@kas90 - :* dziękuję za zrozumienie...
@ovli22 - ja się nie skrywam, nie uciekam przed tymi tematami... wbrew temu, co napisałam, to gdy dowiedziałam się, że znajoma z towarzystwa jest w ciąży to podsuwałam jej sama, na podstawie tego, co tu się od Was dowiedziałam badania jakie powinna wykonać i inne, ważne rzeczy, na które powinna zwrócić uwagę.
Tyle, że po prostu takie rozmowy i spotkania mnie wiele kosztują. Ja nie chcę dla nikogo źle, ale najwidoczniej nie czuję się dobrze na ten moment w zakresie tego tematu...
Aczkolwiek tak jak mówisz, ja też mówię sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy ma swoją kartę pisaną... U mnie niestety w tym roku zbyt wiele tematów się na raz zbiegło - moje poronienie, nawrót choroby mojej mamy, włamanie do domu rodziców - dzień po moim poronieniu, w którym to stracili wszystko, co mieli, dalej wypadek samochodowy taty... ogółem masakra, wszystko na raz, wszystko się mocno nawarstwiło i mam wrażenie, że choć to wszystko działo się w styczniu, dopiero do mnie dociera...już pomijając problemy w mojej pracy :/
Podziwiam Cię jednak za siłę. 4 poronienia to naprawdę dużo
... (*)
@roxie123 - mi homocysteina wyszła teraz 10, przy normie do 10 i hematolog przepisała mi lek, który mam brać codziennie. Nazwy niestety nie pamiętam, ale to lek bez recepty - składa się z kw. foliowego, wit. B6 i chyba B12, jak dobrze pamiętam.
Nazwa taka wydaje mi się znana, ale nie pamiętam w tej chwili
Niby bez problemu ma mi się poprawić i zbić tę homocysteinę...
@Destino - podziwiam Cię za ten upór, wytrwałość... Niejedna z nas ma gorsze i lepsze dni, ale podziwiam Cię, iż mimo tak trudnej diagnozy masz siłę by walczyć i się nie poddawać.
Wiara czyni cuda, wierzę, że nadejdzie czas, że razem zawalczymy i nam się uda!!! :*
@EvitaO - takie wiadomości, choć może się to wydawać egoistyczne, nieco mnie uspokajają... Dobrze, że nie jesteśmy z tym same, z tymi paskudnymi myślami :*
@Avita - ja ostatnio po jakimś czasie powiedziałam znajomej wprost, że jak mi napisała o swojej ciąży (wysłała zdjęcie) to choc jej pogratulowałam to czułam ogromny ból i pół dnia przepłakałam... Widać zrobiło się jej mnie żal i przeprosiła mnie za to. Ja oczywiście nie oczekiwałam przeprosin, ale musiałam jej to powiedzieć, uzmysłowić w ten sposób jak wielki skarb nosi pod sercem, bo ona tego absolutnie nie doceniała... Śmiała się, że jest w ciązy i no cóż... A nie brała ani kwasu ani witamin, nic. Potem, po tygodniu, mi podziękowała za polecone jej badania itd, bo jednak okazało się, że z tarczycą nie tak... Cieszę się, że mogłam jej podsunąć takie pomysły, zeby się zbadała itd... Cieszę się, że pomgołam jej w ten sposób, aczkolwiek mówiłam wprost, że informacja o jej ciąży (dziewczyny, która tego nie docenia i jest lekkoduchem na maxa), zwaliła mnie z nóg...
@ovli22 - ja też nie lubię jak ludzie mówią do mnie np., no dalej, dalej za dzieciaka się brać... Mówią to ludzie, którzy nigdy nie mieli problemu z zajściem i donoszeniem. Nie chce mi się każdemu tłumaczyć po jakich jestem przejściach, ale czasem nie wytrzymuje i mówię - "gdyby to było takie łatwe" i wtedy wkurzają mnie teksty, że to proste jak budowa cepa, albo a co w tym trudnego? Ludzie myślą czasem tak płytko, tak powierzchownie, że nie biorą w ogóle nic na poważnie... nie patrzą na tragedie jakie ludzi spotykają... Ludzie pytaja na co czekamy, w koncu juz po slubie sporo czasu itd... a my, choć cieszymy sie jak pojawiaja sie dzieci w towarzystwie, to cierpimy, ze nie mozemy miec swoich...
@nafoczka - jesteś dzielną kobietą, dasz radę!!! :* Ale czasem tak jak mówisz, najlepszym rozwiązaniem może okazać się specjalista...
Niemniej, opisana przez Ciebie sytuacja z pracy, to jakiś kosmos!!! :O Najgorsze jest jednak to, że ludzie szybko zapominają, że znaleźli się w danej firmie z polecenia i zamiast być za to wdzięczni, obracają się ogonem do nas...
Ja przestałam już także polecać ludzi do pracy... Niestety z dośwadczenia wiem, że ze znajomymi, tak samo jak z rodziną, ładnie wychodzi się tylko na zdjęciach, a jeśli chodzi o interesy to z dala od znajomych i rodziny. Bez sensu psuć sobie relacje...
@Magda82... - :*
@funia26 -
prezencik mega!!!
@asia669 - duuuuuużo sił i zdrówka Wam życzę!!! :* Piękny synuś!!!
@iveo - witaj w naszym gronie
Niestety nie mam wiedzy na temat tego, o co pytasz...
Ja natomiast zauważyłam, że w moich obu ciążąch jak robiłam test sikany w dniu, w którym powinna być miesiączka, zawsze miałam tak samo bladą tę drugą kreseczkę, ledwo widoczną...
Dziwne to, ale nigdy nie miałam takiej mocno czerwonej, jak ta druga... Może coś w tym jest...
I w mojej każdej ciąży niestety mimo donoszenia obu do 12 tygodnia, pierwszy dzidziuś miał tylko 1,08 cm, a w drugiej 0,4 więc nie rozwijały się dzieci prawidłowo
W 12 tyg. powinny być zdecydowanie większe... Lekarze mówili na początku zawsze, że może ciąża opóźniona, bo mam długie cykle itd, wiec moze zagniezdzenie bylo pozno, ale moim zdaniem po prostu mialam za gesta krew, zarodki nie byly odpowiednio dotlenione i obumieraly...
W drugiej ciazy mialam stwierdzona wade genetyczna - trisomie 16 chromosomu, wiec dzieciatko by i tak nie przezylo, ale majac swiadomosc, ze byl to 4mm chłopiec i tak nie jest łatwo...
Ja też się nadal diagnozuje, badań porobiłam już tyle, że masakra... wszystko z krwi.
@lamia78- piękna kołyska! <3
By the way:
Lubicie i śledzicie Mamę Ginekolog?