Oczekujaca123
Fanka BB :)
Dziewczyny sama nie wiem gdzie mam napisac, ale musze sie wyzalic... jesli to nie odpowiednie miejsce przepraszam...
Nawet nie wiem od czego zaczac. Chyba od tego, ze czuje sie beznadzieje, zastanawiam sie czy zycie bez dziecka ma sens (tak wiem moze mi sie uda , ale gdyby nie , to co?)... boje sie , ze nie znajde celu dla siebie, czuje sie gorsza, bo nie moglam urodzic w terminie... bo moj organizm nawalil, bo natura nawalila, czuje jakbym byla bezwartosciowa.... nie wiem czy kiedykolwiek sie pozbieram, bywaja chwile, ze zaluje ze byłam w ciazy... bo co z tego jak prawie pol roku bylam szczesliwa jak teraz rycze w poduszke i nie mam sily zyc...
Tak, chodze do psychologa, aktualnie jestem nadal na zwolnieniu, bo nie dalam rady wrocic do pracy. Niestety przyjaciol nie mam... tzn moja przyjaciolke od 15 lat, ale nagle przestała utrzynywac ze mna kontakt Nie mam z kim pogadac; komu sie wyzalic, czuje sie jak jakis smiec nikomu niepotrzebny mam wsparcie w mezu, rodzicach niby to duzo jednak po 2miesiacach od smierci Franka chcialabym choc chwile poczuc sie normalna dowartosciowana ...
Wczoraj widzielismy sie z bratem meza i jego rodzina. Ciezko bylo, ale mieszkaja za granica wiec zdecydowalismy sie spotkac... bylo ok, dopóki ich 3 letnie dziecko nie powtarzalo na cmenatarzu, ze Olek(dziecko drugiego brata od meza) jest w brzuszku u cioci X a Franka nie ma... ok jakos znioslan.. ale w domu poglaskala mnie po brzuchu i mowi tam jest dzidzius... a ja mowie niestety juz nie ma a ona na to o Franek umarl ale moze bedzie inny dzidziuś... poryczalam sie ;( nie daje rady
Nawet nie wiem od czego zaczac. Chyba od tego, ze czuje sie beznadzieje, zastanawiam sie czy zycie bez dziecka ma sens (tak wiem moze mi sie uda , ale gdyby nie , to co?)... boje sie , ze nie znajde celu dla siebie, czuje sie gorsza, bo nie moglam urodzic w terminie... bo moj organizm nawalil, bo natura nawalila, czuje jakbym byla bezwartosciowa.... nie wiem czy kiedykolwiek sie pozbieram, bywaja chwile, ze zaluje ze byłam w ciazy... bo co z tego jak prawie pol roku bylam szczesliwa jak teraz rycze w poduszke i nie mam sily zyc...
Tak, chodze do psychologa, aktualnie jestem nadal na zwolnieniu, bo nie dalam rady wrocic do pracy. Niestety przyjaciol nie mam... tzn moja przyjaciolke od 15 lat, ale nagle przestała utrzynywac ze mna kontakt Nie mam z kim pogadac; komu sie wyzalic, czuje sie jak jakis smiec nikomu niepotrzebny mam wsparcie w mezu, rodzicach niby to duzo jednak po 2miesiacach od smierci Franka chcialabym choc chwile poczuc sie normalna dowartosciowana ...
Wczoraj widzielismy sie z bratem meza i jego rodzina. Ciezko bylo, ale mieszkaja za granica wiec zdecydowalismy sie spotkac... bylo ok, dopóki ich 3 letnie dziecko nie powtarzalo na cmenatarzu, ze Olek(dziecko drugiego brata od meza) jest w brzuszku u cioci X a Franka nie ma... ok jakos znioslan.. ale w domu poglaskala mnie po brzuchu i mowi tam jest dzidzius... a ja mowie niestety juz nie ma a ona na to o Franek umarl ale moze bedzie inny dzidziuś... poryczalam sie ;( nie daje rady