reklama
pixi.nova
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2017
- Postów
- 814
Dziewczyny nie martwcie się skórą teraz jest tyle sposobów na jej podratowanie
Ja ciagle mysle o czwartkowej wizycie u Pasnika.
Ciesze sie, ze tyle ciaz juz tu na forum zaawansowanych i blisko do rozwiazania @Porzeczka1234 @kas90 @Destino @Funia90 Ale tak mysle jak smutno tu bedzie bez Was dziewczyny.. Po cichutku mam nadzieje, ze nie zostawicie nas tutaj zupelnie
Ja ciagle mysle o czwartkowej wizycie u Pasnika.
Ciesze sie, ze tyle ciaz juz tu na forum zaawansowanych i blisko do rozwiazania @Porzeczka1234 @kas90 @Destino @Funia90 Ale tak mysle jak smutno tu bedzie bez Was dziewczyny.. Po cichutku mam nadzieje, ze nie zostawicie nas tutaj zupelnie
Fajnie się czyta jak tyle ciąż jest i zawsze komuś się udaje. Byle tylko ciążę były bezproblemowe.
Ja tu pewnie jak syzyfowe będę wielu osobom się uda wiele przybędzie a ja zawsze będę w tym samym miejscu aż do menopauzy. jakoś straciłam wiare ze się uda. 1,5 roku zrobiło swoje. Nawet nie mam ochoty testów ciążowych robić bo wiem że zobaczę biel vizira ehhhhhh
Pixi.nova ja mam wizytę we wtorek i już się boję. Ale lepiej że tak szybko niż miałabym czekać znów z 3 tyg.
Ja tu pewnie jak syzyfowe będę wielu osobom się uda wiele przybędzie a ja zawsze będę w tym samym miejscu aż do menopauzy. jakoś straciłam wiare ze się uda. 1,5 roku zrobiło swoje. Nawet nie mam ochoty testów ciążowych robić bo wiem że zobaczę biel vizira ehhhhhh
Pixi.nova ja mam wizytę we wtorek i już się boję. Ale lepiej że tak szybko niż miałabym czekać znów z 3 tyg.
magda1208
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2016
- Postów
- 3 842
@pixi.nova Ja również bardzo bym chciała aby dziewczyny pozostały z nami są skarbnicą wiedzy i super wirtualnymi przyjaciółkami .
marshia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2017
- Postów
- 3 052
Fajnie się czyta jak tyle ciąż jest i zawsze komuś się udaje. Byle tylko ciążę były bezproblemowe.
Ja tu pewnie jak syzyfowe będę wielu osobom się uda wiele przybędzie a ja zawsze będę w tym samym miejscu aż do menopauzy. jakoś straciłam wiare ze się uda. 1,5 roku zrobiło swoje. Nawet nie mam ochoty testów ciążowych robić bo wiem że zobaczę biel vizira ehhhhhh
Pixi.nova ja mam wizytę we wtorek i już się boję. Ale lepiej że tak szybko niż miałabym czekać znów z 3 tyg.
Nie wiem ile masz lat, ale powiem Ci tak. Ja w listopadzie kończę 40. O dziecko staramy się, podsumowując: rok naturalnie, pol roku robiąc podstawowe hormony i celując w owu, drugie pil roku na clo i pregnylu i kolejnych badaniach. Kolejny rok w Invimedzie i znów milion badań i gdzie zaliczyłam 4 inseminacje. Z czego 2 udane tylko na chwile. Ten rok w zasadzie rozpoczęłam zabiegiem po 4 inseminacji. W maju zaszłam naturalnie, znów na chwile. I znów badania, stwierdzenie mutacji. Zbliża się koniec 4 roku. Jestem w ciąży - mam nadzieję, okaże się we wtorek.
Przepraszam, ale jak czytam, ze ktoś nie ma siły po 1,5 roku to myślę sobie, ze może jednak nie jest gotowy na tę walkę jeszcze. Bo ja nawrt jeśli teraz miałoby nie być zarodka to nie odpuszczę, za 2 miesiące będę znowu próbować. Zrobimy kolejne badania.
Taka drobnostka, w międzyczasie zdiagnozowano u mnie SM, wiec ponad pół roku starania były odroczone ze względu na rezonase, tomografy itp.
