reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Dziękuje Ci Kochana za odpowiedz trochę mnie pocieszyło ze ktoś inny tez cierpiał na bezsenność na początku ciąży a pomimo wszystko ciąża zdrowa i dotrzymana 😊 a z tym ze nie da się nie myśleć to się zgodzę szczególnie jak się wcześniej przeżyło już jakieś straty ciąż.. ja jestem po 4 poronieniach i ani jedna ciąża nie donoszona także mam nadzieje Że 5 ciąża to będzie ta szczęśliwa donoszona zdrowa i silna 😊
Musi tak być ❤️ Ja mam nadzieję, że ta moja ciąża też będzie donoszona, bo to dopiero 18 tydzień, ale już czuję ruchy powolutku, po 6 tygodniach naprzemiennych krwawień i plamień w końcu jest spokój i mam nadzieję, że najgorsze już za mną ☺️🙄
 
reklama
Musi tak być ❤️ Ja mam nadzieję, że ta moja ciąża też będzie donoszona, bo to dopiero 18 tydzień, ale już czuję ruchy powolutku, po 6 tygodniach naprzemiennych krwawień i plamień w końcu jest spokój i mam nadzieję, że najgorsze już za mną ☺️🙄

A to nie wiedziałam ze jesteś w trakcie tej drugiej ciąży no to trzymam mocno kciuki napewno będzie dobrze 😘✊ to tez przeżyłaś z tymi płomieniami i krwawieniami u mnie te oznaki zawsze oznaczały koniec.. a ktoś Ci powiedział skąd te plamienia krwawienia i dlaczego? Nie jest lekko naprawdę.. a Ty tez jesteś u prof. Malinowskiego ?
 
A to nie wiedziałam ze jesteś w trakcie tej drugiej ciąży no to trzymam mocno kciuki napewno będzie dobrze 😘✊ to tez przeżyłaś z tymi płomieniami i krwawieniami u mnie te oznaki zawsze oznaczały koniec.. a ktoś Ci powiedział skąd te plamienia krwawienia i dlaczego? Nie jest lekko naprawdę.. a Ty tez jesteś u prof. Malinowskiego ?
Miałam krwiaka, który się mega długo opróżniał i leżałam praktycznie plackiem 5 tygodni.. Ja jestem "tylko" na heparynie, sterydzie i duphastonie, bo moja 4 ciążę donosilam na samej heparynie i progesteronie, więc nie decydowałam się na dalsze kroki.. Teraz to moja ciąża nr 7 i właśnie dlatego zapisałam się tu do grupy, bo gdyby się nie udało, to gdzieś tam z tyłu głowy myślałam, że Prof.Malinowski byłby ostatnią szansą..
 
Dr P twierdzi, ze przy zerowym allo utrzyma się ciąża bardzo genetycznie zbliżona do matki, pomijając fakt, ze raczej ja te zarodki likwiduje w przedbiegach i pewnie leki musiałabym brać już wczesniej.
Będę sadziła teraz róże (jak zejdą śniegi) dla każdego naszego malucha, o którym wiem (a o ilu nie wiem...) i chyba nasz mały ogród ma ograniczone ilości miejsca co do róż. Dlatego kolejne starania dopiero po szczepieniach, chyba ze Malina powie coś innego, chociaż raczej znamy jego postępowanie.

Gdybmy posłuchała dr P to nie miałabym dzieci. Wiem, że jest dobrym lekarzem, ale czasem powinien się ugryźć w język. Nawet rodzi się we mnie bunt by iść do niego i pokazać mu moje dzieci by utrzeć mu nosa. Może byłam trudna pacjentka, ale on jako lekarz nie ma prawa straszyć, ani odbierać nadziei. Tak więc wyrzuć to, co ci powiedział z głowy i walcz. Na szczęście medycyna wciąż się rozwija i to, co dla jednych jest niemożliwe dla innych takie nie jest. Cuda się zdarzają i łatwiej o nie niż nam się wydaje
 
