Hej,
Misiejek mąż mój obecnie chodzi już do 3 androloga. Najpierw chodził do Invi Med-u i tam poza tym, że dostał tylko witaminy typu centrum(tylko tej firmy bo inne się nie nadają, zdaniem tego pana doktora), zlecił mu usg jąder i dalej stwierdził że wszystko jest ok
Kolejny lekarz u którego mąż był to androlog z Damiana w Warszawie(ma bardzo dobre opinie w necie)ale historia się powtórzyła, bo poza witaminami prenatal men baby(dodam,że 15 saszetek kosztuje około 100zł) nic więcej nie przepisał.
My mamy prawie 5 letniego, najwspanielszego na świecie syna więc każdy lekarz podchodzi do męża olewczo bo jak się dowiadują, że mamy dziecko to twierdzą , że ta kiepska jakość plemników to chwilowa niedyspozycja meża. Tyle, że to trwa już 2 lata więc długa jest ta chwila:-(
A obecnie mąż chodzi na NFZ do androloga i już na pierwszej wizycie inaczej z nim rozmawiał i postawił jakąś teorię, że ma spore żylaki na jądrach więc przepisał jakiś lek na krążenie plus cynk(jakiś niespotykany bo musieli go w aptece specjalnie zamówić), kwas foliowy na receptę i za miesiąc badanie nasienia i zobaczymy co to dało.
Ostatnio zajmowałam się moim chrześniakiem, który ma 1,5 i powiem Wam dziewczynki, że bardzo, bardzo, bardzo chciałabym mieć takiego małego robaczka w domu...na razie pozostaje mi całowanie i przytulanie "prawie" mojego bąbelka:-)
Miłego dnia:-)