reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Enya ja początkiem czerwca kończę 30. i marzę, by zdarzył się cud i najpiękniejszy prezent w moim życiu...
Ale rozmawiałam z mężem, że nie możemy niczego oczekiwać, ani tego, że się uda jak zwykle za pierwszym razem, ani tego, że tym razem z dzieckiem będzie ok, tak jak ostatnio poszłam na usg z tą torbielą bez żadnego stresu, po prostu byłam mega pozytywnie zaskoczona.
Tak sobie czasem myślę, czy to po mojej stronie leży główna przyczyna niepowodzeń. Ale jeśli do zapłodnienia dochodzi w pierwszym cyklu, to chyba jakość nasienia męża nie jest zła... Nie wiem, teraz niby miałam ochotę się starać, ale mąż jakiś przeziębiony, skończył niedawno brać antybiotyk, jeszcze podobno przez niego ma jakieś podrażnienia, które smaruje pulmicortem, nie wiem... Same problemy i pod górkę, dylemat... Jak to jest z tymi staraniami od strony faceta, są jakieś przeciwwskazania? Bo ja się czuję ok, jestem zdrowa, choć wszyscy wokół chorują i to byłby w porządku moment, ale przecież nie mogę nie brać pod uwagę kondycji mojego męża.
Pozdrawiam Kochane.
 
reklama
Guenevere zdarzy się zdarzy:)

Opowiem Wam coś zabawnego na poprawę nastroju:-). Nie wiem czy Wam pisałam ale moja córka pomimo że 6-latka płynnie czyta bez dukania każdą książkę i gazetę (swój podręcznik ze szkoły przeczytała już do połowy). No więc ogólnie bardzo mnie to cieszy bo w szkole nie ma problemu ale.....Dzisiaj wracałyśmy z imienin babci, wysiadamy z samochodu (zaparkowałam z drugiej strony bloku nie tam gdzie zawsze bo miejsca nie było) a moja Ala krzyczy "Mama popatrz tam ktoś napisał - ****ć policję!!! Mama a co to znaczy ****ć??" No więc ja niby się schyliłam po coś bo masakrycznie chciało mi się śmiać ale kminię co tu jej odpowiedzieć. No więc dyplomatycznie powiedziałam że nie wiem bo nie znam tego słowa. A Ona tak na mnie patrzy i mówi "kłamiesz mama", pytam skąd wie a Ona: "bo masz rozszerzone źrenice a koleżanka powiedziała mi że wtedy ktoś kłamie, ja myślę że to ****ć to jakieś brzydkie słowo...." Odwróciłam jej uwagę ale jak na lekcji zapyta pani co to znaczy "****ć" to chyba padnę na zawał...:laugh2:
 
Enya ale się uśmiałam :), "cwaniara" ta Twoja mała , da sobie rade w życiu:-)
Guenevere świetnie że po torbieli nie ma sladu , widac takie dobre przypadki też sie czasami zdarzają , super:-)
jesli chodzi o Męża, to może od brania antybiotyku powinno sie chwile odczekac, na pewno na jakoś nasienia nie zaszkodza tez witaminy,
a szczególnie Cynk, mojemu androlog polecił witaminy Salfazin- wynki nasienia po nich miał rewelacyjne :-)
Karola nie "wstydz sie " i odzywaj częściej, widzisz jak to fajnie poczytac jakies nowe nowinki na forum :-). Dzieki za cynk o Femibionie, zakupiłam wczoraj , co prawda na swoją mutację biorę az 15mg kwasu , ale tak jak pisałas w naszym przypadku ważna jest tez metafolina.
An-ma w APC tak około 3 tyg sie czeka.. tylko pewnie to tez zależy od rodzaju badania, a jakie Ci dokładnie zlecił tchórzewski ?
Gogac na pewno bedziesz miała MLR, po trzech bedzie wystarczajacy , zobaczysz ;-)
Barbinka gdzie jestes????
 
