maggie9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Lipiec 2011
- Postów
- 564
Wśród znajomych nie kojarzę takiej akcji, żeby tata dziecka nie mógł być z tobą po cesarce, maż koleżanki siedział nawet do 22.00. Położne nie miały nic przeciwko, w końcu tylko siedział koło łóżka, nie plątał się po korytarzu. Jak zabrały dzieciątko na noc to jej mąż poszedł. Następnego dnia był już o 7 rano i mój mąż też takie ma plany bo ja jestem nerwus i potrzebuję jego wsparcia.
ooo, to super, mnie bardzo na tym zależy
Możliwe, że są dwa rodzaje pooperacyjnych. Ja mówię o tych co są zaraz na początku patologii ciąży, koło recepcji. Akurat na tym oddziale leżałam i widziałam jak codziennie (i na życzenie) przywoziły dzieciątka, także spoko
to mówimy o tych samych salach i mówisz ze tam są wygodne łóżka? jak tam przebywałaś rozmawiałas moze z dziewczynami, które były po? Były 'zadowolone' czy ledwo żywe?
Też jestem tchórz, ale już się tyle wycierpiałam i nadenerwowałam w tej ciąży, że upartuję końca... Jakoś to będzie, ale boję się bardzo (najbardziej wstawania, cewnika i tych kroplówek, bo na patologii miałam przeboje z wenflonem i w ogóle...)
a cewnik podobno zakłądają juz po znieczuleniu, wiec podobno luzik wyjęcie trwa sekundke i podobno własciwie nie boli
ooo, to super, mnie bardzo na tym zależy
Możliwe, że są dwa rodzaje pooperacyjnych. Ja mówię o tych co są zaraz na początku patologii ciąży, koło recepcji. Akurat na tym oddziale leżałam i widziałam jak codziennie (i na życzenie) przywoziły dzieciątka, także spoko
to mówimy o tych samych salach i mówisz ze tam są wygodne łóżka? jak tam przebywałaś rozmawiałas moze z dziewczynami, które były po? Były 'zadowolone' czy ledwo żywe?
Też jestem tchórz, ale już się tyle wycierpiałam i nadenerwowałam w tej ciąży, że upartuję końca... Jakoś to będzie, ale boję się bardzo (najbardziej wstawania, cewnika i tych kroplówek, bo na patologii miałam przeboje z wenflonem i w ogóle...)
a cewnik podobno zakłądają juz po znieczuleniu, wiec podobno luzik wyjęcie trwa sekundke i podobno własciwie nie boli