reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Enya dokładnie takie wrażenie, jaka to ekstra owu przepadła z której z pewnością byłoby bobo :))) No ale cóż, masz rację, tu potrzeba mega cierpliwości, której trzeba się niestety nauczyć. Mój synek też w poniedziałek leci do zerówki, wyprawka, ciuchy, te sprawy :) Mnie jeszcze czeka zakup gitary, bo mały dostał się do szkoły muzycznej :)

Dziewczyny myślicie, że moja gin może robić problemy z tym zestawem leków, zważając na te dodatnie ANA, Hashi i 2 poronienia w 7 tyg., bo ten zespół dwa lata temu mi nie wyszedł i nie wiem jak będzie teraz, zwłaszcza, że na wizycie u niej chyba jeszcze nie będzie wszystkich wyników, a czy któraś z Was ma zespół antyfosfolipidowy? Jak to było u Was z tymi "żelaznymi" zestawami, dostawałyście bez problemu?
A może macie jakieś znajome, koleżanki, przyjaciółki, którym się udało, potrzebuję jakiegoś tchnienia nadziei, bo jakiś smuteczek mnie dopadł...
 
reklama
Dziewczyny mam jeszcze takie pytanie dotyczące tej mojej nieszczęsnej owu, bo Wy doświadczone jesteście i macie wiedzę: fakt, zawsze czułam kiedy ona następuje ze względu na charakterystyczny ból w okolicy jajnika, ale jak to jest, że niekiedy jest on ledwo wyczuwalny, albo w ogóle nie występuje, a niekiedy, tak jak np. wczoraj był tak silny, że nie do zniesienia, zastanawiałam się nad wzięciem czegoś przeciwbólowego, bo nie mogłam stanąć na nodze i wydawało mi się, że zaraz rozerwie mi jajnik, od czego to zależy? Czy mam się martwić takim bólem, a jeśli go nie ma, to też się martwić, że np. nie wystąpiła owu, a kiedy jest słabszy, że sama owu jest kiepska co równa się kiepskiej jakości jajeczka, no pewnie niezłe herezje wypisuję, ale sama już nie wiem co o tym myśleć? Macie tak?
 
Cześć dziewczyny! Barbinko13 i Misiejek dziękuje za wpis.
Niestety te szczepienia bardzo, ale to bardzo chodzą mi po głowie i nie dają spokoju. Rozchodzi mi się o badanie tej krwi. Zadzwoniłam do gabinetu prof. Malinowskiego i zaczęłam dopytywać, niestety Pani nie odpowiedziała mi na pytania (powiedziała wymijająco) nie wie czy w laboratorium ta krew jest ponownie badana w dniu szczepionki - myślę, że nie. W związku z tymi moimi myślami, rozważaniami, analizami itd. udałam się na konsultacje do prof. w moim mieście (która zresztą podała mi namiary na Malinowskiego). Zaproponowała mi, jeśli się nie zdecyduję na szczepionki, ciąże na aspiryn 100, encorton, clexane, kwas foliowy 15, oraz inseminację. Przypomnę, że mam dodatnie ANA, APA, tyreoglobulinie, homocysteine za wysoką i mój mąż ma przeciwciała przeciwplemnikowe w nasieniu. I tu na męża przeciwciała proponuje inseminacje. Dziewczyny proszę napiszcie co o tym sądzicie? W trzeciej ciązy brałam encorton, clexane, acard, ale nie wiedziałam, że mam wysoką homocysteinę oraz, że mój maż ma te przeciwciała - może dlatego ta ciąża się nie udała. Może powinnam spróbować jeszcze raz, z wiedzą jaką już mam?!
Guenevere84 czytałam, że też masz ANA, skąd wiesz, że przy ANA szczepionki nie są wskazane?
 
