reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

misiejek mam pytanie ten infolik bierzesz na insulinoopornosc??? pomaga Ci??? i jeszcze jak go stosujesz i czy on jest na receptę z ciekawości się pytam bo tez mam insulinoopornosc z góry dziekuje... i oczywiście wielkie dzięki za wczesniejsza odpowiedz :))
 
reklama
Jestem po pierwszej wizycie u Jerzakowej.Generalnie dobre wrażenie na mnie zrobiła i po przejrzeniu moich badańr stwierdziła ,że widzi jedną nie ścisłość i dziwi się że nikt tego nie zauważył. A mianowicie wynik homocysteiny jej się nie podobał.Miałam 11,89 umol/l, gdzie n
norma jest od 3,70- 13,90.Wg.niej to za mało.Mam zrobić mutację MTHFR (An98C, C677T). Powiedziała,że jeśli to to się okaże to leczeniem jest proste.Zleciła mi kolejne badanie białka S (pierwsze miałam po poronieniu,drugie w ciąży -wg.niej poziom białka jest obniżony w tych stanach więc to do powtórki).Oczywiście insulinę zbadać,poziom wit.D3, dorobić przeciwciała przeciwB2- glikoproteinie -1 IgG i IgM - bo podobno ich nie mam.Ale teraz zobaczyłam ,ze to właśnie mam.A może ona się pomyliła u źle mu napisała.Są może p/c b2 glikoproteinie 2? Bo jak tak pomyśle to wydaje mi się że o tym mowila,a źle napisała.....A i jeszcze Usg z przepływami do zrobienia.
Zobaczyła,że w ostatniej ciąży bralam clexane 0,6.Wg. niej za duża dawka.
Będę kombinować żeby te mutacje zrobić na fundusz,ale pewnie gigantyczne kolejki,a no i załatwić skierowanie od genetyka,więc kolejna kolejeczka.....

BalbinaMalina ciąża bliźniacza zakończyła się między 12-13 tygodniem ;-(

Karol.a83 co do tego inwestycji vitro.To ja to wiem,czytałam o tym.Pisałam wam o mojej koleżance,jej Pierzynski powiedział że się kwalifikuje.Może wpływa na tą decyzję to,że mimo tego że duże 3 razy poronila to ma problemy z zajściem w ciążę.Nie mam pojęcia jak to jest,ale jeśli choć trochę jej ktoś pomoże i odciąży finansowo to się bardzo cieszę :*)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Cześć dziewczyny. Przeczytałam połowe wątku i postanowiłam napisać bo nie wiem co dalej a wy jesteście troszke bardziej w temacie immunologii niż ja i licze , że pomożecie. Jestem po dwóch poronieniach . Po pierwszym jak zwykle usłyszałam , że tak się zdarza więc odpuściłam czego dzisiaj żałuję. Druga ciąża pełna nadzieji, że teraz napewno się uda i znowu to samo. Smutek żal ale postawiłam sobie cel. Dowiem się co było powodem. No i jestem po całej długiej liście badań na początku wszytskie wyniki ok a teraz lawina problemów spadła mi na głowę. Wykryto mutacje homozygoty C/C w genie MTHFR (przez większość lekarzy nie uznawana), przewlekłe zapalenie tarczycy no i nieszczęsne podwyższone NK co mnie przeraża :( . Dodatkowo od roku walcze z hiperprolaktynemią i PCO. Zastanawiam się czy iść na głęboką wodę i ruszyć od razu ze szczepionkami u Maliny ale koszt tego mnie przeraża czy spróbować do Jerzak. Podzielcie się swoimi opiniami.
Pozdrawiam ;)
 
Ostatnia edycja:
Nati04 myślę, że żadna z nas nie napisze Ci wprost do kogo masz się udać. Każdy lekarz ma swój system leczenia, a ten wiadomo generuje koszty. Musisz sobie przeliczyć, co jednak wyjdzie taniej, gdzie masz bliżej itp. Nie wiem skąd jesteś, jak masz gdzieś w pobliżu klinikę leczenia niepłodności, to może zacznij od nich, jeśli nie byłaś. Zwłaszcza, że masz już tyle badań zrobionych. Ja teraz trafiłam właśnie do takiej lekarki i jest naprawdę zaangażowana i niczego nie bagatelizuje.
 
Wiem, że mi nikt nie podejmie decyzji za mnie . Jeżdże do Gdańska do Invicty w środe mam wizyte z lekarzem i zobaczymy co mi powie. Mam wrażenie , że immunologia troche przerasta zwykłych ginekologów i za bardzo nie wiedzą co dalej mają z nami zrobić. Zagmatwane to wszystko ;/
 
Dziewczynki wczoraj wieczorem podczas aplikacji luteiny zauważyłam krew i faktycznie zaczęłam krwawić krwią, nie bardzo dużo ale jednak leciało no i wpadłam w panikę. Tym bardziej że lekarz prowadzący salę stwierdził że wg Usg robionego przez tego szczyla w szpitalu rzekomego krwiaka którego ktoś mi wykrył nie ma. Nie zrobili oczywiście nic. Jedyne zalecenie to leżenie i dostałam coś w kroplach na uspokojenie. Po tym faktycznie poszłam spać. Dzisiaj na tzw szumnie nazwanym obchodzie w liczbie jednego lekarza na 4 oddziały dowiedziałam się że jeśli coś się zaczęło złego dziać to i tak się stanie. A usg dopiero w poniedziałek bo teraz i tak nie ma mi kto zrobić. Wtedy dowiem się czy wychodzę do domu z żywą czy martwą ciążą. Jedyne zalecenie leżenie. Wiec niestety mój mąż musi przełożyć wyjazd i dzisiaj do mnie przyjechać żebym na tym łóżku nie zdechła z głodu i pragnienia bo tu nawet po śniadanie trzeba iść samemu. Nie mam już za bardzo nadziei, mdłości mi przeszły, piersi tylko bolą i głód mnie męczy. Mam 2 wyjścia, wyjść dzisiaj i w poniedziałek zgłosić się u siebie do szpitala albo czekać tutaj do poniedziałku na kolejny wyrok.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry