@Porzeczka1234 - dzięki za informacje zatem.
@Charlotte21 - warto! Ja widzisz w 1 i 2 ciąże zaszłam od razu, potem w 3 i 4 zachodziłam 6-9 miesięcy... no i po 4 poronieniu wysłałam mojego na badanie i wyszło - pytanie jak długo ma te przeciwciała... i czy one powodowały te wady, które doprowadzały do poronień. Dziś byliśmy u androloga z wynikami. Poniżej opisze.
@Hatice - gratulacje.
Ja dziś byłam z mężem u androloga, profesora który ponoć jest tez immunologiem... Powiedział nam, ze M. ma „połamane” DNA i ze będzie tu co robić... wg niego nie ma szału z wynikami... no i, ze te przeciwciała mogły spowodowac niestety te wady ;/ wziął się mocno za te bakterie mojego męża w 1 kolejności - ma terapie prawie na 3 mies rozpisana[emoji50] najpierw 10 dni antybiotyk domięśniowo 2x dziennie, potem 10 dni probiotyk, 20 dni colostrum jak dobrze pamietam, potem znów 10 probiotyk, i znów colostrum. Po tych antybiotykach zrobić ponowny posiew i z wynikami do niego. Oczywiście zero alkoholu, używek, telefonu nie może nosić w kieszeni, kazał gacie nosić tylko 100% bawełna, zero jazdy na rowerze bo nie wskazana. Obmacał go, badał jądra i cała resztę, kazał kaszleć gdy gdzieś tam uciskał, ale w dotyku mówi, ze wszystko ok. Potem powiedział, ze po antybiotykoterapii weźmie się za te przeciwciała męża i nad ta fragmentacja DNA popracujemy i ze się jeszcze mi przyjrzy... ehh z jednej strony fajnie, ze jego leczenie ruszy, ale z drugiej chciało mi się płakać jak wyszłam i to wszystko usłyszałam... bo 4 lata walki, 4 poronienia a zaraz się okaże, ze może to nie była moja wina, choć ciagle wszystko brałam na siebie i tylko siebie za te poronienia winiłam i na sobie skupiałam. Dużo znów tych cierni pod nogami... Mam dość... Mam ochotę odpuścić, rzucić to wszystko w cholerę i wrócić do życia, takiego jak znam sprzed 4-5 lat, chociaż z drugiej strony wiem, ze kiedyś mogę... ba, ze BEDE tego bardzo żałować. FUCKING SHIT! [emoji24][emoji24][emoji24]