reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Ja też się zastanawiam co mi wolno co nie. Jak byłam miesiąc temu u lekarza w Luxmedzie to się dziwił, że ja tak kanapuję... Wogóle to od jutra wracam do pracy i też nie wiem czy sobie nie szkodzę. Chciałam wrócić na kilka tygodni żeby przekazać obowiązki ale jak zadzwoniłam do firmy to usłyszałam, że jest tyle roboty, że cieszą się że wracam więc nie będzie taryfy ulgowej i boję się czy robię dobrze...
karola- ja myślałam, że Ty pracujesz i się martwisz. Kiedyś pisałaś, że wracasz. Myślę, że nie powinnaś się zadręczać. Wkońcu już więcej nie możesz zrobić dla tego Maleństwa.
kaira- przykro mi z powodu choroby dziadka:( uściski dla Ciebie
enya- kciuki za Twoją mamę zaciśnięte mooooocno
 
reklama
Enya ja robilam to samo hihi mnie bardziej przerazalo to bo mialam kontakt z takimi mamluszkami. Jak wyladowalam w 25 tyg z tymi wodami to bylam przerazona.
Co do lezenia. Ja siedzialan i musialam normalnie funkcjonowac bo zostawalam z lenka.a moja szyjka z 4 miala 1.5 i musiala dac rady bo przez bakterie zakaz cz egokolwiek Ale nie chodzilam po sklepach spaceracg itp. Gdzie musialam to auto.nie sprzatalam jak posprztalam to na porodowce wyladowalam. Wszystko robil moj mąż.
 
