Jak dla mnie również superDziewczyny 27dc beta 73. 32 dc beta 405. Progesteron 27,90 co myślicie?
Gratulacje
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jak dla mnie również superDziewczyny 27dc beta 73. 32 dc beta 405. Progesteron 27,90 co myślicie?
@ovli22
@szkala
Moje maluchy teraz nie bardzo dają mi czas pisać. Helenka chodzi i kawał zbója z niej jest. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. I... Dużo gotować... Jak nie jadła, to nie jadła, teraz wcina za dwóch [emoji1] super
Cóż dziewczynki mogę wam napisać, jak podnieść na duchu... Czasem żadne słowa już nie docierają. To też bywa dobry czas, bo trzeba płakać, trzeba dochodzić do granicy wytrzymałości i przemodelować siebie, swój świat, zakotwiczac się w czymś innym, przerabiać temat "wszystkie dzieci nasze są". Adopcja to też rozwiązanie. Te dzieci są dla kogoś, tak jak my jesteśmy im potrzebne, tak one nam.
Czy działamy wbrew naturze? Nie wiem. Raczej miałam odczucie, że natura działa przeciwko mnie. Bo czym sobie zasłużyłam na te wszystkie choroby, które odbierały mi szansę na macierzyństwo z żywym dzieckiem? Nie, to nie jest działanie wbrew naturze. To jest raczej dzialanie, by do natury się przybliżyć, by się z nią zjednoczyć, by sobie przypomnieć jak to jest żyć zgodnie z naturą.
Brak... [emoji22]... Tak... Pamiętam... Nie wiadomo co gorsze być w ciąży, czy nie... Myślę, że rozczarowanie w tej kwestii jest boleśniejsze na nie. Przykro mi, że to jeszcze nie ten moment. Dziś będzie trochę bylejak, ale może jutro znów odnajdziesz siły na kolejną walkę o dziecięce marzenie. Masz cel... dobrze go mieć. Łódź... jest droga z której możesz korzystać... dobrze ją mieć. Czas... on będzie ci zawsze towarzyszył. A kiedy nie będziesz miała sił wtul się w jego ramiona...On cię poniesie...
Tej walki się nie zapomina...
Pięknie to napisałaś, szczególnie tę część o byciu bliżej natury. Możliwe, że te starania to ciagle zbliżanie się do niej.
Mnie spadł mimo wszystko kamień z serca z ta zerowa beta-bo jednak moje allo to wielkie zero i nawet gdyby mnie dr nafaszerował lekami to szanse bez szczepień byłyby nikłe, nie mówiąc o ciągłym stresie.
W Tobie i w maluchach - mimo Waszych kłopotów- jest tyle życia, ze ta walka na pewno nie była wbrew. No i ze Helenka je, tylko skakać z radości, niech dziewczyna je i rośnie na zdrowie. To pewnie tez poprawi jej wyniki
Są tu dziewczyny, które z małym allo bliskim zera (0-5 jak się nie mylę) zaszły w ciążę bez szczepień i donosiły spokojnie ciążę na lekach. Steryd daje radę. To tak gdyby coś w razie "w".
W naszym przypadku nie da się ze spokojem przyjąć pozytywnego testu. Ja też bardziej się bałam niż cieszyłam jak zobaczyłam 2 kreski ( z zaskoczenia mnie wzięły). Nawet w rozmowie z ginem mówiłam, że cała aptekę mogę łyknac byle się udało. A u mnie ciąża była trudna i długo żaden lekarz nie wierzył, że się uda. Daliśmy radę. Jak ciąża jest silna, to mimo przeciwności utrzyma się. Byle tych przeciwności nie było. Już czas przestać się bać i zacząć się cieszyć. Tylko jak to robić? Wciąż tego nie wiem. Powodzenia Kochana. Oby następny test był łaskawy i w mniej stresujących okolicznosciach
Kochana myśli będą cały czas... Ja w pierwszej donoszonej ciąży spałam cały czas i bolały mnie piersi strasznie.. A teraz w drugiej piersi w ogóle nie bolały (zaczęły dopiero w 7-8 tygodniu) i cierpiałam na mega bezsenność, co mnie strasznie męczyło.. Wniosek jest taki, że nie da się nie myśleć (przynajmniej ja nie potrafię), ale żadne objawy (ich obecność lub całkowity brak) nie przesadzają o tym czy ciąża będzie udana, czy też nie.. Myśl jak najmocniej pozytywnie, bo tylko to można zrobić dla tego ziarenkaHej dziewczyny tak jak już pisałam udało mi się z mężem zajść w ciąże beta zrobiona w 27 dc (poniedziałek 04.05) wynik 84,92 następna zrobię dopiero po tygodniu czyli w poniedziałek 11.05 ponieważ na 13.05 mam umówiona wizytę u Profesora Malinowskiego plus szczepienie i badania.. powiedzcie mi dziewczyny jak wy sobie radziłyście z udana donoszoną ciąża po poronieniach.. ja po prostu zaczynam się zastanawiać czy nie oszaleje.. piersi co chwile dotykam czy trochę bolą czy już nie, choć szczerze powiem ze są powiększone ale od początku jakoś mocno mnie nie bolały.. dodatkowo jakoś wielce śpiąca to ja nie jestem wręcz bym powiedziała ze mam problemy ze snem a nigdy wcześniej ich nie miałam nie wiem czy to na tle nerwowym czy co masakra jakaś.. macie jakieś rady jak sobie z tym radzić ? Pracy mam dużo także niby mogłabym odwrócić uwagę ale nie idzie pomimo tego ze pracuje to myśle cały czas myśle...
@Żana10 Gratuluje :* Każda Wasza Ciąża daje mi nadzieję, że i mi się uda! Trzymam mocno kciuki za Was!
@magda_lena85 byłam w poniedziałek u Maliny. Wizyta dość szybka, przejrzał wszystkie badania, które miałam powiedział, że dość sporo ich mam, ale jeszcze wiele brakuje. Te co miałam nie musiałam robić ponownie. Razem z partnerem za badania zapłaciłam 5200 :/ liczyłam, że będzie miej ale coż... za marzenia trzeba płacić
Prof. pow. że z tymi wynikami genetycznymi co mam jest prawie 100% szansa na donoszenie ciąży. Za dwa tyg. mam napisać maila i zerknie czy będą nam potrzebne szczepienia. (powiedział, że lepiej by było gdyby one były)
I teraz się zastanawiam bo zabronił się starać o dziecko. A jak zapytałam kiedy będziemy mogli to pow., że za 3 Msc :O po 3 szczepionkach jeśli będą. Czy wy też tak miałyście? bo czytam, że niektóre dziewczyny zachodzą w ciąże w trakcie szczepień. Następna wizyta u niego 22go czerwca :/
Kochana myśli będą cały czas... Ja w pierwszej donoszonej ciąży spałam cały czas i bolały mnie piersi strasznie.. A teraz w drugiej piersi w ogóle nie bolały (zaczęły dopiero w 7-8 tygodniu) i cierpiałam na mega bezsenność, co mnie strasznie męczyło.. Wniosek jest taki, że nie da się nie myśleć (przynajmniej ja nie potrafię), ale żadne objawy (ich obecność lub całkowity brak) nie przesadzają o tym czy ciąża będzie udana, czy też nie.. Myśl jak najmocniej pozytywnie, bo tylko to można zrobić dla tego ziarenka