reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Witaj Kaira :-)

Dziekuje za Twoją historię :blink: Dzięki niej można odzyskać trochę utaconej nadzieji :-) A powiedz nam Kochana jaki zespół się Tobie uaktywniał...?


Dziewczyny mam jeszcze takie pytanie....może dziwne i nie na temat....ale bardzo mnie ono nurtuje... Mówi się, że wszystko w naszym życiu dzieje się po coś, że cierpienia które nas spotykają mają nam coś pokazać, coś uświadomić, coś zmienić.

Czy w Waszym przypadku tak się właśnie stało? Ja do tej pory nie wiem czego miały mnie te straty nauczyć... :no2:
 
reklama
Mam wyniki badań i nie jest dobrze....Po pierwsze mam mutację genu MTHFR co wiąże się z podwyższonym ryzykiem choroby zakrzepowo - zatorowej a u dzieci osób z tą mutacją obserwuje się podwyższone ryzyko wad cewy nerwowej lub rozszczepu warg i podniebienia; Ale to jeszcze nic - moje dziecko to byłby chłopczyk, bardzo chory fizycznie chłopczyk - wykryto nieprawidłową liczbę kopii chromosomu 22 co było przyczyną poronienia....Jestem załamana bo moja teoria o NK się nie potwierdziła....
NaNa mnie to wszystko nauczyło pokory wobec życia, nauczyłam sie doceniać to co mam i cieszyć się każdą pierdołą...Nie pytam "dlaczego ja" bo dla mnie zawsze to było głupie pytanie. Wiem że jak nie ja to ktoś inny a nie życzę ludziom źle...
Wczoraj spotkałam się z koleżanką która ma 2 dzieci i za sobą 5 łyżeczkowań i kilka poronień samoistnych. Córka jest super zdrowa, syn ma zespół Aspergera. Teraz tak jak ja też była w ciąży -poroniła samoistnie 3 tyg. przede mną. Jej historia jest dla mnie nadzieją i marzeniem....
Co do zespołu antyfosfolipidowego zanim poszłam na zabieg powtórzyłam badania pod tym kątem. Ale to i tak nie ma znaczenia - mam mutację o której wyżej napisałam więc teraz nikt sie nie będzie ze mną kłócił że Clexane mi nie potrzebne...
 
Mam takie pytanie, czy po jednej obumarłej ciąży w 7tc, po ponad 2 latach starań, stercie badań i wszystkie dobre, warto pójść w immunologię? Bo przecież w tym okresie mogło się być w ciąży i samoistnie poronić np. w 4tc i nawet nie wiedzieć, że się było w ciąży.
 
Mls nie wiem jak Ty uważasz ale mnie jak teraz lekarz mówi że mogła być pani w ciąży i nawet pani nie wiedziała to scyzoryk mi się w kieszeni otwiera. Przed urodzeniem córki robiłam mnóstwo testów ciążowych - żaden pozytywny nawet trochę. Po pierwszym poronieniu robiłam co miesiąc testy ciążowe jeszcze przed terminem @ i wiem kiedy byłam w ciąży (pomimo iż np na teście kreska czasami była blada) a kiedy nie, tym bardziej że wtedy nie dostawałam @ w terminie co potwierdzało moje przypuszczenia. Jak ktoś bardzo chce dziecka to po prostu wie.
Odpowiadając na Twoje pytanie - ja na Twoim miejscu zrobiłabym badania pod kątem immunologii, żałuję do tej pory że nie zrobiłam ich po pierwszym poronieniu.
 
Ostatnia edycja:
enya.. jednak problem z krzepliwością Ci wyszedł czyli clexane obowiązkowo musisz mieć do tego aspiryna, ale niepokojący jest ten wynik badania kosmówki, nie pamiętam ale zdaje się, że robiłaś badania genetyczne kariotypu i było ok tak? Nie rozumiem co się stało, że twój synek był taki chory... bardzo mi przykro.. nie wiem czy w tej sytuacji szczepienia będą miały coś do rzeczy, bo to najwyraźniej nie imunologia jest przyczyną Twoich strat.. :( Byłaś z wynikami u jakiegoś lekarza?

NaNa
tak, ja już mam zatwierdzone te leki clexane, acard i duphaston, chociaż nic mi w badaniach nie wyszło. Lekarz zalecił mi jeszcze powtórzyć badania na pc antykardiolipinowe (niby są ujemne), bo chodzi o refundację clexane, jak nic nie wyjdzie to będzie na sto procent czyli ponad 300 zł miesięcznie. Acard już biorę, chociaż jeszcze się nie staramy, duphaston dostanę od 16 dnia cyklu 3xdz, a clexane od pozytywnego testu. Planuję jeszcze konsultację z innym lekarzem w sprawie encortonu i wtedy zobaczymy.

kaira podziwiam Cię.. pięć poronień.. nie wiem czy bym dała radę jeszcze walczyć.. rozumiem że piszesz o zespole antyfosfolipinowym? Twoja historia daje nadzieję, dziękuję.
 
Ostatnia edycja:
enya tak mi się jeszcze przypomniała rozmowa z panią genetyk gdy robiliśmy z mężem badania genetyczne, że z genetyką jest tak że jak wyjdzie coś nie tak to szanse są podzielone na trzy, albo dziecko będzie zdrowe, chore, albo się poroni. Przytoczyła nam też historię swoich pacjentów, pary która miała troje zdrowych dzieci a czwarte urodziło się z wadą genetyczną i okazało się, że ojciec tego dziecka jest nosicielem "wadliwego" genu pomimo iż był zdrowy, zresztą powiedziała nam też, że nawet mając prawidłowy kariotyp też może dojść do niewłaściwego połączenia się komórek i wtedy dochodzi do poronienia.. więc to jest trochę jak loteria :-(, może u Ciebie to był akurat taki przypadek a przyczyną wcześniejszych strat jest głównie ta krzepliwość i pomogą tu duże dawki clexane i aspiryny.
Pozdrawiam Cię ciepło.
 
Wpadłam na ten wątek przez przypadek, mogę się podzielić jak to u mnie wyglądało.
Urodziłam pierwsze dziecko po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych, zaszłam bardzo szybko w tą ciąże i nie było żadnych problemów. Po 3 latach zaczęliśmy się starać o kolejnego malucha i już nie było tak cukierkowo. Po pół roku w końcu zaszłam w ciążę, ale jak widać w na przestrzeni roku straciłam trójkę dzieciaków. Zarodki słabo się rozwijały i serce przestawało bić. Zaczynało się od plamień, lekarz włączał duphaston, ale bez rezultatu. Powiedział mi wtedy, że przy kolejnej potwierdzonym testem ciąży mam się natychmiast pojawić. I tak minął kolejny rok starań jak zobaczyłam dwie kreski. Na następny dzień byłam u lekarza i z marszu włączył mi Acard i Clexane. W 6 tygodniu pojawiło się plamienie i trwało znów 2 tygodnie, dostałam Luteinę do kompletu. Byłam przekonana, że tym razem historia się powtórzy, pojechałam do szpitala, żeby jak oczekiwałam usłyszeć, że poronienie w toku i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam bijące miarowo serduszko...poryczałam się wtedy na tej kozetce jak bóbr. W chwili obecnej mija już 33 tydzień :-).
 
NAna ja mam zepół antyfosfolipidowy po każdym kolejnym poronieniu zostało mi coś w gratisie chorobowego.Niedoczynność hashimoto, insulinozależność, pcos,i nadwagę,z mezem mam konflikt serologiczny.4 potwierdzone ciąze to były ciąze płeć męska, uchowała sie tylko córka.Też miałąm krwiaka długo plamiłąm a jednak ją urodziłam zdrowa i co najważniejsze żywa.Po roku znów zacześlimy się starać o rodzeństwo kolejne poronienie samoisne nawet nie zdążylam z clexane. A teraz już nie umię zajść od roku w ciąze, mam cykle bezowulacyjne.
enya przykro mi z badań ja folika brałąm 15 mg
 
reklama
Neli78 - ja też właśnie tak sie nad tym zastanawiam że każde z tych poronień mogło mieć w sumie inną przyczynę;-)....Mam ogromną nadzieję ale tak do końca tego nikt nie wie....Masz rację że to jest jak loteria - chciałabym tylko żeby fachowiec - genetyk określił czy moje szanse na urodzenia zdrowego dziecka maleją po takich historiach czy nie??? Kariotyp sam w sobie mamy prawidłowy, ta mutacja wyszła mi w badaniach pod kątem wrodzonej trombofili. Ale jak widać tej ciąży nawet Clexane by nie uratowało....Jedziemy i tak do tego Malinowskiego, tak czy inaczej nikt inny mi nie pomoże, może jeszcze genetyk ale w ramach badania kosmówki mogę rozmawiać z nią telefonicznie i czekam na zalecenia lekarskie bo mają przyjść pocztą jako uzupełnienie wyniku.
Bombek to podobnie jak u mnie:) Tylko mnie do tej pory nikt Clexane nie chciał zapisać, brałam tylko acard w ostatniej ciąży ale ona się poroniła ponieważ mój synek miał bardzo rzadką wadę genetyczną.Bardzo się cieszę że Ci sie udało, Twoja historia napawa optymizmem!!! Ja nie wyobrażam sobie nawet co poczuję jak usłyszę serduszko a potem dowiem się że dzieciątko jest zdrowe.Radość nie do opisania:-)
Kaira kurcze u mnie też byłby teraz synek - poprzednio nie wiem, ale skoro u Ciebie 3 razy sie to zdarzyło to u mnie też mogło być tak że 4 razy byłam w ciąży z chłopczykami i też nie urodzę zdrowego syna....
 
Ostatnia edycja:
Do góry