Ostatnia edycja:
Guenevere - strasznie się ucieszyłam z pozytywnych wieści:) Tak ostatnio mi są one potrzebne... Trzymam kciuki, żeby teraz to już było tylko z górki:) CO do antybiotyku to ja bym też chyba odczekała. Antybiotyki mają wpływ na cały organizm choć ludzie jak nie planują to też napewno zachodzą w ciążę przy antybiotykach i jakoś mają zdrowe dzieci... Np w moim przypadku (przy in vitro) dali mi antybiotyk przy punkcji (co prawda na dwa czy trzy dni ale tuż przed transferem przecież)

enya - mądrala ta Twoja córeczka. Super. Uwielbiam takie rezolutne małe istotki:) więcej takich historii poproszę. A jak Ty wogóle wkońcu się trzymasz?

ja powiem Wam, ze byłam u tej Pani profesor endokrynolog i wkurzyłam się. Pomijając fakt że przesiedziałam w szpitalu cały dzień to Pani prof bardzo niepochlebnie wypowiadała się o leczeniu profesorów z Łodzi (M I T) I jeszcze bardziej podcięła mi skrzydła. Ja kurde jednak myślę, że skoro tylu kobietom Oni pomagają (osobiście znam dwa przypadki a ile wirtualnych) to coś w tym musi kurde być. Ale źle się słucha bo głupio nie gadała i wiem, że byłam tam po wielkiej znajomości więc źle dla mnie nie chciała ale i tak mnie zdołowała. Wyszłam i czułam się tak jakbym włożyła w błoto ta całą kasę.
 
Zula no przykro sie to czyta :-(, szczególnie i że tu co druga z Nas jest po szczepionkach, ja już nawet nie pytam co Ci ta profesor mówiła, wole sie nie denerwowac. Mam swiadmośc jak sa podzieleni lekarze co do sposobu takiego leczenie, ciekawe jak tłumaczą że jednak często to działa, pewnie jako łut szczęscia:baffled:. Tez pewnie inaczej jest ze szczepionkami w przypadku gdy maja pomagac przy zajsciu w ciażę, a inaczej przy poronieniach..
zreszta nie chce juz o tym myslec, zdecydowałam sie na Maline i doprowadze leczenie do końca.

A powiedz , chociaz zaproponowała Ci jakis inny sposób leczenia ?
 
Misiejek - mąż robił HIV, Anty HCV, anty Hbs, WR, Alat, Aspat.
a ja miałam zlecone tylko 3 (resztę robiłam wczesniej): ATA, Helicobacter IgG, APA. chyba takie, jak pamiętam, a nigdzie sobie tego nie zapisałam.



póki co czekam na wyniki. a potem przez 25 dni mam brac:
Equoral 1x1 a co 4 dzien 2x1
Azathioprine 2x1
Medrol 1x1.

potem 7 dni przerwa i szczepienie.
ponadto 3 dni przed i 2 dni po szczepieniu mam brac Ranigast 1x1

a po tym wszystkim i ja i mój mąż mamy zazywac Polfilin 1x1. tak sie zastanawiam, czy ten lek nie powinno się brac przed szczepionką? on ponoć poprawia ukrwienie?

dziewczyny troche sie martwie tymi lekami i szczepieniami. Dr tchórzewski trochę sie motał, zapominał, kilka razy go o cos spytałam, to mówił, oj dobrze, że Pani pyta.
na recepcie napisał mi leki, a potem na rozpisce jak je zażywać nie ujął wszystkiego. chyba kiepsko u niego z pamięcią... trzeba sobie wszytskiego dopilnować.

konsultację telefoniczną mam 28.11.2013.
 
An.ma najlepiej jakby Jura sie wypowiedziała bo tez u Tchórzewskiego sie leczyła..
u Maliny jest troche inaczej, bo wszystkie leki dostajemy dopiero jak bedzie
MLR minimum 40%..
U Ciebie dobrze ze leki sa już teraz, szczególnie że po pierwszej szczepionce możecie sie juz starać.
:tak:Organizm tez musi miec czas ,żeby zaczeły dziąłac lekarstwa.
Co do Polofinu to Malina tez przepisuje na wzmocnienie działania szczepionek,
Enya bierze, więc pewnie sie wypowie.
Ale nie dziwie się że masz metlik w głowie, powinno być wszystko dokładnie rozpisane.
Zreszta czesto jest tak, ze niektóre leki bierze się do któregoś dnia cyklu, bo mogą wplywac na owolucje itd.. nie chce namieszac ,ale bedziesz spokojniejsza jak sie upewnisz.
Ja na Twoim miejscu zadzwoniłabym do recepcji i wymogła, zeby skonsultowały z Tchórzewskim , co i jak masz brać,
na pewno to wszsytko zapisał sobie w Twojej karcie..
No kurcze przeciez za wizytę płacimy kupę kasy i nie potrzebne Ci dodatkowe stresy , co i jak teraz brac:wściekła/y:
Bo rozumiem że konsultacja telefoniczna jest również płatna ?
 
misiejku - na razie mam brać dalej euthyrox - zwiększyła mi dawkę, włączyła kurację jodową i znowu mam brać leki na obniżenie prolaktyny choć ona twierdzi, że raczej prolaktyna u mnie nie jest powodem niepowodzeń. Mam przyjść kolejny raz i zrobić jeszcze progestron i powtórzyć TSH i PRL i wtedy więcej się pewnie dowiem. Usłyszałam też, że anty-TG nie mają wpływ na płodność. Ona jest hobbystką w temacie płodności - tzn jest endokrynologiem i lekarzem medycyny nuklearnej ale jej konikiem jest leczenie niepłodności. Jeździ po tych wszystkich konferencjach związanych z tematem niepłodności i wiem, że chce mi pomóc ale jakoś nie uwierzyłam, że da radę. Co do negowania praktyk profesorów to głównie wypowiadała się na temat tego, że w wieloletnich badaniach nie wykazano wpływu TNF alpha i interferonu na płodność. O mlr i przeciwciałach nie rozmawiałam z nią. Malina na te dwie rzeczy raczej nie patrzy więc spokojnie. Za to Tchórzewski znowu głównie patrzy na TNF i interferon... a ja byłam u jednego i drugiego...

an-ma - miałam taką sama kurację tylko krótszą i moja koleżanka lecząca się u Tchórzewskiego też. Możesz mi jeszcze raz przypomnieć na co w Twoim przypadku te szczepienia i ta kuracja? Co do pamięci profesora to niestety ale mam podobne odczucia. Za pierwszym razem u nas było super, cytował różne badania i mówił bardzo konkretnie. Nawet mojego męża do siebie przekonał (w przeciwieństwie do Maliny, który mojemu męzowi wydał się niewiarygodny:)) natomiast potem już było tylko pod górkę. Na pierwszej wizycie przepisał mi neupogen bo miał podejrzenia neutropenii u mnie i zlecił badanie w tym kierunku. Nie wzięłam tego leku gdyż stwierdziłam, że poczekam na wyniki i jak się okaże, ze mam faktycznie neutropenię to wezmę. Okazało się, że nie mam neutropenii więc jak usłyszał, że nie wzięłam neupogenu to stwierdził, że dobrze zrobiłam. Wypisał inną kurację po czym jak przyjechałam po kolejnych miesiącach niepowodzeń i powiedziałam, że chcę podchodzić do in vitro to przepisał mi znów neupogen (cytował jakieś badania francuza, które wykazały, że pomaga przy implantacji). Jak powiedziałam o tym znajomej immunolog to o mało nie padła (zaznaczę, że ta Pani dr nie działa w obszarze bezpłodności) ale powiedziała, że nie można takich leków podawać na podstawie jakiśtam badań... że nie można pacjentów taktować jak królików doświadczalnych. Dodatkowo byłam u hematologa i on też potwierdził, ze to nie sa leki, które tak sobie można podawać i że nie ma u mnie mowy o żadnej neutropenii. Tak na koniec - wzięłam leki, które Ty masz przepisane i żyję i nic złego mi po nich nie było. Pilnuj jednak Tchórzewskiego.
A teraz powiem jeszcze raz przepraszam, że nie piszę tutaj tylko pozytywnie ale jest to forum immunologiczne a nie pochwalne dla profesorów T i M... I tak jak pisałam wczesniej uważam, że te z Was, które poroniły i nie mają dodatnich ANA idą dobrą drogą lecząc się u Maliny:) i trzymam za Was bardzo, bardzo mocno.
 
reklama
dziekuję dziewczyny za odpowiedzi!
wcześniej nie dopisałam tego, ale jak zorientowałam się, że nie mam wszystkich leków rozpisanych, to wróciłam się do dr T. i popytałam... dobrze, że jeszce bylismy w APC...

ja mam zlecone szczepienia, ponieważ mój organizm odrzuca zarodek. jestem po ciąży pozamacicznej i 2 ciążach biochemicznych. hamowanie mam 10,3% ale mój ginekolog (dr Przybycień), który zajmuje się tylko niepłodnością twierdzi, że muszę sie doszczepić, bo innej przyczyny poronień nie widzi.

mam nadzieje, że dr Tchórzewski coś zdziała, już nie chodzi o pieniadze, odległość (mamy ponad 300 km) mieszkamy między krakowem a tarnowem), ale ciągle stresy, cały czas jakies badania, psychicznie można "ześwirować"... :/ choć pieniądze też lecą... my juz pozyczkę musielismy wziąść :/
konsultacja telefoniczna jest płatna 150 zł.
dobrze, że mam męża, który jest idealny w walce o dziudziusia! :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry