Gratuluję Avita i wszystkim nowym mamom
Tęczowa, Mickey, Sus dziękuję za pamięć.
U teścia... cóż wam napisać. Leczenie eksperymentalne, bo na chemię się nie kwalifikował już. Jeden młody lekarz odważył się i podał jedną dawkę. Udało się nieco unormować potas, bo uciekał mocno i uszkodził serce. Po kilku dniach podali drugą i przerwali, bo zrobiła się dziura w jelitach i zapalenie otrzewnej. Zabrali go na chirurgię i we wtorek miał operację. Ma silny organizm i przeżył. Zrobili mu stomię. Wczoraj był u niego onkolog. Rozmawiał też z jego lekarzami o powrocie do chemii i wstępnie wraca na onkologię w poniedziałek. Mniej więcej w tym czasie zaczęliśmy walkę o życie naszego białaczkowego kota. Zapalenie żołądka i jelit. Ponieważ to białaczkowy kot, to każda niedyspozycja zagraża jej życiu. Na razie sytuacja opanowana i liczymy, że to zapalenie żołądka a nie nowotwór. Będziemy wiedzieli za 2 tygodnie.
U nas... podobna niewiadoma. Rozmawiałam w poniedziałek z lekarzem, który mnie leczył na endometriozę. Jak się uda w przyszłym miesiącu zrobić hsg, to za 3 mce można by było zrobić inseminację. Tylko skąd wziąć pieniądze? Rozmawiałam też z babką w Krakowie i dała mi stymulację na ten cykl. Tylko leków nie było w aptece i hurtowniach, ale już zdobyłam. Tylko obsuwa w czasie i ten cykl odpada. Poza tym to rozważam, czy starać się w ogóle o dziecko. Ono ma powody by się nie rodzić, a ja już przywykłam do myśli, że żywych dzieci mieć nie będę. No i to, co robią w rządzie. Kto pomoże jak trzeba będzie? No i ja leczę endomendę antykoncepcją. Chyba za dużo tego wszystkiego na tu i teraz.