reklama
burczuś
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2014
- Postów
- 2 831
@Apsik1981 ja miałam podawane w domu. Nic niepokojącego się nie działo. Oczywiście,że lekarz odradzał...bo to jednak zarobek dla kliniki. I to nie mały Z czasem nawet nauczyłam się sama sobie odłączać kroplówę...
odłączymy kroplówkę też sami.@Apsik1981 ja miałam podawane w domu. Nic niepokojącego się nie działo. Oczywiście,że lekarz odradzał...bo to jednak zarobek dla kliniki. I to nie mały Z czasem nawet nauczyłam się sama sobie odłączać kroplówę...
Mąż się tego podjął . Bo niestety ale pielęgniarka, która wyraziła zgodę na przyjście na podpięcie idzie do pracy i nie będzie ze mną przez ten czas. Tylko podepnie.
Fakt zarobek dla kliniki spory.
burczuś
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2014
- Postów
- 2 831
To dzielny Twój mąż Mój się podjął i zbladł jak miał mi to odłączyć...więc sama to zrobiłamodłączymy kroplówkę też sami.
Mąż się tego podjął . Bo niestety ale pielęgniarka, która wyraziła zgodę na przyjście na podpięcie idzie do pracy i nie będzie ze mną przez ten czas. Tylko podepnie.
Fakt zarobek dla kliniki spory.
hehehTo dzielny Twój mąż Mój się podjął i zbladł jak miał mi to odłączyć...więc sama to zrobiłam
mój twardy jest - był nawet przy porodzie najpierw 12h naturalnego a potem miałam cesarkę i też siedział mi obok głowy (u nas w szpitalu jest taka możliwość).
Jest z zawodu BHP-owcem także z wypadkami różnymi ma do czynienia i się naoglądał to już mu takie coś nie straszne
Destino dziekuje ale ja zupelnie nie ten koniec Polski. Trojmiasto
A teraz mam podawany w klinice jak dostane od dagmarie to w domu bede robic obserwuje dokladnie jak podpinaja i odpinaja wiec dam rade . Nie robi mi to zupelnie.
A wlew 100ml i 500ml soli trwa u mnie 3.5 godz
A teraz mam podawany w klinice jak dostane od dagmarie to w domu bede robic obserwuje dokladnie jak podpinaja i odpinaja wiec dam rade . Nie robi mi to zupelnie.
A wlew 100ml i 500ml soli trwa u mnie 3.5 godz
o kurczę to ja mam 200 ml Intralipidu i 2x 500 ml soli. To pewnie zajmie to trochę dłużejDestino dziekuje ale ja zupelnie nie ten koniec Polski. Trojmiasto
A teraz mam podawany w klinice jak dostane od dagmarie to w domu bede robic obserwuje dokladnie jak podpinaja i odpinaja wiec dam rade . Nie robi mi to zupelnie.
A wlew 100ml i 500ml soli trwa u mnie 3.5 godz
Cześć dziewczyny. Od jakiegoś czasu Was podczytuje. Przedstawię swoją historię: grudzień 2014 ciąża biochemiczna, styczeń 2015 ciąża biochemiczna, nakaz odczekania 6 miesięcy i tak w lipcu 2015 kolejna ciąża, tym razem jest pęcherzyk, serduszko, mam spore dawki progesteronu i acard, tylko niestety plamie od początku, na wizycie kontrolnej w 9 tygodniu dowiaduję się, że serce nie bije.. Niestety muszę mieć zabieg, a po zabiegu nakaz odczekania 3-6 miesięcy, żeby sytuacja się nie powtórzyła.. w tym czasie robimy badania dzieciątka, okazuję się, że był to zdrowy chłopczyk. Badamy swoje kariotypy, ja chodzę do immunolog, która zaleca zrobienie panelu trombofilii, wychodzi mi tylko homozygota MTHFR w jednym wariancie, ale wszystkie wyniki ok, łącznie z poziomem homocysteiny.. dowiaduję się też o niedoczynności tarczycy, która zaczynam leczyć. Poronienie mam we wrześniu, a kolejny pozytywny test ciążowy widzę w walentynki 2016, oczywiście do ciąży podchodzę z dużym dystansem, bo znowu plamienia bez przerwy, od początku leżę z końskimi dawkami luteiny i duphastonu, kiedy w 8 tygodniu zaczynam krwawić, dostaję w szpitalu na ip clexane 0,4, mimo że immunolog nie zalecała. Zaczynam odmawiać nowennę pompejańska za namową koleżanki, no i od tego momentu przestaje krwawić, a ciąża rozwija się prawidłowo.. W październiku rodzę przez CC (po długim porodzie naturalnym) synka, jest zdrowy i cudowny.. Na jakiś czas zapominam o problemach, które miałam, wypieram wszystko, lekarze mówią, że jestem młoda i zdrowa i planujemy kolejną ciążę. Jak zwykle w pierwszym cyklu starań jestem w ciąży, jak się okazuje biochemicznej. Następny cykl (lipiec 2019) kolejna ciąża, tym razem rozwija się prawidłowo, jestem na żelaznym zestawie, tylko jak zwykle krwawie, okazuję się, że mam krwiaka, ciąża jest pełnoobjawowa, ale niestety nagle w 8 tygodniu wszystkie objawy ustępują, ja dostaję krwotoku, okazuje się, że serce nie bije. Poronienie udaję się bez łyżeczkowania, spędzam trzy dni w szpitalu.. W styczniu planujemy znowu się starać, to będzie moja ciąża nr 7, jeśli się uda.. powiem Wam szczerze, że czasem mam gorsze chwile i jest mi mega ciężko, ale historię wielu z Was podnoszą mnie na duchu i dlatego postanowiłam napisać!!! Czasem mam wrażenie, że jestem jedyna na świecie z takimi problemami i zadaje sobie pytanie, czemu akurat ja.. póki co nie planuje szczepień, ani innego leczenia immunologicznego niż żelazny zestaw, jeśli kolejne razy się nie uda, na pewno będę zwracała się do Was z prośbami o rady, bo widzę, że macie ogromną widzę i doświadczenie
reklama
Jeszcze chciałam tylko dodać, że mąż przebadany, niby ma tylko 3 procent dobrego nasienia (norma jest od czterech), ale fragmentacja jest ok, a ja też bez problemu zachodze w ciążę, więc lekarz kazał się nie sugerować tym, bo twierdzi, że z mężem jest wszystko ok. Ja zastanawiam się nad zadaniem komórek NK, KIRów itd, choć nie wiem, czy ma to sens, jeśli nie planuje szczepień, ani wlewów.. po prostu jeśli ciągle się nie będzie udawało, pewnie syn będzie jedynakiem, choć zawsze marzyłam o dużej rodzinie..
Podziel się: