Justyna ja też w dwójce na dole leżałam, rzeczywiście po cesarce to te łóżka są zbawienne
.
Poród ciężki miałaś, ale swoja nagrodę za cierpienia już masz
Ankiety i inne papieruchy to jest standard przy zzo. Ja też musiałam je wypełniać, a w zasadzie zrobił to mąż bo ja po oksy miałam skurcze za skurczami praktycznie bez przerwy więc nie byłam w stanie nawet długopisu w ręce utrzymać
.
Jeśli o to dopytywanie się, "czy na pewno chcesz zzo?, czy jesteś przekonana?" to przyznam że i u mnie te same pytania były, ale ze bolało jak chol... a to było dopiero 5 cm (wiedziałam ze będzie gorzej, dużo gorzej...), to z takim przekonaniem to TAK powiedziałam ze nikt nie miał wątpliwości. Oni się o to dopytują bo wiadomo że jakby nie patrzeć zzo jest jakąś ingerencją w naturalny poród i czasami może zatrzymać akcje, zatrzymać albo spowolnić tętno u dziecka itp, stąd tez pacjentka musi być przekonana że chce znieczulenie. Jeśli widzą wahanie to pewnie kilka razy dopytują czy aby na pewno... (tak mi się wydaję).
Na panie anestezjolog (bardzo fajne młode kobietki które świetnie rozluźniały atmosferę i pomagały przetrwać w bezruchu na skurczach
) pojawiły się tak do 15-20 min, ale rzeczywiście jak jest kocioł i mnóstwo cc to trzeba sie uzbroić w cierpliwość, której btw brak na skurczach
.
aaa Just, u nas tez było wkłuwanie w główkę, przyznaje, aż serce się kroi jak sobie o tym pomyśle
.
My szczepiliśmy swoja Engerixem na WZW B (po konsultacjach z teściową pediatrą)