Witam Dziewczyny, od dawna Was podczytuje, ale dopiero teraz postanowiłam napisać.Nie wiem jak mam zacząć moją historię,bo ból który odczuwam po kolejnej stracie jest tak ogromny, że odechciewa mi się żyć:-(Jestem jakimś beznadziejnym przypadkiem medycznym, bo nawet znakomity profesor z Łodzi nie był w stanie mi pomóc.Pięć razy poroniłam ciąże w ciągu czterech lat.Trzy ciąże na wczesnym etapie około 6 tygodnia, jedną w 2012 roku w 17 tygodniu(synek) i na początku maja w 21 tygodniu(synek). Po poronieniu w 17 tygodniu wykonano mi w Katowicach laparoskopie i histeroskopie, po której stwierdzono, że mam podwójną macicę, podzieloną grubym wałem łączno-tkankowym, którego nie można usunąć histeroskopowo, jedynie operacyjnie - co lekarz prowadzący odradza, bo grozi to późniejszymi zrostami i problemami z zajściem w ciąże. Lekarz stwierdził, że z tak małymi macicami, ciężko będzie donosić ciąże i zasugerował zmianę lekarza na profesora Malinowskiego z Łodzi, który jako jedyny jest mi w stanie pomóc. Pojechaliśmy do tego profesora, skierował mnie na rezonans magnetyczny, na którym wyszło, że mam dwurożną macicę i nie powinna ona być problemem z donoszeniem ciąży. Profesor skupił się na badaniach immunologicznych i zastosowaniu szczepień limfocytami u mnie i męża, bo w badaniach wyszło, że mój organizm traktuje ciąże jako intruza i wydala ją na pewnym etapie. Po prawie roku leczenia i siedmiu szczepieniach (MLR=47%)dostaliśmy zielone światło do zajścia w ciąże i udało się za pierwszym razem.Ciąża przebiegała idealnie, badania genetyczne w 12 tygodniu u doktora Kozaczewskiego w Gamecie wyszły super.W 13 tygodniu założono mi szew na szyjkę w Matce Polce, bo Profesor stwierdził, że szyjka jest słaba. Od 15 tygodnia zaczął napinać mi się brzuch, więc profesor zalecił 3 tabletki magne b6 trzy razy dziennie. W 20 tygodniu o 4 rano dostałam lekkich skurczy o 6 rano zebraliśmy się z mężem do szpitala.Mieszkamy na Śląsku, więc musieliśmy dojechać do Łodzi. Przed 8 byliśmy na miejscu w Matce Polce, po 9 byłam przyjęta na oddział medycyny matczyno-płodowej(jak na złość Profesor był na urlopie), dopiero ok. 10:30 zbadał mnie lekarz i stwierdził, ze szew się trzyma i trzeba zniwelować skurcze. Podano mi kroplówkę z magnezu, a po niej skurcze się już tak nasiliły, że bolało mnie całe podbrzusze, plecy, zaczęłam krzyczeć z bólu - poronienie w toku:-(Nie dało się już nic zrobić, odeszły mi wody, zdjęli mi szew i uśpili. Obudziłam się za godzinę i było już po wszystkim, położna pokazała mi synka(do tej pory mam widok tego małego człowieczka przed oczami i nie mogę sobie tego darować).Lekarz, który wykonywał łyżeczkowanie stwierdził, że mam przegrodę i to ona była powodem wczesnego porodu, dodatkowo miałam przegrodę w pochwie, którą usunął w trakcie zabiegu. Rozpisałam się strasznie, ale potrzebowałam się wygadać:-(Bardzo się cieszę,że po wielu stratach niektórym z Was udało się urodzić upragnione Maleństwo i tylko to mnie pociesza i dodaje nadziei.Też myślałam, że tym razem się uda, że ten rok 2014 będzie szczęśliwy również dla mnie:-( Gdy tak coraz więcej o tym myślę, to nie jestem pewna,czy w szpitalu nie zawinili i nie zadziałali za późno, a ta kroplówka z magnezu , to nie było za mało:-(Nie bagatelizujcie dziewczynki żadnych niepokojących objawów typu skurcze,napinanie brzucha i jak jest potrzeba to łykajcie nawet duże ilości nospy i innych leków rozkurczowych, bo czasami sam magnez nie wystarcza i jak trzeba leżeć to leżcie-chodzi mi tu o Ciebie droga Enya, bo bardzo Ci kibicuje, od momentu założenia tego wątku przez Ciebie na forum, tym bardziej, że mniej więcej w tym samym czasie zaczęłyśmy leczenie w Łodzi i pewnie widziałyśmy się na szczepieniach:-)Nie wiem co dalej robić,czy starać się ponownie zajść w ciąże, ale nie wyobrażam sobie kolejnej straty. Czy może już się poddać:-( Od prawie pięciu lat z mężem staramy się o dziecko i zostało nam odwiedzanie naszych synków na cmentarzu:-(Proszę doradźcie mi co dalej robić, może zmienić lekarza, tylko szkoda tych grubych pieniędzy, które tam zostawiliśmy:-(Pozdrawiam Was bardzo gorąco i życzę wszystkim zaciążonym szczęśliwego rozwiązania w terminie, a tym niezaciążonym owocnych starań:-)
Chciałam dodać, że robiliśmy już bardzo wiele badań w tym genetyczne i w kierunku trombofili, wyszła mi heterozygota CT-mutacja C677T - podobno niegroźna i całą ostatnią ciąże byłam prowadzona na żelaznym zestawie: encorton,fraxyparyna,luteina,duphaston,acard,femibion i po założeniu szwu globulki dopochwowe macmiror, a sekcja i wynik histopatologiczny nic nie wykazał.
 
Karola2014 strasznie mi przykro z powodu Twojej tragedii, nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić.. z tego co zrozumiałam Twoim problemem nie jest immunologia tylko przegroda w macicy czy też podwójna macica jak napisałaś na początku, i z powodu tej przeszkody możesz donosić tylko do pewnego momentu:( Jeśli cokolwiek można Ci doradzić to tylko usunięcie tej przegrody nawet jeśli niesie to ze sobą ryzyko zrostów.. bez tego nie odważyłbym się spróbować.. Z tego co piszesz Malinowski nic z tym nie zrobił tylko zaaplikował szczepienia tak jak robi to ze wszystkimi.. może zmień lekarza.. wierzę że trafisz na odpowiedniego który się podejmie usunięcia przegrody i że Tobie też się uda!
 