Gdybmy posłuchała dr P to nie miałabym dzieci. Wiem, że jest dobrym lekarzem, ale czasem powinien się ugryźć w język. Nawet rodzi się we mnie bunt by iść do niego i pokazać mu moje dzieci by utrzeć mu nosa. Może byłam trudna pacjentka, ale on jako lekarz nie ma prawa straszyć, ani odbierać nadziei. Tak więc wyrzuć to, co ci powiedział z głowy i walcz. Na szczęście medycyna wciąż się rozwija i to, co dla jednych jest niemożliwe dla innych takie nie jest. Cuda się zdarzają i łatwiej o nie niż nam się wydaje
A co powiedział Ci dr P. ? Z tym genetycznym podejściem akurat on ma rację (bo się obczytałam artykułów na ten temat medycznych), jednak są szczepienia i leki. Ale straszy mnie, że się muszę spieszyć, bo mi sie płodność kończy.
Wyniki na to nie wskazują póki co (amh rok temu 2,05 i teraz 2,1 lat 37, lsh), ale miałam jeden cykl bezowulacyjny, jak do niego przyszłam (uważam (on niby też tak powiedział), że to ze stresów po poronieniach i prolaktyny, bo w następnej owu już było ok) i po stymulacji wyhodowałam jeden pęcherzyk - cyt.: "reszta szła, ale się zatrzymała z powodu genów, bo się kończy płodność i musicie się spieszyć". No i te starania w tym miesiącu to był jego pomysł, chociaż po wynikach immunologii (wciąż nie mam wszystkich) byłam pewna, że dostaniemy bana, ale on naciskał.
Teraz straszy @magda_lena85
I trudno powiedzieć ile w tym prawdy, a mnie ten stres nie pomaga. Chyba powinnaś iść do niego z dzieciakami, albo ja jak będę to mu pokażę zdjęcia ;)
 
A co powiedział Ci dr P. ? Z tym genetycznym podejściem akurat on ma rację (bo się obczytałam artykułów na ten temat medycznych), jednak są szczepienia i leki. Ale straszy mnie, że się muszę spieszyć, bo mi sie płodność kończy.
Wyniki na to nie wskazują póki co (amh rok temu 2,05 i teraz 2,1 lat 37, lsh), ale miałam jeden cykl bezowulacyjny, jak do niego przyszłam (uważam (on niby też tak powiedział), że to ze stresów po poronieniach i prolaktyny, bo w następnej owu już było ok) i po stymulacji wyhodowałam jeden pęcherzyk - cyt.: "reszta szła, ale się zatrzymała z powodu genów, bo się kończy płodność i musicie się spieszyć". No i te starania w tym miesiącu to był jego pomysł, chociaż po wynikach immunologii (wciąż nie mam wszystkich) byłam pewna, że dostaniemy bana, ale on naciskał.
Teraz straszy @magda_lena85
I trudno powiedzieć ile w tym prawdy, a mnie ten stres nie pomaga. Chyba powinnaś iść do niego z dzieciakami, albo ja jak będę to mu pokażę zdjęcia ;)
Jak byłam u niego to miałam tyle lat, co ty. Straszył mnie endometrioza i genetyka. Namawiał na in vitro z pgd, a jak chciałam zrobić to powiedział, że on woli się tego nie podejmować bo u mnie duże ryzyko śmierci. Nie pamiętam już dokładnie co mi powiedział, bo nie chciałam tego pamiętać. On radzi sobie z młodymi. Takie starsze to stresuje genetyka, bo wiek. One psują mu statystykę, więc straszy. To oczywiście moje zdanie. Uważam, że zbyt drogo robi in vitro z pgd. W tej cenie w innej klinice mogłam mieć 2 procedury. Spotkałam innego lekarza, który dopełnił badań dotyczących Kirow, wyjaśnił co i jak, powiedział w czym trudność i nie odesłał mnie z kwitkiem nastraszona. Powiedział, że mimo wszystko szanse są pomimo mojego wieku i wieku m (jest ode mnie starszy o 7 lat). Zobacz ile kobiet po 40 rodzi zdrowe dzieci. Zapomnij co ci powiedział. Procedura pgd nie jest doskonałą. Tam sprawdza się tylko najczęstsze wady, ale nie wyklucza wszystkich, więc nie jest to do końca dobra metoda. Takie same szanse masz w naturze. Bo oprócz przebadanego zarodka pozostaje ci ilość in vitro udanych. Niestety procedura nie równa się ciąży. Natomiast stymulacja może wyczerpać rezerwę jajnikowa, więc w naszym wieku lepiej z tym uważać. Myślę, że masz ogromną szansę na zdrową naturalna ciążę, trzeba cię tylko dobrze obstawić lekami.
Jak chcesz możesz pokazać mu zdjęcia moich dzieci. Myślę, że mnie nie pamięta, ale może to go nieco otrzezwi
 
Jak byłam u niego to miałam tyle lat, co ty. Straszył mnie endometrioza i genetyka. Namawiał na in vitro z pgd, a jak chciałam zrobić to powiedział, że on woli się tego nie podejmować bo u mnie duże ryzyko śmierci. Nie pamiętam już dokładnie co mi powiedział, bo nie chciałam tego pamiętać. On radzi sobie z młodymi. Takie starsze to stresuje genetyka, bo wiek. One psują mu statystykę, więc straszy. To oczywiście moje zdanie. Uważam, że zbyt drogo robi in vitro z pgd. W tej cenie w innej klinice mogłam mieć 2 procedury. Spotkałam innego lekarza, który dopełnił badań dotyczących Kirow, wyjaśnił co i jak, powiedział w czym trudność i nie odesłał mnie z kwitkiem nastraszona. Powiedział, że mimo wszystko szanse są pomimo mojego wieku i wieku m (jest ode mnie starszy o 7 lat). Zobacz ile kobiet po 40 rodzi zdrowe dzieci. Zapomnij co ci powiedział. Procedura pgd nie jest doskonałą. Tam sprawdza się tylko najczęstsze wady, ale nie wyklucza wszystkich, więc nie jest to do końca dobra metoda. Takie same szanse masz w naturze. Bo oprócz przebadanego zarodka pozostaje ci ilość in vitro udanych. Niestety procedura nie równa się ciąży. Natomiast stymulacja może wyczerpać rezerwę jajnikowa, więc w naszym wieku lepiej z tym uważać. Myślę, że masz ogromną szansę na zdrową naturalna ciążę, trzeba cię tylko dobrze obstawić lekami.
Jak chcesz możesz pokazać mu zdjęcia moich dzieci. Myślę, że mnie nie pamięta, ale może to go nieco otrzezwi

Cesze się, ze to napisałaś, bo łatwiej mi będzie pominąć jego teksty i wyrzucić je z głowy;) Mimo wszystko mu ufam.
Jak mu powiedziałam, żeby przestał mnie stresować tymi tekstami, bo mi prolaktyna skoczy i lipa ze starań, to stwierdził, że może mnie stresować bo na prolaktyne dał mi leki.

Nam oczywiście mówił o in vitro z badaniem zarodków, ale ze póki co nie mamy wskazań i to tylko na nasze zadanie. Zreszta ja mu powiedziałam, ze przecież to zerowa gwarancja i się zupełnie wycofał.
Kiry mi zlecił już na pierwszej wizycie razem z allo i innymi badaniami-odrazu powiedział, ze u mnie to będzie immunologia. Niestety wyników kir do dzisiaj nie mam, ale to długa historia-jutro jedziemy na ponowne pobranie i do poniedziałku, czyli wizyty u Maliny mam je mieć.
Ja słabo w te ciąże zachodzę, ale może prof znajdzie i te przyczynę.
A można wiedzieć do kogo później trafiłaś?
 
Hej, wywołana byłam 2 razy wiec nadrabiam :) dzięki @Destino za słowa - u mnie doktor P powiedział ze mam małe jajniki. I pewnie mu zaczynam przekwitac. Sprawdzałam wyniki z grudnia i stycznia i wielkość była ok, wiec nie wiem co się mogło stać przez 2 miesiace...
Ale tym mnie bardzo zestresował... myślałam ze jeszcze sporo przede mną ale może wlansie postraszył. Zobaczymy co powie Malina. Nie wiem czy komusz z nas wyszło allo, Kiry i nk dobrze w komplecie, bo jak czytam to mam wrażenie ze to niemożliwe, także w głowie nastawiam się na dłuższe leczenie u profesora. Mam jeszcze pytanie - ile się czeka na wyniki od Malinowskiego i czy potem umówienie kolejnej wizyty jest tak samo trudne jak pierwszej? Pozdrawiam was dziewczyny, pogoda nie nastraja optymistycznie. Natomiast oglądałam sobie dzisiaj przyjaciół i pomyślałam o tym, ze to chyba jedyny serial gdzie taki temat jak nasz został poruszony i mimo że zawsze się na nim wzruszam, to jednak nastraja mnie pozytywnie. A @Żana10 gratuluje :)
 
@szkala mam endometrioza z pogranicza 3/4 stopnia, zajęta 1/4 macicy, jelita, teraz po CC aż strach się bać. lewy jajnik zrośnięty z macica po laparoskopii. Mam pcos, owulację miałam raz na półtora roku. Jak już udało mi się zajść w ciążę to roniłam. Mam zespół aps, który ujawnia mi się w ciąży. Teraz już nie tylko. W badaniach tylko przeciwciała przeciw fosfatydyloserynie w klasie igm pozytywne lekko. Ale lekarz dał heparynę na ryczałt i uratował moje dzieci. Mam niedoczynność tarczycy, normalnie biorę letrox 50. W ciąży do 150 dochodziłam. Mam guza na wątrobie hormonozaleznego. Kir AA, na szczęście m ma dobry haplotyp. Ponieważ byłam po dwóch poronieniach, gdzie był zarodek to allo mlr miałam ok 36. W ciąży od 5tc allo rośnie, więc nie musi być zerowe. Do szczepień nie mogłam , nie zamierzałam też podejść, ale też nikt mi nie proponował. Ogólnie słyszałam, że dzieci mieć nie będę.
Byłam potem u dr. Chrostowskiego. Dużo o kirach wyjaśnił i powiedział kiedy jest sens robienia tego badania i co ono dla mnie oznacza. Wspomniał o podaniu accofilu. Powiedział mi wprost, że ze względu na guza procedura in vitro stanowi dla mnie zagrożenie życia i jeśli chcemy zrobić to musi się zastanowić jak do tego podejsc. Wyjaśnił co znaczy pgd.

@magda_lena85 mnie dziwi, że dr P potrafi zdiagnozować endometrioza przez USG, gdzie wiadomo, że to nie wystarczy. Potrafi zobaczyć dużo rzeczy, które mijają się z prawdą. Mi mówił, że oba jajniki mam zrośnięte, ale to nie prawda. Powiedział, że nie mamy szans na naturalną ciążę. Straszył dodatkowo wiekiem. Nie zaproponował żadnego leczenia oprócz in vitro z pgd. Wiem, że dr P robi dobrą robotę, ale nam odebrał ostatnia nadzieję. Ogólnie, to lekarze nie dawali nam szans na naturalną ciążę. Obecnie mam dwoje żywych dzieci. Więc najważniejsze jest by się nie dać zwątpieniu i próbować zrealizować marzenia
 
Ostatnia edycja:
reklama
Będzie post pod postem, ale cuda się zdarzaja
IMG_20200428_075818878.jpeg
 
Do góry