reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Docieniam to :)
Tak zachodze naturalnie w ciaze mniej wiecej co pol roku. Mam stwierdzony syndrom policystycznego jajnika ale nie mam problemu z zajsciem w ciaze. Badania mialam wszystkie zrobione moj partner rowniez. Lecze sie w klinicie poronien i immunologie mialam zrobiona wyszlo tylko ze komorki NK nie sa za wysokie mam je zbyt agresywne.
Zarodkow nie mialam przebadanych bo nie bylo nigdy co badac tzn czasami pare dni lub najwyzej tydzien po planowanej miesiaczce dostawalam "krwawienia" nigdy nie dotrwalam do usg tylko testy ciazowe wychodzily pozytywne. Obecnie nie mieszkam w polsce takze moj lekarz nigdy nie mowil o zadnych szczepieniach. Bralam sterydy, intralipidy, lek hydroxychloroquine, zastrzyki, wszystko aby "uspic" komorki ale i tak poranialam. Takze na mnie nie zadzialalo choc wiem ze na duzo osob to dziala.
To faktycznie ciężka sprawa... tez miałam problem z komórkami na. U mnie się udało na wlewach, encoryonie, heparynie i acardzie. 🤔 był na forum tutaj przypadek ze jedna z dzirmewczyn tez miała wlewy ale potrzebowała ich bardzo dużo, coś jakoś co 3 dni chyba 🤔 i wtedy się udało. Ja miałam co 2 tygodnie potem co 3.
Chciałabym cis podpowiedzieć ale nie znam się na szczepieniach 🙄
 
reklama
To faktycznie ciężka sprawa... tez miałam problem z komórkami na. U mnie się udało na wlewach, encoryonie, heparynie i acardzie. 🤔 był na forum tutaj przypadek ze jedna z dzirmewczyn tez miała wlewy ale potrzebowała ich bardzo dużo, coś jakoś co 3 dni chyba 🤔 i wtedy się udało. Ja miałam co 2 tygodnie potem co 3.
Chciałabym cis podpowiedzieć ale nie znam się na szczepieniach 🙄
Gratuluje :)a heparyne bralas z jakiegos szczegolnego powodu? ja mialam miec w 4 tyg pozniej w 8 12 i 14 ale moze rzeczywiscie musze o tym porozmawiac z moim lekarzem teraz niestety nie mozna wykonywac intralipidow takze wszystko sie opoznia ale moze juz niedlugo wszystko wroci do normy i wtedy zobaczymy :) moze jest jeszcze jakas szansa..
 
Gratuluje :)a heparyne bralas z jakiegos szczegolnego powodu? ja mialam miec w 4 tyg pozniej w 8 12 i 14 ale moze rzeczywiscie musze o tym porozmawiac z moim lekarzem teraz niestety nie mozna wykonywac intralipidow takze wszystko sie opoznia ale moze juz niedlugo wszystko wroci do normy i wtedy zobaczymy :) moze jest jeszcze jakas szansa..
Dziękuję :)
Heparynę przepisała mi moja ukochana lekarka, po dwóch poronieniach, co jest dosyć powszechne w dzisiejszych czasach. Bo widzę, że wiele kobiet bierze ją profilaktycznie. Więc mam ze wzdlęgu na PAI-1 i dwie straty. Co do wlewów, to wspólczuje. Naprawdę. Bo wiem jak to jest czekać na odpowiedni moment. Jeszcze nie wiadomo jak długo się będzie ciągnęła sprawa z wirusem...Nadzieja ginie ostatnia. :)
 
Dziękuję :)
Heparynę przepisała mi moja ukochana lekarka, po dwóch poronieniach, co jest dosyć powszechne w dzisiejszych czasach. Bo widzę, że wiele kobiet bierze ją profilaktycznie. Więc mam ze wzdlęgu na PAI-1 i dwie straty. Co do wlewów, to wspólczuje. Naprawdę. Bo wiem jak to jest czekać na odpowiedni moment. Jeszcze nie wiadomo jak długo się będzie ciągnęła sprawa z wirusem...Nadzieja ginie ostatnia. :)
Najwazniejsze to sie nie poddawac :)
 