Może to teraz tez wina miich hormonow, przepraszam, bo nie chce Cię urazić. Ale dziewczyno patrz na te pozytywne historie, które się tu wydarzają, a nie po 1,5 roku raptem stawiasz się na straconej pozycji.
pixi.nova
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2017
- Postów
- 814
@kiciula Wiem jak Ci trudno dziewczyno..
Niestety nikt nie jest przygotowany na ta trudna walke.. Mamy wiele dolkow, upadamy, podnosimy sie.. i tak w kolko. Wierzymy, ze kiedys sie uda..
Ja sama niedawno poronilam po raz trzeci..
Staram sie jednak wierzyc, ze bedzie mi dane byc kiedys mama zywego, zdrowego dzieciatka..
Sila dziewczyn z forum mi pomaga.. Tobie tez pomoze, badz z nami. Nawet jezeli masz gorszy dzien wyzal sie nam. Nikt nie zrozumie Cie tak jak druga kobieta w podobnej sutuacji.
Jednak wiem o co chodzi @marshia bo to prawda, ze czasami trzeba walczyc latami.. Niestety..
Niedawno przypomniala mi sie historia mojej babci, ktora urodzila mojego tate majac 42 lata w bardzo biednej wsi.. Co prawda miala juz czworke dzieci.. Ale uwierz mi musialo byc jej cholernie ciezko w tamtych czasach. Kobiety zawsze cierpialy, baly sie o swoje dzieci czy beda zdrowe, czy w ogole beda.. Musimy wierzyc i dawac tu sobie nawzajem sile.
Ja czasami mysle, ze te poronienia nauczyly mnie jednego.. wiary w drugiego czlowieka. Tego, ze ludzie sa z naturzy dobrzy, ze kobiety potrafia sie pieknie wspierac.. Wy mnie tego nauczylyscie. Mysle sobie, ze chcialabym jakos pomoc tym, ktore boja sie szukac pomocy, wstydza sie, nie maja odwagi.. Czasami mysle o pomocy jakies fundacji.. Nie moge sie pogodzic z samotnym cierpieniem kobiet.. Nie wezcie mnie tylko za jakas wariatke
Niestety nikt nie jest przygotowany na ta trudna walke.. Mamy wiele dolkow, upadamy, podnosimy sie.. i tak w kolko. Wierzymy, ze kiedys sie uda..
Ja sama niedawno poronilam po raz trzeci..
Staram sie jednak wierzyc, ze bedzie mi dane byc kiedys mama zywego, zdrowego dzieciatka..
Sila dziewczyn z forum mi pomaga.. Tobie tez pomoze, badz z nami. Nawet jezeli masz gorszy dzien wyzal sie nam. Nikt nie zrozumie Cie tak jak druga kobieta w podobnej sutuacji.
Jednak wiem o co chodzi @marshia bo to prawda, ze czasami trzeba walczyc latami.. Niestety..
Niedawno przypomniala mi sie historia mojej babci, ktora urodzila mojego tate majac 42 lata w bardzo biednej wsi.. Co prawda miala juz czworke dzieci.. Ale uwierz mi musialo byc jej cholernie ciezko w tamtych czasach. Kobiety zawsze cierpialy, baly sie o swoje dzieci czy beda zdrowe, czy w ogole beda.. Musimy wierzyc i dawac tu sobie nawzajem sile.
Ja czasami mysle, ze te poronienia nauczyly mnie jednego.. wiary w drugiego czlowieka. Tego, ze ludzie sa z naturzy dobrzy, ze kobiety potrafia sie pieknie wspierac.. Wy mnie tego nauczylyscie. Mysle sobie, ze chcialabym jakos pomoc tym, ktore boja sie szukac pomocy, wstydza sie, nie maja odwagi.. Czasami mysle o pomocy jakies fundacji.. Nie moge sie pogodzic z samotnym cierpieniem kobiet.. Nie wezcie mnie tylko za jakas wariatke
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Wiele z was stara się dlugo, o wiele dłużej niż ja. I przechodzicie przez te poronienia. Choć czasem może wolałabym już porobić i wiedzieć że Sobole zachodzie niż wiedzieć że nic nie idzie.
Mam 33 lata. Miałam 4 stymulacje. W tym 4 pęcherzyki mąż miał nadzieję że się uda , ja jakoś nie wierzyłam jakoś tak się nastawiałam negatywnie. Przeszłam hsg badania hormonalne i immuno. Zmieniałam 4 krotnie lekarzy aż trafiłam do kliniki. Kiedy miało być fajnie wykryłam komórki nk i morduje się z tym. Starania odstawiłam na bok bo muszę uporać się z tymi nk. Prócz mutacji , nk i IO nic mi nie wykryto. Mąż miał wcześniej słabo morfologię ale z 1% poprawiliśmy na 4%. Kiedy on ozdrowiał to ja wojuje.
Ja was bardzo podziwiam za siłę walki. Ja jej nie mam, może za szybko się poddaje. Ale czasami jestem zła na cały świat. Bo co mi jest że nie mogę zajść. Teściowa ciągle pyta się kiedy dziecko, w końcu jej powiem że jestem bezpłodna.
Czasem myślę że może mam endometrioza czy jakieś inne świństwo hmmm
Teraz miałam wrócić do kliniki na kolejną stymulację ale wynik NK mnie załamał. Nie mam co podchodzić do stymulacji bo znów kasę na zastrzyki wydam i się nie uda. 1000 zł będzie w plecy. I myślę że kolejny cykl odpuszczę.
Mam 33 lata. Miałam 4 stymulacje. W tym 4 pęcherzyki mąż miał nadzieję że się uda , ja jakoś nie wierzyłam jakoś tak się nastawiałam negatywnie. Przeszłam hsg badania hormonalne i immuno. Zmieniałam 4 krotnie lekarzy aż trafiłam do kliniki. Kiedy miało być fajnie wykryłam komórki nk i morduje się z tym. Starania odstawiłam na bok bo muszę uporać się z tymi nk. Prócz mutacji , nk i IO nic mi nie wykryto. Mąż miał wcześniej słabo morfologię ale z 1% poprawiliśmy na 4%. Kiedy on ozdrowiał to ja wojuje.
Ja was bardzo podziwiam za siłę walki. Ja jej nie mam, może za szybko się poddaje. Ale czasami jestem zła na cały świat. Bo co mi jest że nie mogę zajść. Teściowa ciągle pyta się kiedy dziecko, w końcu jej powiem że jestem bezpłodna.
Czasem myślę że może mam endometrioza czy jakieś inne świństwo hmmm
Teraz miałam wrócić do kliniki na kolejną stymulację ale wynik NK mnie załamał. Nie mam co podchodzić do stymulacji bo znów kasę na zastrzyki wydam i się nie uda. 1000 zł będzie w plecy. I myślę że kolejny cykl odpuszczę.
Maciejka78
Fanka BB :)
@kiciula tak sobie myślę, ze potrzebujesz przerwy w staraniach, odpocząć od tematu baby.
Wiesz mi się wydawało, że tylko mnie takie nieszczęście spotkało (dwa niepowodzenia) potem starania starania i długo nic i tak już 4 lata łacznie. Też miałam chwile wzlotów (dam radę zrobię kolejne badania) i chwilę zwątpienia w to wszytsko. U mnie zawsze działało chwilowe nic nie robienie w temacie baby a potem po krótkim czasie znów podejmowałam walkę bo wiedziałam, ze będę żałować jak odpuszczę.
Forum (w tym historie dziewczyn) to dla mnie mega kop w 4 litery by się nie poddać iść dalej
Wiesz mi się wydawało, że tylko mnie takie nieszczęście spotkało (dwa niepowodzenia) potem starania starania i długo nic i tak już 4 lata łacznie. Też miałam chwile wzlotów (dam radę zrobię kolejne badania) i chwilę zwątpienia w to wszytsko. U mnie zawsze działało chwilowe nic nie robienie w temacie baby a potem po krótkim czasie znów podejmowałam walkę bo wiedziałam, ze będę żałować jak odpuszczę.
Forum (w tym historie dziewczyn) to dla mnie mega kop w 4 litery by się nie poddać iść dalej
Maciejka78 właśnie w obecnym cyklu zrobiłam przerwę. Miałam dość jeżdżenia po klinikach badaniach itd
Stwierdziłam że tylko powalcze z imunologaa a resztę odstawieniu. Niebawem kończy mi się cykl i myślę że kolejny też odpuszczę.
Przerwa jest dobrą bo nie myślałam o staraniach odpoczywałam.
Ale bo tych złych piątkowych wynikach znów temat powrócił ehhhh
Forum napewnoo jest dobre, są wspaniali ludzie i każdy doradzi pomoże. I da tego kopa.
Niestety ale niepowodzenia na psychice się udzielają. Mój mąż o staraniach nie chce już słyszeć. Jeszcze jego kierownik do zdołował idzie na urlop bo. 4 dziecko mu się na dniach rodzi.
A tu klapa. Ja jestem w rodzinie jedyna osoba bezdzietna .
Czasem myślę że prześladuje mnie jakiś pech, jakas klątwa.
Choć znajomi mnie pocieszają mówiąc że w tych czasach lepiej dzieci nie mieć. Ale sami mają. Jaka to pociecha. Nikt nie zrozumie danej osoby jak tego samego nie przeżył.
A obecny cykl jest nietypowy. Nie by!łam na monitoringu bo wiadomo cykl odpoczynkowy. Nie wiem czy ovu była choć test ovu wskazywał na nią. Ale 4 dni po ovu dostałam delikatnych plamień. Wzięłam dupka na własną rękę i od tej pory mam codziennie małe plamienie.
Nigdy nie plamilam cholera wie od czego to. Może to mięśniak może nadżerka. Progesteronu nie robiłam.
Stwierdziłam że tylko powalcze z imunologaa a resztę odstawieniu. Niebawem kończy mi się cykl i myślę że kolejny też odpuszczę.
Przerwa jest dobrą bo nie myślałam o staraniach odpoczywałam.
Ale bo tych złych piątkowych wynikach znów temat powrócił ehhhh
Forum napewnoo jest dobre, są wspaniali ludzie i każdy doradzi pomoże. I da tego kopa.
Niestety ale niepowodzenia na psychice się udzielają. Mój mąż o staraniach nie chce już słyszeć. Jeszcze jego kierownik do zdołował idzie na urlop bo. 4 dziecko mu się na dniach rodzi.
A tu klapa. Ja jestem w rodzinie jedyna osoba bezdzietna .
Czasem myślę że prześladuje mnie jakiś pech, jakas klątwa.
Choć znajomi mnie pocieszają mówiąc że w tych czasach lepiej dzieci nie mieć. Ale sami mają. Jaka to pociecha. Nikt nie zrozumie danej osoby jak tego samego nie przeżył.
A obecny cykl jest nietypowy. Nie by!łam na monitoringu bo wiadomo cykl odpoczynkowy. Nie wiem czy ovu była choć test ovu wskazywał na nią. Ale 4 dni po ovu dostałam delikatnych plamień. Wzięłam dupka na własną rękę i od tej pory mam codziennie małe plamienie.
Nigdy nie plamilam cholera wie od czego to. Może to mięśniak może nadżerka. Progesteronu nie robiłam.
reklama
bertha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Sierpień 2015
- Postów
- 7 662
U mnie tez powoli 3,5 roku starań. Jedna ciąża stracona na koncie dwa lata temu. Drożność, laparoskopia (torbiel endometrialna), dwie histeroskopie, iui, stymulacje, leczenie setek infekcji, zapaleń, biopsja endometrium, podciąganie plemników z zupełnie nieruchawych do mocarzy, rozwalone cytokiny, jedno nieudane ivf (brak zarodków), i drugie aktualnie w trakcie.
Mój sposób żeby to przetrwać - ani na sekundę nie przestawać walczyć. Ani na chwile nie zwątpić ze kiedyś się uda. Jednego dnia upadam, to następnego już wstaje i przygotowuje nowy plan.
Kiciula, każdy ma inny sposób, żeby to przetrwać, a najlepszy będzie ten z którym ty będziesz się czuć dobrze. Możemy się dzielić swoimi historiami aby cię zainspirować, ale sama musisz znaleźć swój własny sposób. Dasz radę.
Mój sposób żeby to przetrwać - ani na sekundę nie przestawać walczyć. Ani na chwile nie zwątpić ze kiedyś się uda. Jednego dnia upadam, to następnego już wstaje i przygotowuje nowy plan.
Kiciula, każdy ma inny sposób, żeby to przetrwać, a najlepszy będzie ten z którym ty będziesz się czuć dobrze. Możemy się dzielić swoimi historiami aby cię zainspirować, ale sama musisz znaleźć swój własny sposób. Dasz radę.
Ostatnia edycja:
Podziel się: