Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

[bertha]

Jestem i ja. Ale nastrój mam podly. W tym cyklu sie nam nie udalp. A do tego sie wczoraj dowiedzialam ze siostra mojego M jest w ciąży! W 4mc i dopiero teraz siekapnela że w ciazy jest! Ja myslalam, ze te czasy juz minely gdzie kobiety nie wiedziały ze sa w ciazy. Co najlepsze, termin porodu ma w dzien slubu i ona ostro upiera się że nieprzeklada daty! Ja jej wczoraj trochę siadlam na ambicję, aż mi głupio ale na prawdd nie moglam pojac jak mozna nie wiedziec ze sie jest w 4mc! Jeszcze 2 tyg temu jej zaproszenia zamawialam na ślub.
M jest na mnie zły, ze jestem zazdrosna? Ale jak tu noe być? Ja odliczam dni do testowania.

Nic podła jestem wiem...

Jakim cudem?? Miała normalnie@ czy co?...

 

[czarna_mala]

Hej hej [emoji4]

Dorisku [emoji8]

Kwiatuszek też mam takie napady zazdrości i nie umiem z tym walczyć, najgorsze że źle się z tym czuję, bo ja nigdy nikomu nic nie zazdrościłam tylko własnymi siłami dochodzilam do celu. Natomiast teraz po takich wiadomościach muszę się wypłakać i dopiero wtedy czuję ulgę, choć nie do końca, coś tam we mnie z tej zazdrości zawsze zostaje.
A czy szwagierka na pewno nie wiedziała o ciąży? Jesteś pewna? A może ukrywała? I teraz jest "niby" zaskoczona...

 

[Gość]

Dziewczyny a ja bym sie dzis zabila.
Pojechalismy z mezem do sklepu, bo chcielismy kupic krzeslo biurowe. Wychodzilam ze sklepu i dobrze ze sie poreczy trzymalam, bo sie poslizgnelam na mokrych kamiennych schodach i wylozylam sie na nich po calej dlugosci, jedna reka trzymalam sie poreczy i to mnie uratowalo, bo jakby nie bylo poreczy to bym walnela tylem glowy.
Ja sie smialam jak nienormalna, bo tak sie trzymalam tej poreczy ze mialam miekie ladowanie, a maz mnie opierdzielil bo mowil ze moglam sie zabic.
Wygladalam jak kura ktora wyjdzie z blota, wszystko w blocie.

 

[bertha]

Witajcie
Jestem, jestem ale musiałam Małą zawieźć do przedszkola, zrobić zakupy na śniadanie. Zjadłam właśnie 3 kromki chleba razowego z boczkiem, pomidorem i ogórkiem kiszony i wypiłam cały jednodniowy sok jabłkowo gruszkowy. Ale jestem szczęśliwa i ......niedojedzona jeszcze...hmmmmmm

Nafoczka, pisała by trzymać kciuki, modlić się za nią, bo już jest przygotowana do zabiegu, będą jej zakładać szew na szyjkę!!!!!

Motylek, strasznie Co współczuję, sporo już przeszłaś, Twoja córeczka miała jakąś wadę genetyczną? Robiłaś badania kariotypów?
Co do Twoich postów to nie miej za złe ale jestem moderatorem, miałyśmy już tutaj nie jedną historię z forumowym trollem więc zwracam uwagę na różne rzeczy.

Strawbelka, ja biorę magnez 2x2 i brałam też wczoraj nospę. Pomogło. :-). Natomiast tak jak napisałam mnie już chyba najbardziej stresuje to, że miałam ostatnią wizytę 3 tyg temu, do kolejnej jeszcze 10 dni i martwię sie czy wszystko dobrze jest.

Bea25ta, pytałam o Twoją macicę bo nawet nie wiedziałam, że może tak wyglądać, tzn aż tak jak na tym zdjęciu co wstawiłaś. Mam nadzieję, że u Ciebie jest mniejsze ta wada.

Susana, Arda, Liluli, Bertha, Lumia, Fondie, AgnieszkaP, Ovli, Asia669, GosiaS35, Aga707, Martaha, Plastulinka, Kaira, Enya, Riri, Czarna Mała,Migall, Kinga, Karpidlak, Kwiatuszek, Gogac, Destino, Julia, Maciejka i CAŁA RESZTA STARYCH (nie wiekiem :-)) NIEWYMIENIONYCH ZAŁOŻYCIELEK TEGO WĄTKU...pozdrowienia i buziaki dla WAS!!!!

edit.
Lili, gdzie jesteś????

:*

 

[bertha]

Dziewczyny a ja bym sie dzis zabila.
Pojechalismy z mezem do sklepu, bo chcielismy kupic krzeslo biurowe. Wychodzilam ze sklepu i dobrze ze sie poreczy trzymalam, bo sie poslizgnelam na mokrych kamiennych schodach i wylozylam sie na nich po calej dlugosci, jedna reka trzymalam sie poreczy i to mnie uratowalo, bo jakby nie bylo poreczy to bym walnela tylem glowy.
Ja sie smialam jak nienormalna, bo tak sie trzymalam tej poreczy ze mialam miekie ladowanie, a maz mnie opierdzielil bo mowil ze moglam sie zabic.
Wygladalam jak kura ktora wyjdzie z blota, wszystko w blocie.

O matko.. Masakra!! Dobrze ze nic ci sie nie stało!

 

[Gość]

O matko.. Masakra!! Dobrze ze nic ci sie nie stało!

Smieje sie ze karma wrocila, bo ja zawsze sie smialam jak widzialam jak ktos sie na ulicy przewrocil. Ale to byl taki odruch.
Maz mi demonstrowal pod blokiem jak wisialam na tych schodach, bo mi jakby klatki z glowy uciekly i nie pamietalam tego, tylko jak juz maz mnie podniosl to smialam sie jakbym sie nacpala, a on mnie opierdzielal bo sie przestraszyl.

 

[czarna_mala]

Strawbelka dobrze, że nic Ci nie jest ja też w takich sytuacjach miewam ataki śmiechu, przypomniała mi się sytuacja jak kiedyś wracałam jeszcze jako panienka z pracy i musiałam przejść z obcasach przez rozkopaną ulicę, a że stali tam robotnicy, którzy zaczęli gwizdać to cyc do przodu, głowa do góry i idę przed siebie i...wpadłam w nieduży wykop [emoji23] powiem Wam, że szybciej z niego wychodziłam niż wpadałam, a zamiast gwizdów za plecami słyszałam brechty[emoji38] szłam brudna do domu i całą drogę śmiałam się do siebie jak jakaś psychiczna [emoji1]

 

[Gość]

Czarna mala dobre)))))

 

[czarna_mala]

Czarna mala dobre)))))

Jestem mistrzem w takich sytuacjach [emoji1]

 

[Gość]

Jestem mistrzem w takich sytuacjach [emoji1]

Oj ja tez mialam pelno wpadek. Cala rodzina sie do dzis. ze mnie smieje)
Ale ja tam lubie sie z siebie smiac, wiec smieje sie z nimi