Gratuluje :)a heparyne bralas z jakiegos szczegolnego powodu? ja mialam miec w 4 tyg pozniej w 8 12 i 14 ale moze rzeczywiscie musze o tym porozmawiac z moim lekarzem teraz niestety nie mozna wykonywac intralipidow takze wszystko sie opoznia ale moze juz niedlugo wszystko wroci do normy i wtedy zobaczymy :) moze jest jeszcze jakas szansa..
Kariotypow nie ma sensu robić przy niepłodności, ale po tylu ciążach biochemicznych, zrobiłabym. To nie oznacza, ze nie będziecie w ciąży, ale wtedy faktycznie in vitro ma sens z pgs (badaniem zarodków).
sprawdzilabym tez ASA wekrwi spermie, allo mlr miałaś robione.

in vitro nie daje Ci większych szans, jeśli nie pozwoli na wdrożenie innego leczenia.
 
Lekarz przepisal mi przed ciąża Bromergan,ale o guzie przysadki nie było mowy. Wspomniał, ze przy takim poziomie prolaktyny nie powinnam w ogóle zachodzić w ciąże. Przejrzałam listę badań, które dziewczyny robicie, nadzieję daje mi tylko to, ze jest jeszcze sporo, których nam nie zasugerowano. Męża tez chyba trzeba przepadać, aczkolwiek jestem w szoku, ze dwóch lekarzy powiedziało mi, ze nie ma to sensu z w.w powodu.
Witaj, przykro mi z powodu Twoich strat.
Ja mam wysoka prolaktyne i mialam guza przysadki. W ciaze tez zachodzilam bez problemu chociaz wszyscy mowili ze przy tak wysokiej prl to zajscie bez szans.
Najpierw urodzilam corke a pozniej sie zaczely problemy. Hashomoto i ta wysoka prl. Mialam 1 ciaze biochem i 1 poronienie, nie bylo serduszka, zarodek nie rozwijal sie. Pozniej lekarz sugerowal ze to przez prl bo podobno wtedy niski progesteron i problemy z prawidlowym zagniezdzeniem. Kolejna ciążę donosilam do 37tc na lekach. Synek ma 4 lata. W marcu znow poronilam w 9tc. Tez nie bylo serduszka, od poczatku wygladalo ze sie źle zagniezdza.
Juz nie próbuje bo mam 2 dzieci i swoje lata.
Ale walcz bo jesli to rzeczywiscie tylko prl utrudnia to mały pikuś przy problemach jakie tutaj mają dziewczyny. Każda walczy i większości sie udaje [emoji846]
 
Cześć witam się z Wami kochane i chciałabym do Was dołączyć, choć już dawno poczytuję to forum.Jestem mamą dwójki dzieci.Córka 11l z pierwszej niepowikłanej ciąży i synka 1,5 roku z ciąży długo oczekiwanej na lekach.O synka staraliśmy się 2 lata(długo-niedługo dla mnie koszmar)w styczniu 2018 zaszłam w ciążę i poroniłam w 9 tyg-serduszko przestało bić.To był cios bo ciąża długo oczekiwana, wypragniona. Zrobiliśmy mikromacierze(koszt ok 2300)i wyszła monosomia chromosomu X.Trochę mnie to pocieszyło bo tłumaczyłam sobie że nie mój organizm utłukł zarodek tylko naturalna selekcja.Mimo to zrobiliśmy trochę badań, wyszły dodatnie przeciwciała przeciwko układowi HLA i mutacja heterozygotyczna genu zakrzepicy.Dziś już wiem że zrobiłam je za wcześnie bo miesiąc po poronieniu, więc wynik mógł być zakłamany.Dostałam encorton 5mg+ neoparni od testu++sulfasalazyna. Sterydy zaczęłam brać jeszcze przed staraniami.Po 4 mies od poronienia zaszłam w ciążę z synkiem i udało się donosić do 33+4 tyg, z powodu PROM urodziłam przedwcześnie lecz maluszek był silny i zdrowy jak ryba.Dziś bez oznak wcześniactwa mam w domu mój skarb.


Zamarzyła nam się teraz wisienka na torcie i kompan/ka zabaw dla synka ponieważ moja córka to już Panienka i zaraz nie w głowie będzie jej zabawa z młodszym rodzeństwem.Nie nastawiałam się na nic bo karmiłam jeszcze 2X na dobę i nie wierzyłam, że w moim przypadku mogę liczyć na ciążę z zaskoczenia. Także 21.04 miałam ostatni okres, pozytywny test ciążowy ujrzeliśmy 29.05( aż 10 dni po terminie @).Od początku miałam przeczucie że tonie jest możliwe abym była w ciąży ponieważ ostatnie przytulanki były 10.05,nawet gdyby owulacja przesunęła się o tydzień lub 10 dni to raczej plemniki tyle nie żyją.To pozostało zagadką.Dwa tygodnie później byliśmy na usg i był pęcherzyk ciążowy, żółtkowy i kropka 0,8mm.Po tygodniu kropka była już kreską 2,5 mm z tętnem.Ciąża młodsza o 3 tyg.Dwa tygodnie po tym przeżyliśmy szok bo na usg 9+1 zobaczyliśmy pusty pęcherzyk, zarodek z pęcherzykiem żółtkowym zniknął, nie było nic w środku pęcherzyka.Następny dzień szpital i zabieg.Lekarz stwierdził że to bardzo dziwne co się stało, zazwyczaj przy wadach genetycznych zarodek przestaje się rozwijać lecz jest obecny-lub kurczy się nieznacznie.A tu nastąpiła całkowita absorpcja zarodka.Nie krwawiłam więc nie ma mowy aby został wydalony.Do szpitala trafiłam z podejrzeniem zaśniadu częściowego ponieważ mój lekarz stwierdził że obraz endometrium jest niepokojący, jest nadmiernie przerośnięte i ukrwione.Ja także zwróciłam uwagę na obraz endometrium już na poprzednim usg podczas gdy był jeszcze zarodek z tętnem 110.Ciąża prowadzona była na encortonie 10mg i neoparnie 0,4 od pozytywnego testu.Teraz jestem 4 dni po zabiegu, czekam na wyniki histopat i nie mogę uwierzyć że to się zdarzyło.Czy przy poronieniach nawykowych spowodowanych immunologią organizm potrafi całkowicie wyzerować zarodek?wchłonąć go? Na początku ciąży przyrosty bety były idealne.Powyżej 6000 spadły i podwajała się co 4-5 dni, co mnie niepokoiło.Progesteron też spadał od 5,5 tyg pomimo brania luteiny.Boję się strasznie kolejnej ciąży, kolejnego stresu i badań i tego wszystkiego.Ale pragnienie posiadania jeszcze jednego maluszka jest silniejsze.Lekarz stwierdził że przy poronieniu tak wczesnej ciąży możemy się zacząć starać już miesiąc po zabiegu(jeśli nie było zaśniadu).Ja mam wątpliwości czy to nie za wcześnie.Zabieg trwał ponoć tylko 8 min więc za dużo chyba nie było do usuwania;-(
 
reklama
Kariotypow nie ma sensu robić przy niepłodności, ale po tylu ciążach biochemicznych, zrobiłabym. To nie oznacza, ze nie będziecie w ciąży, ale wtedy faktycznie in vitro ma sens z pgs (badaniem zarodków).
sprawdzilabym tez ASA wekrwi spermie, allo mlr miałaś robione.

in vitro nie daje Ci większych szans, jeśli nie pozwoli na wdrożenie innego leczenia.
Dziekuje. Tych badan nie mielismy robionych takze jak to bedzie mozliwe to je wykonam. Moj lekarz jest bardzo uparty i twierdzi ze to na pewno NK mowil ze musi tylko tak mi dobrac leki zeby sie udalo bo kazdy organizm jest inny i inaczej reaguje.
 
Do góry