Judyta czytałam na temat ANA, dziewczyny na tym forum też wypowiadały się w podobnym tonie, ja oprócz ANA mam jeszcze chorobę autoimmunologiczną, przy której nie powinno się pobudzać układu immunologicznego, ponieważ mój układ immunologiczny niszczy akurat tarczycę, a jeśli podkręcę immuno np. szczepieniami, lekami zwiększającymi odporność nawet, to nasilę w ten sposób proces niszczenia. Poza tym przeciwciała ANA mogą występować w różnych mianach, jeśli są niespecyficzne, czyli nie są przeciwciałami wyodrębnionymi w danej chorobie, dosyć niskie, jak np. 1:160 (czyli tzw. graniczne) nic się takiego niepokojącego nie dzieje, jednak z czasem miano przeciwciał może rosnąć, mogą się wyodrębnić przeciwciała specyficzne dla danej przypadłości, a wpływ mogą mieć na to m.in. szczepienia. Ja mam jeszcze dodatkowo straszną traumę ze szczepieniami, mój synek w 7. tyg. po urodzeniu został zaszczepiony szczepionką skojarzoną 6 w 1, żeby nie trzeba było go tyle razy kłuć i dostał taką reakcję poszczepienną, że przez pół roku podejrzewałam u dziecka autyzm. Kiedy szczepionka wypłukała się z organizmu, dziecko zmieniło się całkowicie, na plus. Od tej pory szczepimy go w Krakowie pojedynczymi szczepionkami z zabitymi wirusami. A po porodzie zaszczepili go w szpitalu wadliwą serią szczepionki na wzw, po której niemowlęta w Chinach umierały (bo stamtąd pochodziła szczepionka). Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i syn jest cudownym dzieckiem, ale rozumiecie moją traumę...
Decyzja co do szczepień, jest decyzją każdej kobiety z osobna, ja nie będę się szczepić, bo nie jestem w stanie tak zaryzykować. Boję się, że mając już jedną chorobę autoimmuno, mogę mieć kolejną, a dla syna muszę być w miarę zdrowa, bo i tak okazem zdrowia nie jestem. Nie mam żadnych znajomych, aby napisać coś więcej w tym temacie, czy mają jakieś doświadczenia, czy szczepiły się przy dodatnich ANA. Myślę, że jest wiele kobiet, które szczepią się w takiej sytuacji, i ja je rozumiem, a nawet podziwiam, bo jest to ryzyko. Musisz przemyśleć sprawę Judytko, a może jeszcze się skonsultuj z jakimś immunologiem, który ma wiedzę i doświadczenie w tym temacie.
 
Judyta czyli "żelazny zestaw" zawiódł?
Boję się, że przez te ANA u mnie też może nie zadziałać, choć to wszystko dziwne jest, bo ja mam z tego co mi wiadomo (2011 r., na aktualne wyniki ANA czekam) ANA na poziomie granicznym 1:160 więc nie za wysoko, aTPO przeciwtarczycowe mam też tylko lekko podniesione, a podobno one są niebezpieczne, moja gin mówiła, że miała pacjentki z Hashi z kilkutysięcznym aTPO i przechodziły ciąże bezproblemowo, więc ja już nie wiem...
 
Judyto ja Ci już pisałam wcześniej jakie jest moje zdanie na temat badań przed szczepieniami. Ale ja w sumie jestem osobą która za dużo się nie zastanawia. Tak jak pisze Guenevere jest to decyzja indywidualna. Ja np wiem że żaden żelazny zestaw u mnie nie dałby rady bo moja ostatnia ciąża była obciążona wadą genetyczną w wyniku problemów immuno. I szczepienia to jedna z ostatnich moich desek ratunku..... Bez dobrego testu MLR nie zaryzykuje bo juz raz to zrobiłam i się przejechałam....:( Pewnie że to loteria i może się udać ale ile organizm i psychika kobiety jest w stanie znieść poronień? Decyzja niestety zależy od Ciebie i tylko czas pokaże czy była słuszna, zresztą tak jak u każdej z nas....
 
Guenevera , nie dziwie sie że jesteś przewrażliwiona na punkcie szczepionek , mam kolgę który jest przekonany że
własnie przez tą szczepionkę 6 w 1, jego córeczka choruję i ma zachowania typowo autysteczne:-(
Dobrze że synek zdrowy ;-), a jak ma na imię ?
Wydaje mi się że ginekolog w Twoim przypadku nie powinna robić problemów z żelaznym zestawem, w końcu poronienie
i zdiagnozowane ANA i Hasi, sa wystarczającym powodem żeby brac te lekarstwa.
Na pewno się uda, zobaczysz :-)

Jeśli chodzie o to OWU , to chyba normalne jest że z miesiaca na miesiac można inaczej odczuwac, czasami przeciez tez zdarzają się cykle bezowulacyjne , wiec różnie z tym bywa. Chociaz ekspertem nie jestem:eek:
Ja czasami przechodze bez żadnych dolegliwosci, a czasami mam własnie takie kłucie jajników, ale takiego bólu jak opisujesz
nie doświadczyłam:szok:
Judyta cieżko cos doradzic, to zależy co źle wyszło jeszcze w badaniach. Akurat przy moich problemach , a szczególnie braku hamowania, szczepionki są głównym sposobem leczenia, więc myśle ze nawet przy ANA bym się zdecydowała, ale to tylko moja prywatna opinia. Może poczytaj wcześniej ten wątek dużo już było ostatnio poruszane w kwestii ANA. Tak sobie myśle że jak się nie możesz zdecydowac na szczepionki , to może przed ewentualnymi szczepionkami zrobić najpierw test MLR, niby Malina twierdzi że jemu do tego czy jest hamowanie czy nie wystarczy test CBA i IMK, ale ja chyba bym wolała wiedziec czy od początku było na 0 , czy może ten procent jest jednak wyższy;-)Niestety nie doradzę Ci , czy homocysteina i ASA w nasieniu, prowadza bezpośrednio do poronien, na pewno dobre rozwiazanie jest inseminacja, przynajmniej ten problem ominiesz:tak:
Co do homocysteiny, to czytałam gdzieś że minium miesiac trzeba brac dużą dawkę kwasu foliowego żeby ą obiniżyc., wiec ja chyba miejscu wstrzymałabym się chwile jeszcze ze staraniami, żeby lekarstwa zdąrzyły zadziałac :-)
Barbinka gdzie zginełas ? chyba czas staranek nadszedł i meza na krok nie odstepujesz ;-) ??
Enya Ty nocny marku, jak Ty dajesz rade tak funkcjonowac, podziwiam.
praca, opieka nad dzieckiem, tańce… no prawdziwy „terminator”:-)

Dziewczyny myślicie że mogę jutro dzwonic do Augustyniak ? minie dokładnie dwa tygodnie i dwa dni..
Chciałabym już nie tracic czasu, i w razie braku hamowania od razu zapisywac się na szczepionke w najbliższa środę.
Jak macie pod ręka może numer do niej to podeślijcie bo gdzies zapodziałam.:zawstydzona/y:

Buziaki.
 
Misiejku synek ma na imię Radosław, fakt: chodząca radość no i moja największa radość w życiu :) A imię wymyślił mąż :)
Przytulam Cię mocno Kochana, będzie dobrze, wiem, jak ciężko w takich momentach tak myśleć, ale musisz być silna, tak bardzo bym chciała otworzyć to forum za rok, dwa i poczytać o waszych maluchach, udanych ciążach, tuląc w ramionach swoje drugie szczęście... Chciałabym!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Misiejku kochana trzymaj się mocno, wiem co czujesz bo sama niedawno to przechodziłam:no: Płacz, ja też płakałam już 2 razy ale wierz mi że wzejdzie słońce i w końcu się uda. A Ty po pierwszym szoku pójdziesz dalej z impetem:-) Piłuj Malinę o pullowane w następnej serii i to jak najszybciej to będziemy razem działać w listopadzie;-) Zadzwoń tam i zmuś babki żeby wynik skonsultowały z Maliną to wtedy Ci da - żebyś nie musiała specjalnie jechać na wizytę:sorry:
Guenevere z tą owulacją to ja myślę z perspektywy czasu że dużą rolę odgrywa psychika. W momencie kiedy nie wczuwałam się w swój organizm nie czułam owulacji, nie wiedziałam kiedy @ a 2 razy zaszłam w ciążę. Od kiedy zaczęłam sie obserwować zaczęłam ją odczuwać jako właśnie ból w podbrzuszu, kłucie a nawet mdłości. Ale nie zawsze pomimo iż wiem że była;-) Tak więc nie sugeruj się tak bardzo tym bólem że jak jest to owulacja na 100 % a jak nie ma to owu też nie ma:happy: Co do dzieciaczków - doczekamy się tu wszystkie - jestem tego pewna, tylko żadna z nas nie wie jak jeszcze długa droga przed nami....;-)

Madzik i jak tam bobosexy rozpoczęte???:-)

Barbinko gdzie się podziewasz bo tęsknimy!!!;-) A Ty Alusiu??

Ja wczoraj byłam 4 godziny na fitnesie i jak zwykle skończyło się power zumbą którą po prostu uwielbiam:-) A dzisiaj na wadze: 57,00 kg i lekkie zakwasy (a dawno nie miałam). Ale mi było przez to dobrze, aż wczoraj padłam i nie miałam siły nawet do Was zajrzeć.
Wiecie tak co do tych szczepień dzieci, to ja z kolei jestem za , moja córka była szczepiona na wszystko, nawet dokupowałam jej ponadobowiązkowe szczepionki bo ja akurat nie wierzę w autyzm po szczepionkach. Mam koleżankę która ma syna z zespołem Aspergera (odmiana autyzmu) i wiem że dziecko po prostu się rodzi już chore a autyzmu nie da się "nabyć" tak jak innej orientacji seksualnej. Fakt że nie jest wcześnie wykrywalny więc może stąd ta sugestia o takim powikłaniu po szczepionkach bo zbiega się to w czasie?? Ale jak we wszystkim każdy ma inne zdanie, a ja w sumie tak jak pisałam wyżej nie zastanawiam się za wiele nad pewnymi rzeczami - jak każą to tak robię;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry