reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Bardzo przykra ta historia kroopki.
Pomoc dla kobiet w naszej sytuacji?! Śmiech na sali. Podejście lekarzy znacie same, niewielu w ogóle umie nam pomóc, a o uwagach „że się zdarza” nawet nie wspomnę. Aż boję się pomyśleć, jak radzą sobie kobiety z mniejszych miejscowości nie korzystające z internetu i bez pieniędzy na lekarzy, badania i leki. Pomoc z NFZ- brak słów, wręcz upokarzające. Jednak jeszcze bardziej rozczarowujące jest podejście otoczenia. Mnie rozumieją tylko bardzo najbliżsi. Praca- szkoda gadać, po tym poronieniu i L4 od początku ciąży nie mam co do pracy wracać, chyba żeby się psychicznie dobić. Już po pierwszym poronieniu, kiedy miałam tylko krótkie zwolnienie lekarskie po szpitalu, szef nie krył rozczarowania moją nieobecnością i faktem, że pewnie za jakiś czas znów zniknę. Zdarzały się sytuacje, że znajomi z pracy będący świadkami niektórych rozmów, proponowali, że jeśli kiedyś będę chciała założyć sprawę w sądzie, to mogą zeznawać więc możecie sobie wyobrazić. Teraz pewnie po prostu już by mnie zwolnił, a ja chcę psychicznego spokoju więc odejdę z pracy jeszcze na L4. Przykre to, bo po zabiegu bardzo powoli wracam do siebie, gorączka i infekcje na zmianę, na nic nie mam fizycznie sił, psychika to same wiecie. Uwagi otoczenia, które zna moją sytuację, że wyglądam anemicznie (po stracie takiej ilości krwi jak mam wyglądać??), albo że nigdzie nie chcę z nimi wyjść… A na to słynne „ciąża to nie choroba” nóż mi się otwiera w kieszeni…
Ja naprawdę mam poczucie niezrozumienia, a nawet krzywdy, na które sobie niczym nie zasłużyłam…
 
reklama
Gosieńko - ja też mam w pracy beznadziejną atmosferę. Nawet szkoda pisać. Znajomi też mnie nie rozumieją. A powiedz czemu chcesz się sama zwolnić na L4? Ja bym je ciągnęła jak najdłużej. Skoro tak Cię traktuje szef to po co mieć wyrzuty. Odpoczynek Ci się należy jak psu micha. Trzymam za Ciebie mocno kciuki!
 
Barbinko jestem w szoku....Pisałam nie raz z kropką bo kiedyś się na bocianie udzielałam, ale przestałam jak była w ciąży. Mimo wszystko zaglądałam, wiedziałam o jej tragedii, czytałam posty i płakałam....A teraz po prostu nie mogę uwierzyć....W pracy myślałam tylko o tym:no:

Misiejku wiesz że do mnie przesyłka nie dotarła do tej pory??;-)

Dziewczyny co do psychologa - każdy ma oczywiście inne zdanie ale ja osobiście uważam że psycholog niewiele może zdziałać. Jeśli już coś to psychiatra poprzez zastosowanie farmakologii w tym poczatkowym okresie. Przynajmniej u mnie tak było. Psycholożkę przysłali mi na pogadankę w szpitalu i jak zapytałam się jej jak jest w stanie pomóc kobiecie po 4 poronieniach to zaczęła chrząkać, mieszać się, w końcu poszła i więcej nie przyszła. Jak zaczęłam cierpieć na bezsenność po ostatnim poronieniu dostałam leki od psychiatry i od razu pomogło - mogłam przynajmniej funkcjonować. A i tak przeżywa się żałobę - taka jest naturalna kolej rzeczy której się nie przeskoczy, Co do zrozumienia - tylko zrozumie ten który przeżył czyli my siebie wzajemnie.....

Dziewczynki właśnie rozmawiałam z koleżanką i dowiedziałam sie że w szpitalu koło którego mieszkam (widzę go przez okno) jest poradnia leczenia niepłodności gdzie robią inseminację na NFZ. Muszę tylko załatwić skierowanie, położyć się na 3-4 dni do szpitala bo jakieś badania robią i heja - mogę mieć insemki co cykl do oporu. Koszt - tylko leków, w tym pregnylu. Stwierdziłam że skorzystam bo w sumie co mi szkodzi a moje szanse wzrosną o parę procent:-)
 
Witam kochane koleżanki!

Gosiu! Jeśli masz taką sytuację... bardzo mi przykro! W mojej pracy o dziwo moge liczyć na wsparcie i zrozumienie. Nikt nie robi kąśliwych uwag, wręcz przeciwnie... każdy trzyma kciuki by mi, nam się udało. Pomyśl nad propozycją Zuli... może warto dojść do siebie na zwolnieniu... pieniążki się przydadzą... A jak juz będziesz silna, znajdziesz nową ciekawszą ...

Wlaśnie odebrałam wyniki ANA!!!! HURAAAAAAAAA 1:160 :-) Czyli szczepienia u Maliny nie narobiły złego u mnie. Tak jak podejrzewałam te przeciwciała wychodzą pewnie dzięki cukrzycy...

Jestem więc szczęśliwa z tego powodu!

Enyo! Pewnie, że korzystaj z NFZ! Ja przycisnę mojego kochanego męża jak wróci... a to już tuż tuż....

Miłego dnia!
 
Witaj Zuluś! Nie słyszałam o tym leku... Na co pomaga???? Ja kombinuję z kolejną receptą na SOLUPRED :) Spróbuje przez tę warszawską aptekę załatwić!

Zaczynam wielkie sprzątanie przed powrotem męża!

Buziaki!
 
Witam wszystkie Panie :-)
Jestem nowa lecz z tymi samymi problemami :-(
Leczę się od 4 lat. Miałam 2 próby in vitro -nieudane.
Od czerwca 2013r leczę się jak enya81 u dr Malinowskiego w Łodzi-jestem po III serii czyli 7 szczepionkach z czego 2 ostatnie tylko od dawcy.
Czekam na wyniki i jestem załamana po przeczytaniu postów enya81 że wynik może być do niczego :-(
Mam pytanie -czy przy każdej serii szczepień miałaś brak hamowania ?
Już doczytałam-identycznie jak ja-od stymulacji po brak hamowania i powiedział mi dokładnie to samo co Tobie!!!
Ciekawe że prawie w tym samym czasie aż dwie osoby o ile nie więcej z takim niespotykanym przypadkiem.
Na innych postach czytałam że jeśli jest stymulacja to i reakcja na limfocyty więc nie może być mowy o uszkodzonych jak Ci powiedział bo wtedy cały czas byłby brak hamowania!!!

http://dziecko-info.rodzice.pl/show...5%82-szczepionki-z-m%C4%99%C5Bca-w-%C5%81odzi

http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforu...58621&p=2725392&hilit=mlr+stymulacja#p2725392

Poczekam na wyniki-jeszcze całe 2 tygodnie i jeśli wyjdzie brak to jadę do szpitala do Krakowa sprawdzić czy wynik wyjdzie taki sam-koszt 200zł więc WARTO.
Magda
 
Ostatnia edycja:
Alokin no, własnie Enya i ja jedziemy na tym samym wózku, jestem po 7 szczepieniach i też czekam na wynik, wizytę mam u Maliny 3 lutego. U mnie zawsze wynik był jeden- brak hamowania. Wprawdzie na wizycie usłyszałam, że może hamowanie było, ale oni nie piszą jeśli było mniej niż 30%.
My już zdecydowaliśmy, że bez względu na wynik rozpoczynamy w lutym starania, bo mogę się szczepić jeszcze całe lata i nic z nie ruszy.
 
Piszą-znajomi z którymi rozpoczynałam szczepienia po I serii mieli 19% hamowania i po II również tyle samo- dostali zielone światło.
Nie piszą ponoć poniżej 10% .
W Krakowie opisują dokładnie procentowo czy jest to plus czy też minus dlatego chcę się tam przejechać na sam mlr.
W łodzi na teście byłam 08.01 pewnie Ty tak samo :-)
Na wizytę zapisałam się na 29.01 lub 05.02 w zależności czy będę znała wyniki.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak, byłam 8 stycznia, wizytę na 3 lutego już wcześniej zaklepałam, bo ja i tak będę w Łodzi 2 lutego, więc wolę przenocować i załatwić za jednym wyjazdem, Sądzę, że wynik może nie dojść, ale będę i tak dzwonić, więc niech kontaktują się z laboratorium. Mam mieć nawet ewentualne szczepienie w poniedziałek, już mi ciśnienie podskakuje, jak o tym piszę.
Dla mnie Kraków, to za daleko na jeżdżenie.
 
Do góry