2 pażdziernika urodziłam swoja trzecią córkę w tym szpitalu i porównując z porodami 6 i 8 lat temu ,wiele zmieniło sie na plus w podejściu personelu .W końcu mogłam przeć w pozycji wertykalnej -na stołku porodowym-przy poprzednich porodach prosiłam o to jednak ''lekarze nie dokońca wykwalifikowani do odbioru takiego porodu ''
i musiałam sie męczyć na leżąco.
Położna badała mnie w pozycji kolankowo-łokciowej ponieważ miałam tak silne i bolesne skurcze że na łóżku może 10 min .wytrzymałam jak ktg robili.bez szemrania zgodziła sie na poród na stołku ,próbowałam przeć bez nacięcia i pomagała mi nacziagając krocze-niestety córeczka byłą okręcona 2 razy pępowiną na szyjce -poza tym poprzednia blizna barzdo trzymałą i w efekcie zostałam nacieta 3 raz w tym samym miejscu.Pani doktor zszyła mnie tak ze wogóle nie czułam dyskonfortu jak za poprzednimi razami.Nie zgodziliśmy sie na kąpanie dziecka w szpitalu i też uszanowano nasz a decyzję -tak jak to że nie szczepiliśmy córki ich szpitalnymi szczepionkami -made in korea - z rtęcią
Po porodzie trafiłam do pokoju z 4 łóżkami ,przez dobę był ''full'',nastepną leżałam całkiem sama a przed wypisem 2 nowe przyszły.Więc nie tak zle.
Położne przemiłe-połowa z nich to młode dziewczyny po praktykach zaraz - a kilka ze starej kadry którą pamiętałam z poprzednich razów.
Styczność miałam z 3 pediatrami,jednaz pań barzdo oschła i zdawkowo mówiła o dziecku ,dwie pozostałe miłe.
Jedyny minus to oczywiście obleśna kuchnia -panie majace gdzies to że byłam zgłoszona na posiłki wegetariańskie -z uporem dawały mi parówki i inne zwłoki.
Sanitariaty stare ale zawsze czyste .
Z odwiedzinami sytuacja wyglada tak ze nadal tłumy mogą przchodzić i nikt nic nie mówi.
Niby na początku położna zastrzegła że ''1 osoba ''ale tego nikt nie przestrzega.
Przy wypisie trzeba sie uzbroić w cierpliwość jak dużo pacjetek jest.
Poza tym pozytywna zmiana u położnych taka że nie czepiają sie co jemy na sali-przedtem pouczały -szczególnie te starsze stażem,że tego nie-tamtego nie.Teraz nie komentują .
Mają też inne metody przy bolesnym nawale mleka-juz nie stosują masakrycznych masaży piersi tylko okłady z mrożonej kapusty.
Ogólnie pobyt wspominam jak najlepiej i nie wyobrażam sobie rodzenia gdzie indziej:-)