Hehe... Ja też słyszałam, że jak jest ciąża przenoszona, to próbują kobietę wysłać na macierzyński, mimo, że dziecko dalej w brzuchu. Jeżeli w moim przypadku tak będzie, to powiem, że albo proszę o L4, albo o zaświadczenie od lekarza, który nie chce wystawić L4, że jestem zdolna do pracy i mogę spokojnie jechać do firmy i czekać na akcję porodową :-). Macierzyński jest po to, żeby mama zajmowała się dzidziusiem, a jak dzidziusia nie ma, to jak ma się nim zajmować? ;-)
Agus86, szczerze mówiąc, to zapytałam tylko o tę kwestię tej kuriozalnej daty, ale moja koleżanka rodziła niedawno na Żeromskiego, poród zaczął się naturalnie, ale skończył cesarskim cięciem i mówiła, że wyciągnęli jej córcię z brzucha, maleńka zaczęła płakać, przyłożyli jej ją do twarzy i wtedy przestała
, chwilę chyba miała ją przy sobie, później wzięli do oceny, ubrania itd., ale jeszcze tego samego dnia miała ją przy sobie i karmiła.
Chodziłam na szkołę rodzenia na Ujastek i wydawało mi się, że tam też starają się jak najszybciej przystawić dziecko na pierwsze karmienie, nie słyszałam nic o tym, żeby dziecko zabierali i dawali dopiero następnego dnia
. Raczej wszędzie teraz próbują jak najszybciej "uruchomić" laktację, także nic się nie martw ;-).