Alokin ja gamoń jeszcze Ci nie pogratulowałam , no to Gratulacje:-):-), coś niesamowitego, jakaś dobra energia chyba na naszym forum ;-)
Wszystkie staraczki zobaczycie, lada moment też się uda
Zula wystraszyłaś mnie wczoraj tym spiczniałym wpisem..
, uszy do góry, najwżniejsze że się udało:-)
daj koniecznie znac jak beta.
no z praca to zawsze kiszka, tylko niepotrzebny stres generuje..
rozumiem że dla spokoju ducha chciałabyś isc na zwolnienie , a nie bardzo da radę ?
ja od dzisiaj tez dostałam zwolnienie , i jutro jadę ostatni raz pozamykać swoje sprawy itd..
całe szczecie wszyscy zdawali sobie sprawę że lada dzień mogę zniknąć i już od dłuższego czasu przekazywałam
swoje obowiązki..
ale wiadomo, wcale mi się nie uśmiecha przyznać o ciąży na tym etapie... ale coż zrobić...
No a po wizycie cóz.... dostałam ochrzan że nie byłam u dietetyka i nie bardzo trzymam diete,
niestety insulina mimo leków w ogole nie spadła.. zmieniła mi glucophage na większa dawkę 2x 1 dziennie..
i obowiązkowa dieta ...ehhh a myślałam że będę mogła sobie pofolgować...
Do tego zwiększona dawka vingatoletten , tez 2x1
Z progesteronu była bardzo zadowolona, wiec kazała odstawić dupka, podobno niezbyt współgra z lekami na insulinodporność.
Na te moje lekkie plamienia, dostałam bez recepty colo3Fort - jakieś lek uszczelniający naczynia, i ACC- 100 ( czyli ten lek na kaszel
)
Raz dziennie zastrzyki z claxene 40 , o fraxi nie chciała słyszeć
( wiec jak któras stosuje to mam paczkę fraxi do oddania)
no a reszta bez zmian, rano acard, femibian raz dziennie, 3 xb6 , 2xb12, no i na wyciszenie emocja kazała brac magnez..
Usg ma zrobić około 17 kwietnia i wtedy znowu na wizyte , plus badania mocz i morfologia.
eh, chyba jajko zniosę, do tego czasu..
Oleńka ja ma niby zdiagnozowane PCO przez dr.przygode, jedyne moje objawy to właśnie większa ilość pęcherzyków -
ilość podobna jak u Ciebie..
U mnie reszta lekarzy wykluczyła pco, i nawet przy inseminacji, nie byłam stymulowana,
i jak widać zajść się udało..
Generalnie często przy pco , pęcherzyki nie pekaja i nie ma owulacji, ja z tym problemów nigdy nie miałam..
ale tak jak pisze Karola, jeśli jest z tym problem, to wprowadzane sa lelki stymulujące typu clo..
ale jak nie masz problemów z zachodzeniem itd.. to nie wiem czy u Ciebie będzie to potrzebne.
a jak tam insulina i witamina d3? , robiłaś tez badania ?
Enya ja szczerze to chyba bym się powstrzymała przed kokoszeniem;-), ja szczerze jestem tak przerażona tym wszystkim,
że nawet nie mam ochoty póki co, zresztą mąz chyba by się bał, teraz dobierać:-)
tak jak mówisz, trzeba sobie jakoś inaczej radzic hehe:-)