reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@SOSENKA90 ja jestem wlasnie po 1 serii szczepień, miałam 3 szczepienia mąż plus pulowane i niedługo jedziemy na badania sprawdzić jak tam wyniki. Jeśli chodzi o szczepionki to w zasadzie nie ma większego przygotowania. Ja mam robione łącznie 8 iniekcji, 4 w jedną rękę i 4 w drugą. Szczepienie troszkę boli. Mnie najbardziej bolało pierwsze szczepienie i ręce bolały strasznie po pierwszym szczepieniu, każde kolejne było lepiej. Nie taki diabeł straszny jak go malują ;)
Życzę powodzenia
Jak masz jakieś pytania to pisz.
Ps. Ja się lecze u prof. Malinowskiego
@SOSENKA90 Ja Cię również pamiętam. Szczepiłam się również u prof Malinowskiego nic dodać nic ująć co napisała @dagmarie25 . Raczej przygotowania nijakie ból mnie również bolało ale to taki ból chwilowy do wstrzymania. U kogo sie leczysz przypomnij?

@dagmarie25 kciuki za mrl
 
reklama
@SOSENKA90 - nie umiem do końca tego wytłumaczyć logicznie czego się tak panicznie w nich boje... uważam jednak, ze ta metoda nie jest do końca przebadana, nie wiadomo jakie ma konsekwencje i no dla mnie to jakiś matrix po prostu... Kocham męża, ale nie chciałabym mieć jego limfocytów wstrzykiwanych, a tym bardziej obcego mężczyzny. Nie neguje tego sposobu leczenia, bo bardzo możliwe, ze w wielu przypadkach to właśnie pomogło, ale myśle, ze do danego leczenia trzeba być przekonanym, ufać w to, a mi cały czas intuicja mówi „nie idź w to”... nie chce działać niezgodnie z samą sobą. Lubię harmonię w mojej głowie. Ale możliwe, ze mam coś takiego w sobie, ze invitro jako zapłodnienie pozaustrojowe tez by mnie przerażało. Wszystko możliwe. Wierze jednak, ze uda mi się kiedyś bez szczepień... a jeśli nie... trudno, będę musiała się z tym pogodzić i przyjąć to, co los dla mnie wybrał... Niemniej, ostatnio zapisalam sobie takie ważne zdanie, co prawda po angielsku, które kiedyś przeczytałam i dziś sobie je przypomniałam... mianowicie: TYLE SZANS, ILE ODWAGI... Zapewne ja również będę walczyć, do kiedy, ile starczy mi/nam odwagi i chęci - życie pokaże. Dziś czuje się lepiej, znowu silniejsza. Być może wypłakałam swoje i myśle już do przodu: czytałam dziś o KIRach, o HLA, którego nie badaliśmy i myśle, gdzie szukać dalej, snuje już plan w swojej głowie. Choć wiem, ze jutro zapewne znowu pęknę, bo zdam sobie sprawę w 100%, ze kolejna ciąża nie wyszła, ze znowu poroniłam...

4 rok...
4 ciąża....
4 poronienie...

Ile jeszcze...?
 
@Marthi wymaz pytanie "ile jeszcze?" Zastap je stwierdzeniem "To byla ostatnia strata" lub czyms w tym rodzaju. 4... to az o 4 za duzo!

Z psychologicznego punktu widzenia, masz racje - powinnam to tak ująć. Jednak mam nadzieje, ze moje pytanie jest retoryczne. Czas i życie pokaże...

Dziekuje, dobra kobieto. Podziwiam, ze pomimo dwójki maluchów masz czas by tu z nami być, czytać o naszych troskach, problemach, ale tez radosnych chwilach i doradzać nam. Masz złote serce. Nie wiem jak Ty to wszystko godzisz...
 
Napisałam dzisiaj do docenta Pasnika maila z konkretnym pytaniem - czy szczepienia mogą powodować skutki uboczne odrzucenie przeszczepu i brak reakcji na chemię przy chemioterapii. Może to kogoś zainteresuje. Tak mi odpisał:
nie ma takich skutków ubocznych jak odrzucanie przeszczepów i brak reakcji na leczenia.
Nie ma w piśmiennictwie światowym takich opisów
@Marthi tak strasznie mi przykro. Znam ten ból aż za dobrze. 3 razy widziałam serduszko i 3 razy skończyło się jak u ciebie... wierze jednak, ze i ty doczekasz się swojego szczęścia
 
Napisałam dzisiaj do docenta Pasnika maila z konkretnym pytaniem - czy szczepienia mogą powodować skutki uboczne odrzucenie przeszczepu i brak reakcji na chemię przy chemioterapii. Może to kogoś zainteresuje. Tak mi odpisał:
nie ma takich skutków ubocznych jak odrzucanie przeszczepów i brak reakcji na leczenia.
Nie ma w piśmiennictwie światowym takich opisów
@Marthi tak strasznie mi przykro. Znam ten ból aż za dobrze. 3 razy widziałam serduszko i 3 razy skończyło się jak u ciebie... wierze jednak, ze i ty doczekasz się swojego szczęścia
Kochana dziękuje Ci za ta informację mi Malinowski mówił o tym 10 razy ale jak są sprzeczne informacje to człowiek lekko zagubiony.

@dagmarie25 coś ok 12 tydzień we środę jadę do Maliny. Nie byłam 5 tygodni także sporo. "Nie dziękuj" niemniej trzymam mocno kciuki.

@Destino pięknie piszesz swoje trzeba wypłakać wycierpieć i iść do przodu walczyć dalej.

@Marthi " Ile szans tyle odwagi" ściskam Cię bardzo mocno!
 
reklama
Do góry