reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

ja również witam aditkę :-)
troszku mnie nie było, bo zaistniały u mnie pewne zmiany ... w ostatnią sobotę złapałam mega dół i aby poprawić sobie humor kupiliśmy małego szczeniaka (oczywiście to tak w mega wielkim skrócie) ... powiem Wam że przez ten tydzień ani chwili nie zdążyłam się zdołować, takie to małe jest pocieszne i wymaga ciągłej opieki ... :-D
jeśli chodzi o mnie to ciągle czekam na wyniki - myślę, że końcem maja jakoś powinny już być...
mi w grudniu w histeroskopii usunięto jakieś zrosty (pewnie po 1 łyżeczkowaniu) , ale Wilczyński powiedział że na wczesnym etapie strat to raczej nie była przyczyna niepowodzeń :-( więc przyczyny dalej nie znamy ...
wszystkiego dobrego kochane na ten długi weekend (dla pracujących i niepracujących)
 
reklama
Alusiu!
Kiedyś usłyszałam od lekarza, że kupno psa to najlepsze co mąż mógł zrobić! Ja dostałam szczeniaka po 3 poronieniu! Powiem szczerze, że odstersowałam się przy nim bardzo. Teraz ma juz prawie dwa lata- nasz kochany psiak! Lepszy niż psychoterapia!
Troche odpoczniesz, zajmiesz się nim i nieco stres minie. Ja zauważyłam wśród znajomych, że każda para bezdzietna ma psa...
Zawsze jest na kogo przelać miłość :))))
Życzę powodzenia z nowym członkiem rodziny!
Pozdrawiam wszystkie odpoczywające i pracujące w majówkę koleżanki!
 
dziewczynki my też kupili psa mamy go juz 2 miesiace,sunia maltanczyk
jest super i zajebiscie sika wrrrr

a tak co u mnie ?! chyba dziś mam owu?;)
 
Witam, jestem nowa w tym przykrym "temacie"... Właśnie przechodzę przez drugie poronienie, mam też za sobą ciążę biochemiczną w poprzednim cyklu, ale niektórzy nie zaliczają jej do "niepowodzeń", chociaż nadzieja i ból to przecież nie jest nic.. Odstępy czasu pomiędzy stratami nie były u mnie duże: 11.2012 pierwsze poronienie 6tydz, 2/3.2013 ciąża biochemiczna no i to obecne- 8dni temu dowiedziałam się że zarodek przestał się rozwijać w 7tyg.. Nie miała nigdy zabiegu. Jestem zwolenniczkę naturalnego "oczyszczania" chociaż wspomaganego.. Tak naprawdę to bałam się, że trauma szpitala, zabiegu, bólu jeszcze bardziej podetnie mi skrzydła i spowoduje jeszcze większy lęk przed kolejną próbą.. Jesteśmy w trakcie wykonywania badań, póki co wykluczyliśmy zespół antyfosfolipidowy (p/c antykardiolipinowe IgM i IgG ujemne, przeciwko b2glikoproteinie IgM i IgG także, antykoagulant tocznia ujemny) ANA 2 ujemne, ocena tarczycy i podstawowe badania laboratoryjne w normie. 6 maja mamy konsultację genetyczną i ocenę kariotypów... No i późnej wszystkie inne..:) (mam nadzieję że genetyka będzie ok bo to chyba największy problem...). Jak na ironię to właśnie tego, że nie będę mogła mieć dzieci bałam się najbardziej przez całe dorosłe życie (moja ciocia miała problemy i widziałam jak to na nią wpływa) więc kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście byłam przeszczęśliwa. NIe wiedziałam jeszcze, że to tak naprawdę nic nie oznacza.. No cóż, trzeba szukać przyczyny i nie poddawać się:) Dzięki Waszemu forum nabrałam troszkę optymizmu:) Mam nadzieję, że dzięki wspólnemu wsparciu i radom w końcu uda się nam wszystkim przytulić nasze małe szczęścia:)
 
Ostatnia edycja:
witaj karol.a83 :-)
wiesz byłam w podobnej sytuacji ... podświadomie bałam się że nie kiedys nie będę mogła mieć dzieci ... tyle się słyszy o problemach z zajściem :-( kiedy w końcu zdecydowaliśmy że to chyba już ten moment, natychmiast ujrzałam 2 kreski ... szczęśliwa byłam ogromnie, wszyscy byliśmy ... od tamtej chwili trzykrotnie widziałam pozytywny test ... i niby wiara jest ogromna ... ale za każdym kolejnym razem strach coraz bardziej narasta ... wszystko to trwa już 2 lata :-( w tej kwestii to dla mnie 2 najgorsze lata ... obecnie jestem w fazie spoczynku ... tzn. powoli robię badania, szukam pomocy w wielu miejscach, a przede wszystkim staram sobie poradzić sama z sobą ... stąd też pojawił się pewnie pomysł na pieska ...

Sara: ja kupiłam westa white ...
 
Dziewczynki ja nie mogę mieć psa bo mamy malutkie mieszkanko ale kiedyś będę miała, na pewno :-) I też uważam że to bardzo dobry pomysł ;-)
A teraz jestem kolejny raz w trakcie owulacji i kurcze nadal nie możemy teoretycznie działać. Chociaż w sumie po prostu tego nie wiem bo nie mieliśmy jeszcze testów i wyników. Może już jest dobrze?? Ale nie zaryzykuję raczej działania teraz pomimo sprzyjających warunków. Trudno, wolę żałować że nie działałam niż żałować bo kolejny raz poronię:no:
My wróciliśmy właśnie od mojej koleżanki ze studiów z którą nie widziałam się 2 lata. Ma 4-letnią córcię i ponad rocznego synka. Jej synek byłby starszy o 2 miesiące od mojego dziecka z pierwszego poronienia. I stwierdziłam że było mi to potrzebne. Patrzyłam na tego małego, jak mój mąż Go ściskał, nosił, przytulał (bardzo lubi dzieci) i wiedziałam że się nie poddam. Tym bardziej że koleżanka też mnie trochę rozumie bo poroniła 1 ciążę. Tylko teraz żeby nam się to logistycznie i finansowo udało.
Karola witam Ciebie, wiesz....teraz wiem że to szukanie po omacku to masakra. Sama tak robiłam....Powiedz mi czy nie myślałaś o jakimś lekarzu immunologu???
Barbinko, gogac???
 
Witam forumowe koleżanki i nową wśród Nas Karolę83:-)

My mamy wyżła niemieckiego! Wielki jest i bardzo kochany! Nam trafił się bardzo wyjątkowy piesek, bo choć trudno w to uwierzyć nie nabrudził nam w domku ani razu! A wzięliśmy go jak miał 6 tygodni!!! Nic nam tez nie zniszczył:) Tak był układany od małego przez pierwszych wlascicieli....

Niestety będę musiała przełożyć wizytę u Maliny i ewentualne szczepienia też! Mąż jedzie na trzy miesiące, więc tyle raczej nie może być przerwy między szczepionkami... Zresztą jak zadzwonię popytam.

Ale co tam, jak się tyle lat czeka, poczekam jeszcze. Mina wakacje, myśle że jakos w sierpniu pojechalibyśmy do Maliny, i zobaczymy co dalej.

Enyo! trzymam kciuki by testy wyszły okey! Trzymam kciuki również za staranka! Super:*

Pozdrawiam, życzę miłego dnia!
 
Właśnie moja "szczepinna" koleżanka z którą mieszkałam w pokoju napisała mi smsa że ma 23 % hamowania więc niestety musi się doszczepiać:crazy: Ale lipa.....Najgorsze są te pieniądze i czekanie:wściekła/y: Mnie już powoli zaczyna to wkurzać bo kolejna owulka mi się dzisiaj szykuję, strasznie mnie ciśnie w dołku ;-) i miałabym wielką ochotę już podziałać bobosexowo a tu musimy uważać....

Truskaweczko kurcze no lipa że musisz jeszcze przełożyć to wszystko, z drugiej strony wiem jak to jest - jeśli mąż nie może przyjechać to tego się nie przeskoczy....A może porozmawiaj z Maliną o szczepionce pulowanej czyli od dawcy??? Odwołałaś już wizytę z 15.05??? Ja próbowałam przesunąć wizytę z 03.06 na tydzień wcześniej bo powinnam mieć już wyniki po 3 tyg. ale mi się nie udało bo akurat wtedy cały tydzień nie ma Maliny, no ale mam nadzieję że szczepienień nie będę musiała znowu ustawiać....Spotkałam też kobietkę u której 2 pierwsze szczepienia pomogły (ponad 70 % hamowania) i urodziła, a teraz stara się o drugie dziecko.

Dziewczyny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gdzie jesteście???? Zostałyśmy same z truskaweczką:eek:
 
Ostatnia edycja:
Cześć laski :-)
Ja wracam do świata żywych po baaaaardzo udanym weekendzie :-) Powiem szczerze, przydał mi się wyjazd do Giżycka i Mikołajek - odstresowałam się za wszystkie czasy :-D nawet motorówką se pojeździłam - i stwierdzam, że CHCĘ JESZCZE!!!! Pierwszy raz byłam na Mazurach - czujecie to? hehe :-D

Witam cię karol.a8. Twoja historia jest smutna i rozumiemy Cię jak nikt inny. Powiem Ci, że mi Malinowski zaliczył ciążę biochemiczną do poronień nawykowych. Mam koleżankę, która raz poroniła w 8 tyg a potem miała 5 ciąż biochemicznych. To wszystko się wlicza. Więc niech pierdół ci nie wciskają lekarze - nie daj się omamić. Poronienie to poronienie - jakiekolwiek by nie było. Ja sama jestem po 4 poronieniach (ostatnie dwa to biochemiczna oraz w 7 tygodniu). Pytaj śmiało.

Truskaweczko widzę, że mąż wyjeżdża. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Spokojnie, jeszcze będziemy obydwie starać się w tym samym czasie hehe :-)

Enya no ty to kochana idziesz jak burza :blink: do 3 czerwca zleci ci szybko, ani się obejrzysz.

Ja na poprzedniej stronie pisałam, że wyłączam się do 20 maja (wtedy mam wizytę), choć podczytuję Was. Mam ogrom obowiązków w szkole, moi uczniowie zaliczają drugi semestr u mnie :-) więc trochę na głowie mam. Nie wiem, jak zgram w tym miesiącu pracę, wizytę u Maliny, histero oraz ewentualne szczepienia. Ale jestem dobrej myśli :-)

Pozdrówka :) pogoda jest piękna :)
 
reklama
Enya do czerwca zleci jak ulał ;-)
ja końcem czerwca dopiero będę u genetyka ... jakoś mentalnie ustawiam się na koniec roku ... oczywiście wszystko zależy od wyników badań i Wilczyńskiego ...
 
Do góry