reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Żeromskim

Hej dziewczyny :-) ja od wczoraj jestem na patologii. Czekam az zwolni sie miejsce na porodowce i beda mnie pewnie przenosic na wywolywanie. Mam jednak jeszcze nadzieje ze Maluch sam zdecyduje sie wyjsc...
Nussa, Ty juz pewnie tulisz swojego Maluszka?
 
reklama
Hej dziewczyny :-) ja od wczoraj jestem na patologii. Czekam az zwolni sie miejsce na porodowce i beda mnie pewnie przenosic na wywolywanie. Mam jednak jeszcze nadzieje ze Maluch sam zdecyduje sie wyjsc...
Nussa, Ty juz pewnie tulisz swojego Maluszka?
hej Zamia :-) No to trzymam kciuki za Was i mam nadzieje, ze akcja szybko sie rozkreci i szybko sie zakonczy :-) Dzisiaj moze bedzie jeszcze znosna pogoda, bo od jutra to afrykanskie upały zapowiadaja, wiec działajcie szybko co bys w ukropie nie musiala rodzic!!!
 
Cześć dziewczyny:-)
witam się po raz pierwszy na tym wątku. Jestem z Krakowa i również moja decyzja co do porodu padła na szpital Żeromskiego (zresztą już po raz drugi). Do porodu zostało mi jeszcze trochę czasu, ale już coraz częściej myślę o tym intensywniej podczytując różne wątki na tym forum.
Jak już wcześniej wspomniałam to będzie mój drugi poród, ale z racji minionego czasu (10 lat temu)czuję jakbym miała rodzic po raz pierwszy:szok: i mam mnóstwo obaw i wątpliwości. Dlatego postanowiłam dołączyć do Was bo tworzycie tu bardzo fajną "grupę wsparcia";-)
Czy któraś z Was ma termin na koniec września? :-)







 
judka_KR nie wiem czy założenie balonika jest bolesne, ale chyba nie... słyszałam też, że jak już się ma rozwarcie to możliwe, że go nie założą, tylko od razu oxy... Balonik ma chyba za zadanie zrobić rozwarcie. Ja w dniu terminu byłam na wizycie i żadnego rozwarcia, skracania szyjki, no nic... Będę znowu we wtorek, czyli tydzień po moim terminie (jeśli nie urodzę) - to się dowiem więcej, bo pewnie zostanę skierowana do wywołania...
pozdrawiam
 
Cześć dziewczyny:-)
witam się po raz pierwszy na tym wątku. Jestem z Krakowa i również moja decyzja co do porodu padła na szpital Żeromskiego (zresztą już po raz drugi). Do porodu zostało mi jeszcze trochę czasu, ale już coraz częściej myślę o tym intensywniej podczytując różne wątki na tym forum.
Jak już wcześniej wspomniałam to będzie mój drugi poród, ale z racji minionego czasu (10 lat temu)czuję jakbym miała rodzic po raz pierwszy:szok: i mam mnóstwo obaw i wątpliwości. Dlatego postanowiłam dołączyć do Was bo tworzycie tu bardzo fajną "grupę wsparcia";-)
Czy któraś z Was ma termin na koniec września? :-)








Hej Evvella :biggrin2: Ja mam termin na 14 sierpnia. Jak widzisz zostalam tu prawie sama, wszystkie lipcowe dziewczyny juz urodzily:biggrin2: Ja w zasadzie dzieki temu forum, zdecydowalam sie rodzic w Żeromskim. Do niedawna mialam duzo obaw jak to bedzie, czy zniose ból i czy wszystko pójdzie pomyślnie dla Dzieciatka i dla mnie. Teraz nie moge sie juz doczekac i wyczekuje jakiegos sygnału :biggrin2: Chyba nie ma co sie bac, przeciez musimy urodzic, nie mamy innego wyjscia, a stres tylko to utrudni. Chociaz, jak pewnie zdazylas zauwazyc, ze wiekszosc dziewczyn w ostatnim czasie miala ciezkie porody, ale tez dały rade i sa juz ze swoimi pociechami w domu. Najwazniejszy jest bardzo dobrze przygotowany do porodu personel, a to mam nadzieje mamy zapewnione w Żeromskim :biggrin2:
Nussa, Zamia co u Was ????
 
judka_KR nie wiem czy założenie balonika jest bolesne, ale chyba nie... słyszałam też, że jak już się ma rozwarcie to możliwe, że go nie założą, tylko od razu oxy... Balonik ma chyba za zadanie zrobić rozwarcie. Ja w dniu terminu byłam na wizycie i żadnego rozwarcia, skracania szyjki, no nic... Będę znowu we wtorek, czyli tydzień po moim terminie (jeśli nie urodzę) - to się dowiem więcej, bo pewnie zostanę skierowana do wywołania...
pozdrawiam
aaaL, to mam nadzieje, ze Maleństwo ruszy i nie beda musieli zakladac Ci balonika ani podawac oxy :/ A KTG daje jakies sygnały, ze cos sie dzieje, czy tez cisza ?? Mnie wczoraj wiekszosc dnia tak dziwnie ćmił brzuch (takie ćmienie mialam zawsze tydzien przed okresem) i myslalam, ze jak za ktoryms razem wstane w nocy to cos sie zacznie dziac. Bardzo bym nie chciala przenosic dziecka, dlatego współczuje wszystkim dziewczynom jak czytam, ze juz sa tyle dni po terminie... Trzymam za Ciebie kciuki, oby Maluszek zechcial sam wyjsc :-)
 
judka_KR dzięki za słowa otuchy, ale już się raczej oswoiłam z myślą, że czeka mnie wywołanie... Z resztą moja mama rodziła mnie 2 tyg po teriminie (wywołanie), moja kuzynka też miała wywoływany niedawno, więc już się zastanawiam, czy to może być jakieś 'rodzinne' ;)
Poza tym podobno tylko ok 50% rodzi ogólnie samoczynnie w terminie (a tylko ok 5 % w tym wyznaczonym dniu); w Polsce podobno jest bardzo dużo porodów wywoływanych...
Całą ciążę się jednak miało nadzieje, że to będzie tak książkowo, poczuje jakieś skurcze w nocy i będę jechać spontanicznie na porodówke, a tu jest jednak inaczej... Tymbardziej, że co wizyta u lekarza, to zero gotowości szyjki do porodu, więc psychiczne też wysiadam :/ Nie mam skurczów, na ktg cisza...
Trochę czuje nacisk w pachwinach, mam upławy, ale to chyba za mało, żeby to uznać za wyraźne sygnały porodu ;)
Nawet zaczęłam myśleć teraz o cesarce, ze strachu przed tym wywoływaniem, ale chyba już za późno na 'załatwienie' (bo wskazań do tej pory nie mam)... i tez z drugiej strony myślę, że może przesadzam i tchórzę :) No nic, co ma być to będzie, najwyżej kiedyś przy następnym dziecku będę wiedzieć co robić... ehh Jutro na wizycie u lekarza się rozstrzygnie kiedy idę do szpitala...
pozdrawiam i nie śmiecę Wam tu wątku :p
 
judka_KR dzięki za słowa otuchy, ale już się raczej oswoiłam z myślą, że czeka mnie wywołanie... Z resztą moja mama rodziła mnie 2 tyg po teriminie (wywołanie), moja kuzynka też miała wywoływany niedawno, więc już się zastanawiam, czy to może być jakieś 'rodzinne' ;)
Poza tym podobno tylko ok 50% rodzi ogólnie samoczynnie w terminie (a tylko ok 5 % w tym wyznaczonym dniu); w Polsce podobno jest bardzo dużo porodów wywoływanych...
Całą ciążę się jednak miało nadzieje, że to będzie tak książkowo, poczuje jakieś skurcze w nocy i będę jechać spontanicznie na porodówke, a tu jest jednak inaczej... Tymbardziej, że co wizyta u lekarza, to zero gotowości szyjki do porodu, więc psychiczne też wysiadam :/ Nie mam skurczów, na ktg cisza...
Trochę czuje nacisk w pachwinach, mam upławy, ale to chyba za mało, żeby to uznać za wyraźne sygnały porodu ;)
Nawet zaczęłam myśleć teraz o cesarce, ze strachu przed tym wywoływaniem, ale chyba już za późno na 'załatwienie' (bo wskazań do tej pory nie mam)... i tez z drugiej strony myślę, że może przesadzam i tchórzę :) No nic, co ma być to będzie, najwyżej kiedyś przy następnym dziecku będę wiedzieć co robić... ehh Jutro na wizycie u lekarza się rozstrzygnie kiedy idę do szpitala...
pozdrawiam i nie śmiecę Wam tu wątku :p

aaaL nie załamuj sie i nie stresuj. Moze faktycznie przenoszenie ciazy w Twoim wypadku ma uwarunkowania genetyczne i tak musi poprostu byc? Ktos mi kiedys powiedział, zebym zapytala swojej Mamy jak wygladał mój poród, bo podobnie moge ja go przechodzic. Skoro Twoja Mama dała rade urodzic Ciebie bez zadnych znieczuleń x lat temu, to Ty nie dasz rady? Przeciez mozesz skorzystac ze znieczulenia (chociaz nie wiem czy przy oxy mozna zzo stosowac?). Na pewno mnostwo Twoich kolezanek urodzilo i przede wszystkim miliony innych dziewczyn i żyja. Moze wcale nie bedziesz miala jakis strasznych bóli, a poród minie bardzo szybko. Pamietaj, ze my kobiety jestesmy stworzone do rodzenia dzieci i jesli nie bedziesz mogla wytrzymac z bólu, to na pewno położna postara Ci sie ulżyc :-) Ja tez sie boje, ale wiem, ze wyjscia juz nie mam, musze urodzic i nikt za mnie tego nie zrobi. To tylko kilka godzin "męczarni", a nagroda jest olbrzymia :) Jak cofniesz sie kilka stron dalej, to zobaczysz jakie ciezkie porody dzieczyny miały, ale dzielnie dały rade. Ty mozesz rodzic znacznie łagodniej i moze juz jutro poznasz dokladna date swojego porodu :-) Wiec głowa do góry i sie nie martw, ja jestem w tej samem sytuacji co Ty, tez czeka mnie poród i tez sie boje, ale wiem, ze to minie i bedzie dobrze :-) Napisz jutro jak mineła wizyta u lekarza.
 
judka_KR co do personelu i obsługi w szpitalu muszę Ci powiedzieć, że już 10 lat temu było super. Wtedy, kiedy rodziłam szpital walczył o certyfikat pod względem naturalnego karmienia piersią. Na sali poporodowej każda pacjentka miała praktycznie do dyspozycji swoją pielęgniarkę, która poświęcała bardzo dużo czasu mamie i dzidziusiowi. Jeżeli chodzi o sam poród to na szczęście miałam szybki i bez komplikacji choć ciąża była przenoszona. Chciałabym aby i tym razem wszystko przebiegło sprawnie:-)
Właśnie czytając Wasze wcześniejsze posty zauważyłam, że co drugi poród to albo w długich męczarniach, albo koniec przez cc:szok: masakra!!
Nie dziwię się, że już nie możesz się doczekać, pewnie Ci ciężko pod sam koniec, jeszcze te upały uffff. Będzie chłopczyk czy dziewczynka? :happy: planujesz poród rodzinny?







 
reklama
hej:-) zaraz wam wkleje opis porodu jak sie zmiesci bo sie rozpisalam jak tralala:p

nie bojcie sie porodi bol jest taki mocny ze marzysz tylko zeby sie skonczylo a pozniej nie chcesz rodzic przez.najblizsze 5lat na sama mysl o bulu..ale..kazda kobieta go przezyje bo warto:-))
 
Do góry