reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Cześć :)tak chciałam się pochwalić, że wczoraj na świat przyszła moja córeczka Marysia ❤ 55 cm, 3400 :)

Cesarka miała być dzisiaj ale zrobiło się małe zagrożenie i wykonano cesarkę wczoraj :) dzisiaj jest ciężko.... ale jesteśmy mega szczęśliwi. Wszystkie zdjęcia są z cycolkiem wiec wstawiam takie z widokiem na włoski, których ponoć miało nie być ;)
Hatice cudowne wiesci !! od razu sie czlowiekowi robi razniej na sercu ze jednak sie DA :)
niech malutka pieknie zdrowo rosnie a ty mam nadzieje ze szybko dojdziesz do formy :)
 
reklama
Cześć :)tak chciałam się pochwalić, że wczoraj na świat przyszła moja córeczka Marysia [emoji3590] 55 cm, 3400 :)

Cesarka miała być dzisiaj ale zrobiło się małe zagrożenie i wykonano cesarkę wczoraj :) dzisiaj jest ciężko.... ale jesteśmy mega szczęśliwi. Wszystkie zdjęcia są z cycolkiem wiec wstawiam takie z widokiem na włoski, których ponoć miało nie być ;)
Doczekalas się [emoji7][emoji3059][emoji2956] Gratuluję córeczki, teraz tylko się cieszyć soba
 
@Porzeczka1234 - dzięki za informacje zatem.

@Charlotte21 - warto! Ja widzisz w 1 i 2 ciąże zaszłam od razu, potem w 3 i 4 zachodziłam 6-9 miesięcy... no i po 4 poronieniu wysłałam mojego na badanie i wyszło - pytanie jak długo ma te przeciwciała... i czy one powodowały te wady, które doprowadzały do poronień. Dziś byliśmy u androloga z wynikami. Poniżej opisze.

@Hatice - gratulacje.



Ja dziś byłam z mężem u androloga, profesora który ponoć jest tez immunologiem... Powiedział nam, ze M. ma „połamane” DNA i ze będzie tu co robić... wg niego nie ma szału z wynikami... no i, ze te przeciwciała mogły spowodowac niestety te wady ;/ wziął się mocno za te bakterie mojego męża w 1 kolejności - ma terapie prawie na 3 mies rozpisana[emoji50] najpierw 10 dni antybiotyk domięśniowo 2x dziennie, potem 10 dni probiotyk, 20 dni colostrum jak dobrze pamietam, potem znów 10 probiotyk, i znów colostrum. Po tych antybiotykach zrobić ponowny posiew i z wynikami do niego. Oczywiście zero alkoholu, używek, telefonu nie może nosić w kieszeni, kazał gacie nosić tylko 100% bawełna, zero jazdy na rowerze bo nie wskazana. Obmacał go, badał jądra i cała resztę, kazał kaszleć gdy gdzieś tam uciskał, ale w dotyku mówi, ze wszystko ok. Potem powiedział, ze po antybiotykoterapii weźmie się za te przeciwciała męża i nad ta fragmentacja DNA popracujemy i ze się jeszcze mi przyjrzy... ehh z jednej strony fajnie, ze jego leczenie ruszy, ale z drugiej chciało mi się płakać jak wyszłam i to wszystko usłyszałam... bo 4 lata walki, 4 poronienia a zaraz się okaże, ze może to nie była moja wina, choć ciagle wszystko brałam na siebie i tylko siebie za te poronienia winiłam i na sobie skupiałam. Dużo znów tych cierni pod nogami... Mam dość... Mam ochotę odpuścić, rzucić to wszystko w cholerę i wrócić do życia, takiego jak znam sprzed 4-5 lat, chociaż z drugiej strony wiem, ze kiedyś mogę... ba, ze BEDE tego bardzo żałować. FUCKING SHIT! [emoji24][emoji24][emoji24]
 
