reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
Dziewczyny nie wiem czy już pytałam na tym wątku czy nie, ale chciałam poznać waszą opinie, opisze krótko moj problem i proszę o potwierdzenie czy dobrze robię wg was:
Jestem po 3 ciążach biochemicznych, kariotypy ok, mutacja mthfr 677ct hetero, PCOS, insulinoopornosc.
Doktor w klinice w której się leczymy proponuje in vitro, bez gadania... (udało nam się raz przy inseminacji zajść w ciąże i dwa razy normalnie)
Leki które biorę: stymulacja lamette, metyle (kwas, b12, b6), d3, glucophage, acard -
W poniedziałek jestem umówiona do dr Paśnika w Łodzi. Moj lekarz uważa ze wizyta u immunologa czy tez genetyka nie ma sensu i dalej krąży wokół in vitro.

Czy in vitro wg was rozwiąże problem?
Co jeśli po transferze okaże się znów biochemiczna?
Oczywiście może się okazać ze jeszcze przed transferem zarodki przestana się rozwijać i będzie po temacie. Ale co jeśli dojdzie do transferu i potem znów będzie powtórka z rozrywki?
Moj mąż chce iść na łatwiznę i iść na in vitro od razu i uważa ze ta wizyta u immunologa nie ma sensu. Help!
 
@SOSENKA90 ja bym na twoim miejscu jednak odwiedziła immunologa. 3 ciążę biochemiczne mogą świadczyć właśnie o problemach z immunologią. W takim przypadku in vitro nic nie da, bo po nim też może być biochemiczna. Może być też tak jak mówisz, że jeszcze przed transferem przestaną się rozwijać. Nie znam się za bardzo na in vitro ale moim zdaniem warto zagłębić się w temat immunologii. Ale dziewczyny tu na pewno lepiej wytłumacza ;)
 
Dziewczyny nie wiem czy już pytałam na tym wątku czy nie, ale chciałam poznać waszą opinie, opisze krótko moj problem i proszę o potwierdzenie czy dobrze robię wg was:
Jestem po 3 ciążach biochemicznych, kariotypy ok, mutacja mthfr 677ct hetero, PCOS, insulinoopornosc.
Doktor w klinice w której się leczymy proponuje in vitro, bez gadania... (udało nam się raz przy inseminacji zajść w ciąże i dwa razy normalnie)
Leki które biorę: stymulacja lamette, metyle (kwas, b12, b6), d3, glucophage, acard -
W poniedziałek jestem umówiona do dr Paśnika w Łodzi. Moj lekarz uważa ze wizyta u immunologa czy tez genetyka nie ma sensu i dalej krąży wokół in vitro.

Czy in vitro wg was rozwiąże problem?
Co jeśli po transferze okaże się znów biochemiczna?
Oczywiście może się okazać ze jeszcze przed transferem zarodki przestana się rozwijać i będzie po temacie. Ale co jeśli dojdzie do transferu i potem znów będzie powtórka z rozrywki?
Moj mąż chce iść na łatwiznę i iść na in vitro od razu i uważa ze ta wizyta u immunologa nie ma sensu. Help!
A ja nie za bardzo rozumiem po co robić in vitro. Przeciez zachodzisz w ciaze normalnie. Invitro niczego tu nie zmieni. Z tego nie tworzą się jakies lepsze zarodki. Moim zdaniem dobrze robisz idac do immunologa. A maz chce tak isc na latwizne, a zna koszta in vitro? To, ze malo kto zachodzi w ciaze po pierwszej procedurze? Taniej, szybciej i na pewno wiecej to wniesie jak odwiedzisz immunologa. To jest moje zdanie. Lekarze lubia isc na latwizne i proponuja kazdemu dzisiaj in vitro, bez drazenia tematu i jako lek na wszystko, a niestety tak to nie dziala.
 
A ja nie za bardzo rozumiem po co robić in vitro. Przeciez zachodzisz w ciaze normalnie. Invitro niczego tu nie zmieni. Z tego nie tworzą się jakies lepsze zarodki. Moim zdaniem dobrze robisz idac do immunologa. A maz chce tak isc na latwizne, a zna koszta in vitro? To, ze malo kto zachodzi w ciaze po pierwszej procedurze? Taniej, szybciej i na pewno wiecej to wniesie jak odwiedzisz immunologa. To jest moje zdanie. Lekarze lubia isc na latwizne i proponuja kazdemu dzisiaj in vitro, bez drazenia tematu i jako lek na wszystko, a niestety tak to nie dziala.

Ja tez właśnie tego nie rozumiem. Mąż zna koszty in vitro, ze tak powiem to nie jest problemem, tylko on uważa ze wizyta u immunologa, kolejne badania, czekanie itd to dla niego krok w tył ... bo lekarz w klinice tak powiedział to on się tego trzyma. Nie potrafię do niego dotrzeć, ze immunologia to kolejny krok. A oczywiste dla mnie jest to, ze lepiej wydać np 2 tys na badania niż 10 tys na in vitro które np nic nie da i będę musiała tak czy siak się cofnąć do immunologii...
 
@SOSENKA90 powiem ci ze ja mam jedno dziecko bez problemowej ciazy dwa poronienia i bez problemu zachodze i tez proponowano mi in vitro raz hehe zeby sie zastanowila ale jak mowi @anna_kat lepsze zarodki nie rosna a wady genetyczne to nie wiem czy trzy pod rzad mialabys
 
A ja nie za bardzo rozumiem po co robić in vitro. Przeciez zachodzisz w ciaze normalnie. Invitro niczego tu nie zmieni. Z tego nie tworzą się jakies lepsze zarodki. Moim zdaniem dobrze robisz idac do immunologa. A maz chce tak isc na latwizne, a zna koszta in vitro? To, ze malo kto zachodzi w ciaze po pierwszej procedurze? Taniej, szybciej i na pewno wiecej to wniesie jak odwiedzisz immunologa. To jest moje zdanie. Lekarze lubia isc na latwizne i proponuja kazdemu dzisiaj in vitro, bez drazenia tematu i jako lek na wszystko, a niestety tak to nie dziala.
Dokladnie tak jak piszesz większość lekarzy idzie na łatwiznę i bardzo szybko proponują in vitro ja tez poszłam do lekarza a on na pierwszej wizycie proponuje takie najlepsze rozwiązanie problemu tłumacząc ze bierzemy najmocniejsze komórki jajowe najlepsze plemniki i na pewno sie uda .Oczywiscie nie zdecydowałam sie zaczęłam od wizyty u immunologa zrobilam badania przeszłam przez szczepienia od dawcy i jestem w ciazy w prawdzie to dopiero 6.1 tydz ale udało sie we wtorek wybieram sie na USG mam stres ale bedzie dobrze
 
@SOSENKA90 dobrze dziewczyny piszą. A jak mężowi się gdzieś spieszy to zapytaj czy do tego, żeby ronić kolejne ciąże? Narażać się na stres, niepotrzebną traumę? Mój przykład jest taki, że bez ivf 0 ciąż przez 7 lat. Z ivf 3 ciąże w ciągu jednego roku ale wszystkie poronione. Ivf to nie sposób na urodzenie dziecka, tylko na zajście w ciążę. Ty w nią zachodzisz naturalnie i nie ma sensu brnąć w ivf. I dla jasności - in vitro to nie sklep, całe te procedury tez czasem mogą się przeciągnąć, choćby ze względu na hiperstymulację o którą wcale nie trudno, czasem jedna procedura trwa kilka miesięcy. Ja się stymulowałam w tamtym roku w maju pierwszy raz - mieliśmy piękne zarodki, które dały 3 ciąże, drugi raz w tym roku w lipcu i z tego nie mieliśmy ani jednego zarodka. We wrześniu kolejna stymulacja i na transfer muszę czekać do listopada. Zresztą całe in vitro to jest ciężka droga, która pozostawia na całe życie znamię na duszy. Odziera z intymności. Jest tylko niewielki % par, którym udaje się od razu. O skutkach ubocznych faszerowania się tymi wszystkimi hormonami nie będę się rozpisywać, bo te info znajdziesz w internetach.
Wiadomo, że jak nie zostaje nic innego to trzeba wybrać i tą drogę, ale jeśli jest wybór to najpierw trzeba próbować "łatwiejszych" sposobów.
Moim zdaniem masz problem w immunologii.
Pozdrawiam i życzę, żeby ta droga była jak najkrótsza. :)
 
reklama
Do góry