reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Jestem z małym ludkiem wszytsko ok rośnie i narazie ma sie dobrze.Za tydzień do sprawdzenia szyjka na lepszym sprzęcie.A brzuch mnie ciągnie przez te moje super zrosty.Wiec bedzie wesoło.Ale jestem spokojniejsza
Misiejku Moja ciocia służa zdrowia pojechała tam ze swoim synem a moim kuzynem pare lat temu.Mały w wieku 3 lat dostał padaczki lekoodpornej.Nie umieli mu pomóc medycznie przez 12lat, a że ona z tamtych stron to też tam pojechali do tzw czarownic.I mały od tamtego czasu zero ataku oraz zero leków.Ma teraz 20 lat od 8 brak chporoby. I znajoma też tam pojechała po wielu latach starań o dziecko ma blizniaki.W coś trzeba wieżyć.A nuż sie uda! CZasem trzeba czarnej magii.
Ps czasem przy reanimacji nic sie nie udaje, i nie widzimy szans już pare razy nam sie udało po rozmawie z tym nieprzytomnym żeby kobita albo chlop wzioł sie w garść bo dzieci patrzą , coś musi jeszcze zrobić nas tym świecie ma sie wziąść K... w garść bo nas już ręce bolą, i nagle wpada rytmi udaje sie kogoś uratować.To jest naprawdę mały odsetek ale jest więc ja wieże w siły nadprzyrodzone
Truskawko podziwiam ale ja bym też dalej walczyła!
 
reklama
Dziewczyny, dobrze, że jesteście, strasznie cieżko mi znieść ten czas, Maż w pracy, siostra dzis wyciagnęła mnie do galreia, biedna chce mi pomóc bardzo, ale nie umiem tak, chodziłam tam jak dzik, z napuchniętymi oczami, tak bardzo chce żyć i uśmiechać sie i być tą dziewczyną jaką bylam jeszcze rok temu, a ja ciągle w strachu i zapłakana, dość że w sercu ból, to jeszcze strach przed wynikami badań i żeby kariotypy były prawidłowe... Chciałam zapytać, czy Wy robiłsyście może na NFZ, bo mi lekarz ma w poniedziałek dać skierowanie i nie wiem czy długo trzeba czekać? chciałabym to mieć już za sobą, to pierwsza rzecz, którą trzeba wykluczyć, chciałabym tą przyczynę wyeliminować, żeby mieć nadzieję...Miłego wieczorku Wam życzę, a tym starającym się owocnego, Pozdrawaim Was serdecznie i dziękuję, że mnie tak serdecznie tu przyjęłyście:*
 
Truskaweczko czytasz w moich myślach! Dosłownie kilka dni temu siedziałam na forum, gdzie dziewczyny z Invicty piszą (na kafeterii) i na Bocianie luknęłam i sprawdzałam to PGD. Droga inwestycja, bardzo ryzykowna (zarodki nie zawsze przetrwają to badanie) ale za to jedna z najlepszych - PGD NGS. Ehh tylko skąd kasę na to brać :-( Mnie przeraża ta kwota...
Kaira posmyraj dzidziola od ciotek-forumek :-D:-D
Koszyczku ten strach to zostanie już z Tobą - tylko musisz go oswajać powoli. Ja robiłam kariotyp na NFZ. Dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego i robiłam w Białymstoku, nie czekałam długo na samą wizytę i pobranie krwi (bo tylko to tam mi robili). dość szybki termin miałam - może jakieś 2 tygodnie ale poczekałam na wynik 2,5 miesiąca. Pocieszę cię - w większości przypadków kariotyp wychodzi ok. :tak:
 
truskawka bardzo wspołczuje a do prof malin... sie wybierasz czy rezygnujesz ? dziewczyny ja nadal sie zastanaiwam wydaje mi sie ze ta metoda to takie ryzykowanie ze swoim zdrowiem w sensie obnizanie odpornosci przez leki ...coraz bardziej jestem blizsza prof malinowksiemu ale koszt samych badan to 6500 zł to na obecna chwile nie realne wiec trzeba mi kilka miesiecy na taka wizyte doradzci mi cos :(
 
