u mnie nie stwierdził. Co do rozprężania się macicy to ciężko powiedzieć bo tracę ciążę między 5 a 8 tyg a wtedy jeszcze za bardzo się nie rozpręża co do pęcherzyka ciążowego to nigdy mi nie mówili, że jest za mały. Z tego co wyczytałam w internecie to mała macica może powodować przedwczesne skurcze i wcześniejszy poród ale to też różnie bywa czytałam o babce co miała jeszcze o połowę mniejszą od mojej a urodziła bliźniaki:-D
 
reklama
Witaj karol.a83:-)
Dziewczyny a u mnie pojawia się kolejny problem:no: mam skąpe miesiączki chyba za niski estradiol boję się co to może oznaczać :baffled: boże może już menopauza się zbliża
 
Witam Was wszystkie i dziękuję za miłe przyjęcie:) Dzisiaj byliśmy w poradni genetycznej, w sumie to trudno nazwać to poradnią bo żadnej rady nie otrzymaliśmy no ale krew na określenie kariotypu została pobrana więc kolejny kroczek do przodu:) Pani doktor uznała ciążę biochemiczną za poronienie (na szczęście wszystkie 3 miałam potwierdzone oznaczeniem beta hcg) także udało się na NFZ, a po 3 poronieniach w razie prawidłowego kariotypu przysługują dalsze badania genetyczne w kierunku trombofilii (podobno 3 geny m.in. protrombiny, V Leiden i MTHRF). Teraz musimy czekać 4-6tyg na wynik i dostaniemy skierowanie na pozostałe. Jutro planuję oznaczyć przeciwciała przeciwłożyskowe i p/plemnikowe bo jeszcze nie skończyłam krwawić po ostatnim poronieniu (9 dzień) i oznaczanie wszystkiego co związane z układem krzepnięcia raczej nie ma sensu. Do czasu wyniku kariotypu wyślę męża na badanie nasienia. No to mam plan:) Może trochę Was zanudziłam, ale takie poukładanie chociaż częściowe sytuacji dodaje otuchy:) Może nie wszystko stracone:) Pani doktor stwierdziła, że może za często zachodzę w te ciąże, ale przecież po pierwszym poronieniu bez zabiegu kazano mi czekać 1-3mies no a po ciąży biochemicznej, kiedy byłam na kontroli i gin zobaczył pęcherzyk 20mm to kazał działać.. I bądź tu mądry..:) Teraz poczekam dłużej:) Z resztą nie mam już takiego zapału i "pragnienie" ponownego bycia w ciąży... Po pierwszym poronieniu dziewczyny mówią, że tylko kolejna ciąża uleczy rany, po kolejnych już tak nie jest... Smutna prawda.. Ale głowy do góry! Damy radę:)

P.S. Na psa nie mam co liczyć- małżonek uczulony na sierść... ale może jakaż rybka albo gad...:)
 
:-)Czesc Kochane!!!
Właśnie wróciłam z pracy... padam na ryjek:)

Niestety mąż wyjeżdża. Czeka na wizę pracowniczą i jedzie na 12 tygodni. Jeszcze wizyty nie przekładałam, zadzwonię 13 maja. Tak jak się umawiałam. A nie wiem sama czy chciałabym szczepienia od dawcy??? Raczej chciałabym od męża. Przecież w innym układzie partnerskim mogłabym być już mamą.... prawda???

Gogac, szkoda, że mąż uczulonu na sierść. Ale są psy z włosem i bez sierści np. grzywacz japonski????? Pomyśl o tym :)
Enya, żałuję teraz że szybciej nie pojechałam do Maliny, może już bym miała zielone światełko. Będę cierpliwa, chcę by wszystko się udało.
Pisałam wam kochane że mam cukrzycę??? Chyba już pisałam...
Pozdrawiam!
 
Karola ja uważam tak jak barbinka że określenie - ciąża biochemiczna to tylko mydlenie oczu kobietom. Ja też miałam 2 ciąże biochemiczne bo zanim poszłam na USG to już zaczynało się poronienie i oprócz powiększonej lekko macicy i bety ciążowej lekarz już nic nie widział. Ale taka ciąża też z czegoś wynika- nie roni się bez powodu a tym bardziej kilka razy pod rząd. Tylko z przedostatnią ciążą nie wylądowałam w szpitalu - pozostałe miałam udokumentowane pobytem w szpitalu i przeszłam 2 łyżeczkowania. Mnie też mówili po ostatnim poronieniu lekarze że za często w te ciąże zachodziłam ale ja w to nie wierzę. Pomiędzy moją pierwszą poronioną ciążą a drugą upłynęło 8 miesięcy a i tak się nie udało. Jak dla mnie to tylko głupia gadka lekarzy;-) Dobrze że masz plan - ja też odczułam ulgę w momencie kiedy już coś zaczęło się dziać. Mnie dopiero z badań na trombofilię wyszła mutacja MTHFR o której nie miałam wcześniej pojęcia ale akurat u mnie to nie ona była przyczyną tego wszystkiego tylko przeciwciała przeciwłożyskowe (te też zbadaj) i zmiany w reakcji limfocytycznej podczas ciąży.

Barbinko super że wypoczęłaś!!! W sumie ja też bo miałam 5 dni wolnego a to już rozpusta w moim przypadku że hej!!!

Truskaweczko właśnie z tym mężem to chyba nie bardzo tak jest że to częściowo "jego wina". Bo widzisz ja mam z tym samym mężem dziecko i było OK. Dopiero później się "zesrało" brzydko mówiąc:wściekła/y: To chyba w nas tkwi problem po prostu . Ale musiałabyś się dopytać bo to tylko moja skromna dedukcja...

Gogac nie wymyślaj z tą menopauzą bo będzie bite dupsko!!!:biggrin2:

U mnie awanturka z mężem, zresztą od paru dni nie możemy się jakoś dogadać:zawstydzona/y: Już nawet zwątpiłam trochę w sens tego leczenia no ale jak nie teraz to kiedy??? Mieliśmy już takie chwile że chyba teraz też wybrniemy:baffled:
 
Ostatnia edycja:
Karola gdzie byłaś u genetyka ??? daj na miary ;-)
wszytko trzeba jakoś układać ... ehhh

Gogac dołączam do Enya - będzie dupsko bite za wypisywanie głupot :-)

Enya niekiedy brak sił aby się z tymi chłopami dogadać :-(

Truskawko mój też nie obecny do końca czerwca - znam ten ból i tęsknotę ...

Barbinko tylko pozazdrościć takiego wypoczynku ...

ehh coś mam lenia strasznego ... przesilenie wiosenne :crazy: czy co??
 
gogac85 ja ci dam menopauzę :-p za młoda jesteś :-)
Truskaweczko szybko zleci. Ale fakt - tęsknota jest straszna. U mnie wystarczyło jak mąż wyjeżdżał do Szwecji do roboty w wakacje na miesiąc, dwa. Jejku ale mi było ciężko. Ale teraz pracuje na miejscu :D a powiedz mi, co bierzesz na cukrzycę i jakie badania ci ją wskazały???
Enya ja ci powiem, że takie chwile zwątpienia i kłótnie zdarzają się i u nas (no może nie często - ale zdarzają). Powiem tak nieskromnie, może źle, że tak mówię ale ja ci tak zazdroszczę (w pozytywnym znaczeniu tego słowa :-)), że masz swoją córcię. Ahhh jak ja bym też chciała tak mieć - chociaż jedno dziecko. Ale widocznie muszę poczekać trochę ;-)
Karola no i fajnie - jakiś plan działania jest. W tą ciążę to zachodziłaś nie za szybko tylko normalnie. Ja np. po pierwszej ciąży zaszłam za pół roku (tyle kazali czekać), po drugiej ciąży zaszłam, a raczej wpadłam po 5 miesiącach, a po trzeciej znów wpadłam po 3 miesiącach. W ciągu półtora roku byłam 4 razy w ciąży. Więc tempo było. Ale naukowcy amerykańscy??? chyba??? dowiedli, że po poronieniu lepiej długo nie czekać i starać się w miarę szybko, bo organizm jest przyzwyczajony i szybciej załapuje ciążę ;) nasi lekarze tylko 100 lat za murzynami są i każą czekać rok!

Laski a ja jem i jem, chyba okres lezie. No jadłabym wszystko. Nad tymi jeziorami to taki apetyt miałam, że konia z kopytami bym wciągnęła :-)
 
Barbinko ja Cię rozumiem - mnie nie musisz się tłumaczyć ze swoich uczuć;-) Moja Ala jest dla mnie w tym momencie cudem, i medycznym może też bo niektórzy lekarze w CZMP byli w szoku że taką mam historię. I staram sie tłumaczyć sobie że chociaż ten jeden cud mnie spotkał. Myślę że później przeżywa się tak samo bo każda poroniona chciana ciąża
(nie ważne która)dla kobiety jest traumną. Do niedawna miałam kontakt z kobietką która ma 4 synów i chciała 5 dziecko - poroniła (chyba byłaby to córeczka o ile pamietam) i strasznie to przeżywała. A z tym tempem zachodzenia w ciążę to u mnie podobnie :) Mam nadzieję że jak dostanę zielone światło to też tak będzie - już ręce zacieram:-)

Mój mąż z kolei siedzi jeszcze w Polsce do 18.05 a potem jedzie szukać kolejnej pracy i nie mam pojecia kiedy przyjedzie bo nawet nie wiem czy będzie Go stać na przylot....Ja liczę na to że w wakacje już podziałamy...:happy:
 
Witam Was dziewczyny.Podczytuję ale weny brak do wpisów.
Enya, ja mam bardzo małą macicę w tyłozgięciu. Początki były trudne z rozrostem. Przypomniałam sobie jak poszłam do nowej gin na przeglad 2 m-ce po porodzie zrobiłą usg i mi mówi ojjjjjj bedzie miałą pani problem z tą macica trudno bedzie zajśc w ciąże, a ja jej pokazałam blizne po cc i jej mówie a jednak sie udało.
Trzymam za Was kciuki dziewczyny!!!
 
reklama
Hey dziewczyny! Historia mojej cukrzycy jak z dobrego kina:)
Październik 2007 robie niemieckie swiadectwo zdrowia - wyniki książkowe. Lece do Hong Kongu na statek. Czuję się dobrze do grudnia. W grudniu zzaczyna się kiepskie samopoczucie, ból dziąseł, częste oddawanie moczu, senność... Wzmożona pragnienie... Pierwsza wizyta u lekarza w Brazylii- mówi mi że to cukrzyca- wyśmiałam go bo przecież nikt w rodzinie nie chorował i nie choruje...
Kolejna wizyta Buenos Aires( tu czułam się już dużo gorzej, zrobiły mi się dziury w mięśniach, cera szara... wypadające włosy, niegojące się rany).Zostawili mnie w szpitalu, z którego ucieklam a w sumie wyszłam na własną odpowiedzialność... Wsiadłam do samolotu i wróciłam do Polski z cukrem 800 :)

Oto moja krótka historia...
Aktualnie jestem na pompie, Novorapid biorę. Lekarze wykluczają cukrzycę jako przyczynę poronienia.

Pozdrawiam!
 
Do góry