@Marthi kochana już nie potrafiłabyś wrócić do zycia z 4-5 lat przed uwierz mi to jest juz niemożliwe . Teraz kilka słów co do wizyty cieszę się , że trafiliście do sensownego lekarza bo o to wcale nie łatwo. Wiesz mężczyźni trudniej przeżywają takie sprawy dotyczące leczenia problemy w sferze plemników to jak by problemy z męskością warto by teraz męża wesprzeć niezależnie od tego jak wewnętrznie kipisz z żalu..złości.. Mam nadzieję ,że mąż Cię również wspierał w momencie kiedy Ty płakałaś jaka jesteś " zepsuta" i nawet dziecka nie potrafisz donosić. Teraz mozesz mieć przekonanie , ze problem nie leżał tylko po twojej stronie tylko " wina" jak to napisałaś leży po " waszej" stronie jest mimo wszystko łatwiej macie wspólny cel to moze umocnić związek albo go poluzować wszystko zależy od nas . Jest to wasz wspólny problem ale jestem pewna , że do pokonania. Wiesz myślę , ze za parę dni poczujesz się lepiej każda informacja dot. leczenia " diagnozy" zwala z nóg ale na końcu naszych myśli , jest a moze jak sie wyleczy w końcu sie uda ...i znów wraca wiara .. a to bardzo bardzo ważne w naszej sytuacji.

Leczenie jest chyba podobne do leczenia mojego m 14 dni biseptol w zastrzykach później priobiotyk chyba 10 dni i razem z nim profertil przez 3 miesiace powtórka badań po 1,5 miesiaca posiewy czyste dostał jakiś lek zeby sie stan zapalny nie tworzył medrol od Maliny i starania. Efekty znasz życzę z całego ♥️♥️♥️ takich rezultatów. Bedzie dobrze wsieram mocno wbrew pozorom w koncu odziecie do przodu nie stoisz w miejscu.
 
@Porzeczka1234 - dzięki za informacje zatem.

@Charlotte21 - warto! Ja widzisz w 1 i 2 ciąże zaszłam od razu, potem w 3 i 4 zachodziłam 6-9 miesięcy... no i po 4 poronieniu wysłałam mojego na badanie i wyszło - pytanie jak długo ma te przeciwciała... i czy one powodowały te wady, które doprowadzały do poronień. Dziś byliśmy u androloga z wynikami. Poniżej opisze.

@Hatice - gratulacje.



Ja dziś byłam z mężem u androloga, profesora który ponoć jest tez immunologiem... Powiedział nam, ze M. ma „połamane” DNA i ze będzie tu co robić... wg niego nie ma szału z wynikami... no i, ze te przeciwciała mogły spowodowac niestety te wady ;/ wziął się mocno za te bakterie mojego męża w 1 kolejności - ma terapie prawie na 3 mies rozpisana[emoji50] najpierw 10 dni antybiotyk domięśniowo 2x dziennie, potem 10 dni probiotyk, 20 dni colostrum jak dobrze pamietam, potem znów 10 probiotyk, i znów colostrum. Po tych antybiotykach zrobić ponowny posiew i z wynikami do niego. Oczywiście zero alkoholu, używek, telefonu nie może nosić w kieszeni, kazał gacie nosić tylko 100% bawełna, zero jazdy na rowerze bo nie wskazana. Obmacał go, badał jądra i cała resztę, kazał kaszleć gdy gdzieś tam uciskał, ale w dotyku mówi, ze wszystko ok. Potem powiedział, ze po antybiotykoterapii weźmie się za te przeciwciała męża i nad ta fragmentacja DNA popracujemy i ze się jeszcze mi przyjrzy... ehh z jednej strony fajnie, ze jego leczenie ruszy, ale z drugiej chciało mi się płakać jak wyszłam i to wszystko usłyszałam... bo 4 lata walki, 4 poronienia a zaraz się okaże, ze może to nie była moja wina, choć ciagle wszystko brałam na siebie i tylko siebie za te poronienia winiłam i na sobie skupiałam. Dużo znów tych cierni pod nogami... Mam dość... Mam ochotę odpuścić, rzucić to wszystko w cholerę i wrócić do życia, takiego jak znam sprzed 4-5 lat, chociaż z drugiej strony wiem, ze kiedyś mogę... ba, ze BEDE tego bardzo żałować. FUCKING SHIT! [emoji24][emoji24][emoji24]
marthi no wlasnie bralas wszystko na siebie, wszystkie leki ktore bralas i to nie pomoglo utrzymac otatniej ciazy to dobrze ze jest nowy trop bo to daje szanse ! trzymaj sie jej bo najgorsze chyba nie wiedziec dlaczego i nie moc przeciwko temu walczyc (albo walczyc na oslep) tak rozumiem ze dlugie leczenie i to moze mocno frustrowac ale warto !! nie poddawaj sie
 
