reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród

Wiesz Kerna bo tak jak pisałam jest to faktycznie miły widok jeśli kobieta robi to ze smakiem. Sama widziałam nie jedną taką kobietę i też popatrzyłam i uśmiechnęłam się. Bo to naprawdę jest miłe. Sama karmiłam nie za długo bo tylko 3 m-ce. Ale miałam problemy z karmieniem. Chociaż miałam czym. Może brakło wytrwałości za szybko się poddałam. Ale wtedy to dopiero zaczęło być propagowane. Teraz raczej chyba nie będę mogła karmić ze względu na przyjmowane tabletki ale to się okaże.
 
reklama
jola no tak..ja też nie raz sobie popatrze, ale staram się moim wzrokiem nie peszyć;-) a jak ktos stanie na przeciwko Ciebie i z zachwyceniem gapi się przez minutę, to ...:sorry2:
No życzę Tobie takiego karmienia żeby było dobrze;-) Ja nakręcam się na cycowanie ile się da ale wiadomo, że życie pisze różne scenariusze;-)
 
Hm. Teraz się uśmiechnęłam nie o takie gapienie mi chodziło. Ale ja nie przeżywałam czegoś takiego wtedy jakoś tak nie miałam okazji. Wszystko wychodzi w trakcie. Ale osobiście podziwiam mamusie, które tak długo karmią. Też bym tak chciała. Zobaczymy jak to będzie. Bo warunki fizyczne mam ku temu. No i w sumie mimo pewnych wyrzeczeń wygoda. Wiesz ja wspominam czasy kiedy to stałam i gotowałam mleko z karmienia na karmienie żeby było świeże. Zanim mnie znajoma lekarka uświadomiła że mogę nagotować na cały dzień i podgrzewać heheh. Ale za to jest co wspominać.
 
hehe no tak. dla mnie wygoda w karmieniu piersiabyła nie do zastąpienia przy butli. Mimo nocnych pobudek i problemów z piersiami ale jednak i oszczędność energi i kaski. Wyciągam cyca i już. A potem nie mogłam isę przestawić na te butelki, co chwile trzeba kupowac mleko, a mały i tak budził się w nocy co 2 gozdziny i tak:-D:-D:-Dosz jaka byłam rozczarowana:cool2::cool2:
A kwesita dużych piersi i małych, to jak już chyba wcześniej było pisane nie ma do rzeczy:tak:;-) Chodzi tu o gruczoły mleczne których każda kobieta ma praktycznie w takiej samej ilości, a rozmiar, no to niestety..sam tłuszcz:confused2::confused2: Ja z moimi 75F a wtedy H, zostawałąm daleko w tyle z jedną babeczką która potrafiła z jednego malusiego cycunia wydoić dwa razy więcej ode mnie:tak::tak:
 
Co do karmienia piersią i rozmiaru piersi... ekhm no to po porodzie w szpitalu chciałam byc bardzo ambitna i karmić od razu, ale jeszcze nie miałam pokarmu tak od razu i przystawiając Mała do piersi ciągła pustka. jeszcze nie wiedziałam wtedy,że to przychodzi z czasem, ale pielęgniarki dały mi do wiwatu, szczególnie jedna mówiąc: "co, taka duża krówka, a mleka nie daje???? " No co za ....:wściekła/y:
a w domciu wszystko się unormowało i karmiłam przez pół roku. Korzystałam z kapturków ochronnych, potem weszło karmienie troszke mleczkiem z butli i było OK.
 
Dlatego ja nie wyobrażam sobie, porodu bez męża;)on nie ma bóli i jest tam od pilnowania moich praw:)
Heh mój mąż nie jest "dupowaty",ale ma problem z domaganiem się swoich praw bezwględnie. Do tego jest bardzo taktowny i "dobrze wychowany", a ze słuzbą zdrowia u nas trzeba ostro. Dlatego mama jako osoba towarzysząca sprawdziła się u mnie lepiej. Zaraz wszystkich ustawiła,a kogo się nie dało to "przekupiła":-p
 
reklama
ja nie wiem czy mi się uda mojego namówić... Chociarz na początku ciąży był zdecydowanie na nie a teraz mówi "sam nie wiem" mały ale postęp...

ja jestem zdania,że jeśli on sam nie podejmie takiej decyzji,że bardzo tego chce to nie powinno się go namawiać-skoro w głębi czuje,że nie podoła to warto pomyślęć o kimś innym "w zastępstwie" np mamie,siostrze lub przyjaciółce. Moja znajoma rodziła z przyjaciólką i luzik-ich nie interesuje kto Ci towarzyszy-masz prawo do osoby towarzyszącej i już.
Jest to niby Wasza wspólna decyzja,ale ja bym się nie upierała i nie "zmuszała" męża.
 
Ostatnia edycja:
Do góry