Karola przeszłaś na prawdę wiele, strasznie mi przykro.... Całkowicie zgadzam się z Neli.. Operacja daje szanse i pewnie na Twoim miejscu skorzystałabym z niej. Z tego co wiem Malinowski zajmuje się typowo immunologią, a Tobie potrzebny jest dobry operator.. Rozumiem , że leczyłaś się w Katowicach w CSK. U którego profesora? Sikory czy Witka? Podobno w Bytomiu i Rudzie Śląskiej jest też bardzo dobra ginekologia. Nie poddawaj się, na pewno się uda tylko trzeba spróbować innej drogi...:)

U mnie wszystko ok:) Szyjka taka sama jak zawsz ok 30mm (32:). W końcu dowiedziałam się skąd takie różnice w pomiarach- kiedy uciskamy ja głowicą wydłuża się nawet o kilka mm (dlatego u Enyi były takie rozbieżności). Młody (to dane z usg w 20tyg do od tamtego czasu jest bardzo wstydliwy) waży już trochę ponad 1000g:) i wszystko jest ok dlatego gin powiedział, że nie ma sensu płacić za "to" usg w 30tyg.. Dalej mam się oszczędzać przez 2tyg (mogę pojechać do parku i posiedzieć na ławce, bez spacerów) w 3-cim tyg troszkę więcej aktywności i zobaczymy wtedy czy szyjka dalej taka sama... W wynikach ze szpitala wyszedł mi C.albicans (nie mam żadnych objawów) i zalecił nystatynę- zaczynam brać od jutra.
 
Ostatnia edycja:
Karola2014 znam historie kuzynki znajomego ktora stracila kilka ciaz zanim znalazl sie taki co zauwazyl problem z macica ;od razu mi sie przypomniala ta historia, lekarz nazywa sie Piotr Kaczmarek, przyjmowal kiedys w gamecie w łodzi oraz wykonuje usg na ulicy nowej w sonomedica w lodzi i chyba jeszcze na ciesielskiej tez w lodzi; sama mialam u niego usg w pierwszej szczesliwej ciazy;moze warto sie z nim skontaktowac
 
Dziękuję Wam za słowa otuchy. Może i racja z tą zmianą lekarza,tylko u mnie nie ma pewności, czy ta macica jest podwójna, czy tam jest ta przegroda. Miałam robioną już laparoskopie z histeroskopią, zdjęcie z kontrastem hcg i rezonans magnetyczny. Na tym rezonansie wyszło, że nie ma żadnej przegrody , tylko dwurożność i jak zarodek zagnieździ się po prawej stronie, to powinno być wszystko dobrze, bo jest tam dużo miejsca. Malinowski oglądał te zdjęcia i nie widział problemu w tej budowie.Nie wiem sama co na ten temat myśleć.
Karol.a83 na Śląsku leczyłam się u doktora Cholewy w Angeliusie i to on mnie skierował do Łodzi:-(
 
Dziękuję Joanna 634, może się z nim skontaktuje.
Najgorsze jest to, że od pięciu lat jestem pod opieką różnych bardzo dobrych lekarzy i każdy podaje inną diagnozę:-(
Jestem jakimś dziwnym przypadkiem, bo u mnie poronienia były na różnych etapach, trzy wczesne, na które wada macicy nie mogła mieć wpływu i dwie w piątym miesiącu.
 
Karola kochana cieszę się że do nas napisałaś chociażby po to żeby się wygadać...Bardzo Ci kochana moja współczuję....Pewnie faktycznie się widziałyśmy, może nawet rozmawiałyśmy??? Wiesz, ja pracowałam z dziewczyną która urodziła się z dwoma macicami. Wiadomo że z racji budowy były one mniejsze niż normalnie powinny. Urodziła dwójkę dzieci. Nie znam dokładnie jej historii bo krótko razem pracowałyśmy, ja przyszłam a Ona zaraz się zwolniła.Ale udało jej się. Wiesz Malinowski jest ordynatorem w CZMP i jest tam kimś (leżałam i widziałam). Przede wszystkim jest ginekologiem a potem immunologiem. Robi skomplikowane operacje ginekologiczne, operował większość dziewczyn z którymi leżałam i nie wydaje mi się żeby coś w tej materii aż tak zaniedbał specjalnie. Chyba że Go już faktycznie zaćmiło ale bardziej mi pasuje że faktycznie doszedł do wniosku że Twoja budowa nie przeszkadza.Co do działania po rozpoczęciu się akcji porodowej ja się nie znam ale oprócz magnezu chyba powinni mieć jakieś inne sposoby na jej zatrzymanie?? Może faktycznie to była fuszera na całego?? Jak sama piszesz nie bardzo wiadomo o co chodzi...:no:.Wydaje mi sie że musisz w takiej sytuacji działać na 2 fronty. Po tym wszystkim warto byłoby faktycznie się skonsultować z kimś dodatkowo. Doktor Kaczmarek z tego co wiem pracuje w Gamecie albo jest "dochodzący" bo chcieli mnie do niego umawiać na USG.
Ja na szczęście nie mam żadnych skurczy, raz miałam to osławione stawianie się macicy więc już wiem co to jest;-) ale wiecej się nie powtórzyło. W sumie oprócz bóli w spojeniu łonowym takich raz mniejszych raz większych to nic mi nie dolega:-)

Moja mama nie wiadomo czy będzie miała operację bo zaczęła dzisiaj panikować że boli ją gardło, wezwali laryngologa, stwierdził jakieś zaczerwienienie może na tle wirusowym. Jutro rano mają podjąć decyzję czy przesuwać termin ale powiedział jej dzisiaj lekarz że na 80% będzie ją miała. Trzymajcie kciuki bo im szybciej tym lepiej....

A ja nie mam wyjścia, jutro muszę tłuc się autobusem do szpitala:crazy: Mój mąż znowu mi dokucza, teraz zaczyna się wypominanie mi pieniędzy ale nie daję się - szkoda nerwów na kogoś kto głupim się urodził i głupim zostanie. Ja przynajmniej będę miała dzieci;-)a On się pieniędzmi wypcha, niech gromadzi bo kiedyś nie będzie mu miał kto szklanki wody podać jak tak dalej pójdzie.

Dziewczynki od 2 tygodni mam taki problem że co wbiję sobie strzykawkę to leci mi krew....A dzisiaj to walnęłam już konkretnie bo zakrwawiłam prześcieradło i zanim zaczęłam ścierać to trochę tej krwi poleciało...Wczesniej miałam siniaki ale nie leciała krew, teraz siniaków nie ma a krew leci. Czy Wy też tak macie?? Bo nie wiem czy to normalne.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Karola ja z przegrodą na 2/3 macicy donosiłam synka. Jak miałam usuwaną przegrodę w szpitalu bródnowskim w Warszawie to dziwili się że donosiłam ciążę bo właśnie w 5-6 mies. powinnam ją skończyć ale widocznie mój mały ulokował się dobrze i jakoś dał radę. Po usunięciu przegrody poroniłam już 2 razy. Bardzo Ci współczuję, odpocznij trochę, może znajdziesz w sobie siłę na kolejną próbę. Ja chyba teraz będę próbować ostatni raz, wydaje mi się, że więcej niepowodzeń nie zniosę.
Jerzakowa nie przepisała mi encortonu tylko powiedziała, że go włączymy jak będzie potrzeba. Ja nie będę już do niej jechała, poproszę mojego miejscowego gina o receptę, on wypisuje mi wszystko o co go proszę.
 
Do góry