@Marthi trzymam kciuki żebyś ten lekarz był strzałem w dziesiątkę. Porzeczka ma rację. Nie wrócisz do tego co było a być może za parę lat będziesz żałować że odpuscilas temat. Podpisuje się też pod tym że faceci źle znoszą sprawy związane z ich męskościa. Pamiętaj że czasami sił już brak na tej ostatniej prostej czego i Tobie zycze i żeby za zakrętem czekał słodki bobo
 
@Porzeczka1234 - Dziękuję za Twoje słowa. Najgorsze jest jednak to, że ja nie wierzę w to, że on się aż tak poświęci - że odpuści ten alkohol (bo weekend bez piwka czy winka to nie weekend, zawsze jest przecież jakieś spotkanie ze znajomymi i okazja), że nie będzie nosił torby przez ramię bo to "nie męskie", a telefon ma ciągle w kieszeni i ciagle w użyciu bo dzwonią do niego w sprawach służbowych nieraz po 18h na dobę... i tak w kółko. Nie wiem czy on chce aż tyle poświęceń i czy jest na to gotowy i czy aż tak mu zależy... Wiem, że wczoraj mowił coś o tym koledze i żalił się, że będzie gdzieś musiał na pomoc doraźną jeździć na te zastrzyki i kolega, który od wielu lat zajmuje się chorą mamą, powiedział mu, że mógłby mu robić te zastrzyki domięśniowo bo potrafi i nie miałby z tym problemu, ale mój M. jakiś oszołomiony chyba tą propozycją był... Nie wyobrażam sobie tego na razie, tak szczerze mówiąc... Wspieram go, wiadomo, ale on twierdzi, że przesadzam, a ja chyba nie wierzę w jego poświęcenie:/... choć wczoraj widziałam, że naprawdę wyszedł zdenerowowany i przerażony po tej wizycie, jak ten prof. mu powiedział, że ma "połamane" DNA i to jednak mogło spowodować te wady... Ja niestety nie pamiętam nazwy tego antybiotyku, co mojemu M. przepisał androlog - a Twój też miał domięśniowo 2x dziennie w zastrzyku? Profertil miał brać od momentu abntybiotykoterapii czy po zakończonej? Bo nam nic w sumie ten androlog o witaminach nie mówił, ja zapomniałam zapytać, a moj M. po tym badanku-obmacywanku był taki zszokowany, że już chyba nic nie mówił u tego lekarza, oprócz dopytania czy dobrze usłyszał, że antybiotyk ma być domięśniowo, na co lekarz: "tak, krótko mówiąc, w dupkę Pan dostanie zastrzyk 2x dziennie!" :D


Dzięki dziewczyny @babydust @marzycielka81 miłego dnia, nie chcę Wam tu już truć...
 
reklama
@Marthi przykro mi że to się tak rozciągnęło w czasie u Ciebie to strasznie osłabia. U mnie od 1 ciąży do urodzenia Michałka były 2 lata co i tak mi się wydaje wiecznością.
Teraz kiedy już tyle wiecie na pewno nie zawrocicie z tej drogi. Wierzę że już nic nie zostało do odkrycia nawet już wszystkie badania Maliny chyba zrobiliście??

Ja jednak myślę że z tym alkoholem to przesada raz czy dwa na tydzień w rozsadnych ilościach nie sądzę żeby miał aż taki zły wpływ na plemniki a człowiek też potrzebuje wyluzować i się zresetować. Myślę że nikt tu go tak w 100 % nie odstawił do starań.
Inne rzeczy typu majtki czy noszenie telefonu łatwiej ogarnąć.
 
Do góry