@justkaki
@olaa90
Ja miałam takie skurcze o ktorych wy piszecie od 18 tygodnia. Do konca nie wplynely one znacząco na szyjke. Jak sie zaczely to lezalam w szpitalu kilka dni, dawali nospe, zastrzyki, megnez, nic nie pomagalo. Wypisalam sie wtedy na wlasne ządanie bo bylam na wyjezdzie. Ja ich miewalam kilkadziesiat w ciągu doby :/ czasami byly bolesne i wydawalo mo sie ze nie podobaja sie dziecku.
Moja lekarka miala teorie ze macica probuje odrzucic ciaze, ale leki powstrzymują organizm przed tym. Ja sie zastanawialam czy to nie na tle nerwowym. Jak lezalam bylo najgorzej, noce okropne.
Skonczylo sie w 36 tc odejciem wod bez skurczy porodowych (cesarka) i zdrowym dzieckiem