reklama
Nie sadze żeby tak było. Rodzilam tam 10 mcy temu i mąż był od 8 do 21 u mnie... nikt nie robił z tego problemu. U innych dziewczyn również rodziny były w różnych godzinach.Dziewczyny, wiecie może jak jest z odwiedzinami ( chodzi o męża) czy faktycznie może być ze mną tylko między 14-17? Bo taką informację znalazłam za stronie szpitala?
Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
Nie orientuję się. Ale jakbyś była obczaj proszę co z remontem? Czy się zaczął ew kiedy się zaczyna...Dziewczyny, czy ktoś orientuje się jak z dniami otwartymi w ten weekend? Teoretycznie wypada ta 2 sobota, ale już nie 2 niedziela miesiąca. Ktoś się wybiera albo może któraś z Was była i coś może o tym powiedzieć?
Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
Rodziłam w Rydygierze 25 kwietnia 2016 przez umówioną cesarkę z powodu ułożenia dziecka i byłam w szpitalu 5 dni.
Jeśli chodzi o odwiedziny to mój mąż czy mama byli od rana do wieczora, ale raczej proszono żeby była 1-2 osoby. Oficjalnie odwiedziny są od 14 do 17, co jest spowodowane tym, że do niektórych przychodziły tłumy i często z dziećmi (teraz nie wolno przyprowadzać dzieci poniżej 14 r.ż.).
Po cesarce pionizują szybko (ja miałam cesarkę o 10:00 w poniedziałek i pionizowana byłam o 5:00 we wtorek, ale normalnie byłabym pionizowana wieczorem w poniedziałek tylko miałam zalecenie anestezjologa, żeby leżeć dłużej). Na sali operacyjnej dziecko zostało mi pokazane i przytulone do mojej twarzy, a na sali pooperacyjnej mały został przystawiony mi do piersi (położna zapytała najpierw czy sobie tego życzę). Przez 2 godziny leżałam na sali pooperacyjnej, gdzie byłam monitorowana. Cały czas mógł być ze mną mąż i dziecko (jeśli był obecny ktoś z rodziny, żeby je asekurować, bo ja jeszcze nie mogłam się ruszać). Potem zostałam przewieziona do mnie na salę na położnictwie. Póki ktoś z rodziny ze mną był dziecko mogło przebywać z nami, na noc mąż zawiózł malucha na noworodki (ze względu na to że byłam po cc mogłam na 2 noce oddać malca na noworodki, ale ja mojego dałam tylko na 4 godziny, żeby dojść do siebie po morfinie, którą jeszcze w 2.dobie podają). Położne bardzo miłe i pomocne. Same pytały czy pomóc w przystawieniu do piersi. Lekarze też bardzo mili. Ogólnie opiekę oceniam bardzo dobrze. Jedynie warunki lokalowe nie są za bardzo, ale i tak rodziłabym tam jeszcze raz.
Jeśli chodzi o remont to przed ŚDM nie mogą go rozpocząć.
Jak ktoś ma jakieś pytania to służę pomocą
Jeśli chodzi o odwiedziny to mój mąż czy mama byli od rana do wieczora, ale raczej proszono żeby była 1-2 osoby. Oficjalnie odwiedziny są od 14 do 17, co jest spowodowane tym, że do niektórych przychodziły tłumy i często z dziećmi (teraz nie wolno przyprowadzać dzieci poniżej 14 r.ż.).
Po cesarce pionizują szybko (ja miałam cesarkę o 10:00 w poniedziałek i pionizowana byłam o 5:00 we wtorek, ale normalnie byłabym pionizowana wieczorem w poniedziałek tylko miałam zalecenie anestezjologa, żeby leżeć dłużej). Na sali operacyjnej dziecko zostało mi pokazane i przytulone do mojej twarzy, a na sali pooperacyjnej mały został przystawiony mi do piersi (położna zapytała najpierw czy sobie tego życzę). Przez 2 godziny leżałam na sali pooperacyjnej, gdzie byłam monitorowana. Cały czas mógł być ze mną mąż i dziecko (jeśli był obecny ktoś z rodziny, żeby je asekurować, bo ja jeszcze nie mogłam się ruszać). Potem zostałam przewieziona do mnie na salę na położnictwie. Póki ktoś z rodziny ze mną był dziecko mogło przebywać z nami, na noc mąż zawiózł malucha na noworodki (ze względu na to że byłam po cc mogłam na 2 noce oddać malca na noworodki, ale ja mojego dałam tylko na 4 godziny, żeby dojść do siebie po morfinie, którą jeszcze w 2.dobie podają). Położne bardzo miłe i pomocne. Same pytały czy pomóc w przystawieniu do piersi. Lekarze też bardzo mili. Ogólnie opiekę oceniam bardzo dobrze. Jedynie warunki lokalowe nie są za bardzo, ale i tak rodziłabym tam jeszcze raz.
Jeśli chodzi o remont to przed ŚDM nie mogą go rozpocząć.
Jak ktoś ma jakieś pytania to służę pomocą
Hej dziewczyny
Czy jest mi ktoś w stanie powiedzieć jak wygląda sprawa z ktg w rydygierze ?
Czy musze tam dzwonić i się umawiać telefonicznie , czy poprostu podejść rano i przyjmą mnie w ten sam dzień, nigdzie tak naprawde nie mogę znaleść informacji na ten temat a już nie mówię o tym że nie ma szans żeby się tam dodzwonić
Jakby któraś z was miała jakieś informację to byłabym bardzo wdzięczna !
Czy jest mi ktoś w stanie powiedzieć jak wygląda sprawa z ktg w rydygierze ?
Czy musze tam dzwonić i się umawiać telefonicznie , czy poprostu podejść rano i przyjmą mnie w ten sam dzień, nigdzie tak naprawde nie mogę znaleść informacji na ten temat a już nie mówię o tym że nie ma szans żeby się tam dodzwonić
Jakby któraś z was miała jakieś informację to byłabym bardzo wdzięczna !
Co do KTG to zadzwon sobie na numer ktory jest podany na stronie Rydygiera i umów się najlepiej tydzień wczesniej, a później tego dnia co masz ktg idź sie zarejestrować w szpitalu (na samym dole). Od razu po ktg bada Cię lekarz. Niestety w moim przypadku powiedzieli mi wtedy (czyli tydzień przed porodem i w dniu porodu to samo) ze dziecko wazy około 2900g, a urodziło sie z waga 3700. Niezła pomyłka.
Ja z kolei rodziłam końcem marca i ze względu na okres grypowy nawet moj mąż mógł byc ze mna tylko w wyznaczonych godzinach. U innych dziewczyn było to samo. Uważam to troche za przegięcie, bo kazali mu wyjsć jak ja byłam godzine po spionizowaniu i ledwo wstawałam i chodziłam:/ w takim wypadku, tego pierwszego dnia powinni odpuścić albo zapewnić pomoc na noworodkach. A na noworodkach odmówili przyjęcia małego w ciagu dnia. Eh no ale jakos dałam radę. Drugi raz chyba bym tam rodziła ale tylko ze względu na moja wspaniała Panią Doktor i ogólnie dobrą opiekę. A no i tylko jak zrobią tam remont. Bo jest masakra - wylezane materace, jeden kibel w pobliżu na korytarzu, albo trzeba było sie wpraszać do pokoju obok. Do tego w lazience z której korzystalam (jedna na dwa pokoje + ja i koleżanka z pokoju obok) w brodziku pod prysznicem był taki syf, że szkoda gadać. Przez 3 dni nikt dokładnie go nie wymył. Choć taka prawda ze po porodzie ma się jedną myśl zeby wyjsć ze szpitala do domu i ma sie "gdzieś" brudny brodzik itd. Choć oczywiscie miłej by było przebywać w fajnych i higienicznych warunkach.
Ja z kolei rodziłam końcem marca i ze względu na okres grypowy nawet moj mąż mógł byc ze mna tylko w wyznaczonych godzinach. U innych dziewczyn było to samo. Uważam to troche za przegięcie, bo kazali mu wyjsć jak ja byłam godzine po spionizowaniu i ledwo wstawałam i chodziłam:/ w takim wypadku, tego pierwszego dnia powinni odpuścić albo zapewnić pomoc na noworodkach. A na noworodkach odmówili przyjęcia małego w ciagu dnia. Eh no ale jakos dałam radę. Drugi raz chyba bym tam rodziła ale tylko ze względu na moja wspaniała Panią Doktor i ogólnie dobrą opiekę. A no i tylko jak zrobią tam remont. Bo jest masakra - wylezane materace, jeden kibel w pobliżu na korytarzu, albo trzeba było sie wpraszać do pokoju obok. Do tego w lazience z której korzystalam (jedna na dwa pokoje + ja i koleżanka z pokoju obok) w brodziku pod prysznicem był taki syf, że szkoda gadać. Przez 3 dni nikt dokładnie go nie wymył. Choć taka prawda ze po porodzie ma się jedną myśl zeby wyjsć ze szpitala do domu i ma sie "gdzieś" brudny brodzik itd. Choć oczywiscie miłej by było przebywać w fajnych i higienicznych warunkach.
Ostatnia edycja:
Link do: Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera w Krakowie sp. z o.o. - Oddział Ginekologiczno-Położniczny Spróbuj pod jeden z tych numerów ja sie dodzwoniłam bez problemu. Powodzenia!
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 15 tys
Podziel się: