@pixi.nova - całkowicie rozumiem Twoje obawy. Sama się bałam poznać płci, ale... teraz przynajmniej wiem o kim mówię, że mówię o konkretnym dziecko, o chłopczyku, a nie o zarodku. Daj koniecznie znać, co wyszło w Genesis. Ja się mega boję kariotypów... Bo to coś, na co nie mamy wpływu, ani nie możemy ich zmienić...
Ja też mocno przeżyłam te poronienia i dziwią mnie bardzo reakcje, takie jak miała jedna moja znajoma niedawno - straciła ciążę po piewszym trymestrze, która nie rozwijała się dobrze od początku (ale znajoma nie była tego świadoma w ogóle, co się okazuje) i słuchajcie - trafiła na zabieg, w ogóle nie płakała, a następnego dnia po szpitalu już w ogrodzie robiła. Mówiła, że mimo iż chciała bardzo dziecko, to jakoś to na niej wrażenia nie zrobiło... więc albo to, co się stało dopiero do niej dotrze, albo nie wiem o co kaman, że ona tak od razu przeszła do normalnego trybu życia...
I tak... dobrze, podejrzewasz. Rozumiem to. Miałam to samo... Teraz powoli, powoli wracam do siebie, a ta komunia była pierwszą imprezą od poronienia, na którą poszłam i się bawiłam. I dobrze, bo odreagowałam trochę.
A odnośnie hormonów, to mi większość kazano robić (jak nie wszystkie) w tym samym czasie.
@Gabiś - powodzonka! :O