Zula no niestety przewalone.....Ale nie mamy wyjścia, mój mąż musi zarabiać za granicą, podobnie jak Barbinka przymierzamy się do kupna mieszkania bo póki co gnieciemy się w takim jak Wasze - 31 m2 w trójkę.Tylko tyle że nasze wiec nie płacimy za wynajem. W sumie już zdecydowaliśmy się na jedno ale zrezygnowaliśmy bo rozpoczęcie budowy zaczęło się przeciągać i znaleźliśmy fajne takie już wybudowane. Jeśli dobrze pójdzie i dostaniemy kredyt to na poczatku grudnia podpisujemy umowę przedwstępną:-) Tak więc płakać mi sie chce jak pomyślę że oprócz wydatków na mieszkanie musze jeszcze zasuwać na szczepionki....Mój maż jutro rano wyjeżdża z N. więc w Polsce będzie w piątek późnym wieczorem albo w sobotę rano. Myślę że załapie się na owu ale tak na styk bo chyba bedzie ona w niedzielę, może w poniedziałek. No i zobaczymy. I tak muszę jechać na szczepienie wiec fajnie byłoby pojechać na takie od razu ciążowe....;-)

Barbinko
wiesz, w sumie dobrze że wyluzowałaś, ale widze że już szukasz innych metod. I wiesz, ja myślę że w normalnych okolicznościach bez napinki już byłabym w ciąży bo tak wcześniej zachodziłam, a teraz chyba obie mamy po prostu już psychę wypaczoną i nas to blokuje....

Misiejku kochana ziółka pobudzają owulację i możesz je pić razem z castagnusem (ja tak robiłam i zachodziłam błyskawicznie w ciążę). Teraz też mnie kusi ale biorę bromergon więc już nie bardzo....Ten poziom prolaktyny to badałaś w jakiś dziwnych jednostkach prawda?? Ja teraz jak robiłam miałam 15.

Katarino
niestety decydując sie na leczenie u Maliny musisz szykować się na duże koszty. Te 6 000 to tylko wstęp bo do tego musisz doliczyć wizyty, szczepienia i badania po szczepieniach. My wydaliśmy do tej pory 15 000 bo ja musiałam mieć aż 8 szczepionek a będę miała jeszcze minimum 2-3 plus badania w ewentualnej ciąży za które wydam ok. 2 000 jak pisała Truskawka. Nie jesteś w stanie przewidzieć ile będziesz potrzebowała szczepionek. Jeśli chodzi o obniżanie odpornosci to po to daje się encorton, a tak naprawdę jeśli nie zdecydujesz się go brać to jak dla mnie bez sensu zaczynać z immunologią. Chyba nie ma po prostu innego wyjścia....
 
Ostatnia edycja:
Truskawka1211 interesowałam się PDG w Inviccie w Gdańsku, ale odpuściłam, bo ta metoda u mnie nie pomoże na nawracające poronienia, zresztą wszystkie miałam zatrzymane, no może poza tą fatalną drugą ciążą, no ale to była zupełnie inna sprawa. U mnie jest problem na przełomie 5-6 tygodnia, mój organizm atakuje zarodek, pozbawia go akcji serca.
Katarina tak, jak dziewczyny pisały koszty u Malinowskiego są ogromne i według mnie to tylko się mnożą i mnożą.... dziś byłam na szczepieniach, w przychodni czarno, patrzę na tych ludzi i się wściekam, że musimy płacić tyle kasy, bo nie można liczyć na pomoc w tym chorym kraju.
Koszyczek, miałam baaardzooo nieciekawe przejścia z genetykiem.. kiedy się zapisywałam na NFZ to u nas albo Invicta labo Akademia Medyczna, zestaw lekarzy podobny. Do lekarki do której miałam iść się nie dostałam, bo odeszła, więc trafiłam na profesora, właściwie na wizytę poszłam dla świętego spokoju, w drugiej ciąży miałam wykonywaną amniopunkcję i było ok. Wizyta była koszmarna, trwała max10min i nic nie wniosła do tematu, genetyk nawet nie zapytał się o moją historię!, jedynie to chichotał ze swoją asystentką na temat moich wyników badań. Dostałam skierowanie na kariotyp, ale ich nie wykonaliśmy ostatecznie, bo na dwa dni przed badaniem dostałam telefon, że nie maja kontraktu na wykonanie badań.
 
truskaweczko też o tym czytałam i poważnie rozważam podejście tą metodą. W naszym przypadku, m. ma uszkodzony materiał genetyczny w plemnikach, a tym sposobem można by wybrać zarodek, który by się zapłodnił dobrym plemnikiem i udało by się uniknąć kolejnego poronienia. Jednak na ten moment badania wykazały że u m. zdrowych tak naprawdę nie ma, zbyt wysoki % DFI powyżej 30 %, jednakże jeśli uda się poprawić wynik do mniej niż 30 to chyba skorzystamy z tej metody. W sobotę robi badanie więc będziemy wiedzieć czy leczenie pomogło. Bardzo chciałabym mieć dziecko, ale kolejnego poronienia nie zniosę więc rozważam poważnie tą metodę. Musielibyśmy tylko nazbierać pieniądze.

Kaira- cieszę się że u Ciebie ok:) trzymam kciuki by już było spokojnie przez całą ciąże:)
 
Ostatnia edycja:
enya ale ja nie mowi o encortonie tylko o lekach które daje wlasnie Tchorz,,,, eqoral,azothopirine,metypred...koszty faktycznie koszmarne to Tchorz jest duzo tanszy ...
 
Witam!!!

Wczoraj byłam u gina po zwolnienie. Zbadał mnie, jest okey... Wymusiłam na nim badania... W sumie powiem wam, że boję się HIV po tych szczepionkach u Malinowskiego a także Toxoplazmozy, Cytomegalii, Żółtaczki.... Wiem, że wszystkie osoby mają robione badania.... ale... zawsze jest jakieś ale...:eek:

Rozmawiałam z nim o PGD i on odradza... Mówi, że w Polsce ta metoda "raczkuje"
Ja dziś pognałam z mimi badaniami do Prof która jest reumatologiem, po krótce przejżała wyniki i twierdzi... że wcale ją nie dziwi, że kolejny raz poroniłam:crazy:

W ciągu najbliższych 2 tygodni mam stawić się u niej na wizycie... Zobaczymy co mądrego mi powie...
Kolejny raz usłyszałam, że powinnam zastanowić się nad ADOPCJĄ... podłamałam się troche...

Tak czy siak...zwolnienie będę miała do Nowego Roku... może trochę podreperuję moją psychikę...bo dziś ciężko mi jakoś...
Półł dnia przeryczałam...:-(
Pozdrawiam!
 
reklama
Misiejku u mnie beta też <0,100 także idziemy łeb w łeb.. To był już 3ci cykl po szczepionkach także zostały 2 albo 3... No cóż muszę przyznać, że dzisiaj złapałam strasznego doła.. Z mężem nie za bardzo mogę o tym rozmawiać bo on twierdzi, że całe nasze życie obraca sie wokół jednego tematu i że ma już tego dość, że chce żyć normalnie.. Martwi się o moją psychikę i coraz bardziej nalega na wizytę u specjalisty... Już dzisiaj stałam w kolejce w aptece żeby kupić sobie Xanax na uspokojenie, ale od tego można się uzależnić a dodatkowych problemów nie potrzebuję..
Z jednaj strony to dopiero 2 poronienia i trzecia nieudana próba, ale z drugiej... nikt nie zagwarantuje, że tym razem będzie dobrze... Moglismy po prostu mieć pecha, ale może rzeczywiście mamy jakiś poważny problem i to dopiero początek... Już sama nie wiem co o tym myśleć.. Pewnie każda z nas ma chwile załamania i niestety nikt kto nie był w podobnej sytuacji tego nie zrozumie..

Pozdrawim Was wszystkie!

Enya zazdroszczę Ci tej namiętności już nawet nie pamiętam jak to jest:/ Teraz wszystko takie mechaniczne...Poza dniami płodnymi nia mam na nic ochoty, po prostu przytulanki zaczęły mi się żle kojarzyć... NO coż może jeszcze kiedyś zaświecin prawdziwe słońce..)
 
Do góry