reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

PORÓD w szpitalu RYDYGIERA w Krakowie

cześć Miki to znów ja :) Dzwoniłam właśnie na Rydygiera i dzień otwarty porodówki ( hehe jak to brzmi:) ) jest w tą sobotę o godzinie 9.00. Pani powiedziała, że najlepiej i prosi żeby być na 9.00, nie później. Pozdrawiam!
 
reklama
hej Jannet-ka,

Z tego co kojarzę to Dianek tak jak mnie prowadził dr. R. Rokicki i obie byłyśmy bardzo zadowolone (wnioskuję po postach Dianek że ona też, ja z doświadczenia :tak::-):happy:)
Dr Rokicki jest niesamowity :tak: uprzejmy, delikatny, ogromnie pomocny, jest trochę bezpośredni i ma osobliwe poczucie humoru (mi akurat zupełnie ono nie przeszkadzało bo śmialiśmy się z tych samych rzeczy) no ale co kobieta to gust. Jako bonus jest jeszcze bardzo przystojny ;-):-p

Moja ciąża była trochę problemowa i myślę że to dzięki Panu doktorowi zniosłam ją tak dobrze. Polecam Go z czystym sumieniem, no ale to Ty sama zdecydujesz czy Ci odpowiada.

Pozdrawiam.

Jannet-ka moim lekarzem jest dr Rokicki, przyjmuje z NFZtu w Larmedzie na Lwowskiej i tak jak pisze Józefina - to bardzo fajny lekarz, moja ciąża również była troszkę problemowa ale wszystko skończyło się ok, a ja ze strony lekarza miałam mega wsparcie (na początku dla mojego spokoju wizyty co tydzień, w razie czego kontakt telefoniczny 24h/dobę)

lazy_butterfly to faktycznie na dziwną lekarkę trafiłaś, mnie też szyli (pod koniec młody się zaklinował, trzeba bało nacinać), ale szyli mnie z młodym przy cycu - dostałam go od razu na ręce i leżeliśmy sobie pełne 2h
mnie też wypuścili w 3 dobie, podobno to standard jeśli wszystko jest ok

co do usg - niekoniecznie jest konieczne ;) my mieliśmy robione dość dawno, byliśmy tydzień po terminie, położne dostały info, ze nie wiem jak duże jest dziecko i brały pod uwagę, że może być spore (stąd później szybka decyzja o nacięciu, z resztą bardzo trafna) - młody miał 57cm, 3690g i duuuużą głowę... jeszcze się biedak zaplątał w pępowinę bardzo, ale z tym sobie położna i lekarka też poradziły

Dzięki dziewczyny :)))
 
Joasia nie byłam nic już oglądać bo spędziłam w rydgierze ostatni tydzień i mi tam odpowiada także tam bede rodzić pozdrawiam
 
Witam dziewczyny :cool2:

Chciałam się wypowiedzieć odnośnie porodu w Rydygierze. Rodziłam tam w styczniu.

Standard jeśli chodzi o wystrój, wyposażenie - OK. Łazienki są raczej obskurne, ale da się przeżyć. Pokoje 1 i 2 osobowe - super. Z tym, że na "jedynkach" kładą zazwyczaj po cesarkach (chyba, że nie ma dużo pacjentek). Sale porodowe - też bardzo fajne. W "boksach" są bardzo wygodne fotele, a do tego położne "pod ręką" jakby coś się działo. Na sali rodzinnej też jest fajnie, ale jakby coś to do dyżurki położnych daleko (ale jest za to tapczan, wanna, radyjko ;-)).
Co się tyczy opieki, to mam mieszane uczucia. Jak leżałam na patologii ciąży to salą, na której leżałam opiekowały się 2 lekarki: dr Dajda i dr Nowak. Obydwie fantastyczne. Na poporodowej niestety chodziła tylko taka młoda lekarka, której nawet nie chciało się porządnie obejrzeć, czy wszystko się ładnie goi (u mnie się nie goiło, rozlazły mi się szwy i niestety tak już mi zostało :-( . A zszywał mnie zachwalany tu dr Rokicki). Położne - większość OK. Mój poród zaczęła prowadzić świetna położna, ale niestety trafiłam na końcówkę jej zmiany. Przejęła mnie później inna, trochę bardziej "szorstka", ale też była ok. Na poporodowej niestety położne są olewające i nieszczególnie się przejmują pacjentkami (mnie kazały wstawać od razu i skończyło się tym, że obudziłam się na podłodze ;) ). Na neonatologii też olewające pielęgniarki. Jak miałam w nocy problem z przystawieniem synka do piersi, to dała mi butelkę na odczepnego. Ordynatorka neonatologii to jakaś sfrustrowana baba, drze się na wszystkie matki, wszystko jej nie pasuje. Jak dla mnie to opieka i pomoc przy dzieciaczkach - porażka. Oddział jest śliczny i nowoczesny, ale to nie zastąpi troski i zaangażowania.
Do tego słynna pani, która w poradni przyjmuje pacjentki na KTG... Ofukała mnie na dzień dobry i z tego co widziałam to jest jej normalny sposób rozmowy z pacjentkami.

Podsumowując:
Opieka lekarska: jedni lekarze są fantastyczni, inni chcą Cię mieć "z głowy",
Opieka położnych: w trakcie porodu - super, po porodzie - porażka,
Opieka neonatologiczna: marnie. Zdarzyły się dosłownie 2 fajne pielęgniarki, którym się chciało pomóc, wytłumaczyć, odpowiedzieć na pytania.

Aha, dziewczyny! Oni tam palą papierosy w pokoju zaraz obok sali, gdzie leżą dzieciaczki!!! :shocked2: Mnie to trochę zszokowało i wkurzyło, jak mam być szczera... Rozumiem, że była zima i nie chciało im się na ten mróz wychodzić, ale są jakieś granice. Pielęgniarki neonatol. też w większości palaczki, czuć fajki od nich na kilometr :wściekła/y:.
 
Ja rodzilam tam ponad rok temu. Poród mialam szybki wiec w sumie nie bylo zle...połozną przy porodzie mialam super! I własnie "obsługiwal" mnie pan dr Rokicki...sympatyczny dokładny i bardzo dobrze mnie zszył wiec narzekac nie narzekalam. Co do neonatologii to kiepsko ta Ewa Oleksy czyli szefowa oddziału noworodkowego to jakas chodząca tragedia drze sie piszczy i wgl. Jedna jest taka mloda w okularach wysoka nie pamietam jak jej tam bylo ale w miare sympatyczna. Na szczescie mialam synka caly czas przy sobie wiec nie mialam problemu z tymi tam pielegniarkami tylko chodzilo o dokarmianie jedna taka zołza jest ale reszta jakas taka spoko. Na poporodowej lezalam sama w sali jednoosobowej dla mnei to bylo super nikt mi sie nie krecil nie zględził nad nosem ani nic:D mialam swoje radyjko sluchalam sobie ciuchotko bo nudy tam jak nie wiem. Opieka poporodowa spoko byla pielegniarka rano przyszla i poprosila mnie zebym po malu wstawala na swoich silach jesli oczywiscie dam rade no i poszla mialam na nia czekac ale mi sie nie chcialo i poszlam sobie do kibelka i pod prysznic wtedy mina pielegniarki byla bezcenna i co 1 min pytala sie czy dobrze sie czuje :p ja juz 2h po porodzie wstalam w sumie bo mały zrobil pierwsza kupke a pani co byla na nocnej zmianie nie raczyla przewinac dziecka tylko wymądrzala sie ze jest za wczesnie zeby dziecko zrobilo swoja pierwsza kupke (4h) po porodzie. Wstalam przewinelam i poszlam z pampersem do tej babki i jej wtyknelam ze to wlasnie jest za wczesnie! babke zamurowalo jednym slowem i kazala mi wracac sie polozyc ;] no ale teraz jestem w drugiej ciązy i zamierzam rodzic na rydygiera nie wyobrazam sobie porodu w innym szpitalu
 
Ja rodzilam tam ponad rok temu. Poród mialam szybki wiec w sumie nie bylo zle...połozną przy porodzie mialam super! I własnie "obsługiwal" mnie pan dr Rokicki...sympatyczny dokładny i bardzo dobrze mnie zszył wiec narzekac nie narzekalam. Co do neonatologii to kiepsko ta Ewa Oleksy czyli szefowa oddziału noworodkowego to jakas chodząca tragedia drze sie piszczy i wgl. Jedna jest taka mloda w okularach wysoka nie pamietam jak jej tam bylo ale w miare sympatyczna. Na szczescie mialam synka caly czas przy sobie wiec nie mialam problemu z tymi tam pielegniarkami tylko chodzilo o dokarmianie jedna taka zołza jest ale reszta jakas taka spoko. Na poporodowej lezalam sama w sali jednoosobowej dla mnei to bylo super nikt mi sie nie krecil nie zględził nad nosem ani nic:D mialam swoje radyjko sluchalam sobie ciuchotko bo nudy tam jak nie wiem. Opieka poporodowa spoko byla pielegniarka rano przyszla i poprosila mnie zebym po malu wstawala na swoich silach jesli oczywiscie dam rade no i poszla mialam na nia czekac ale mi sie nie chcialo i poszlam sobie do kibelka i pod prysznic wtedy mina pielegniarki byla bezcenna i co 1 min pytala sie czy dobrze sie czuje :p ja juz 2h po porodzie wstalam w sumie bo mały zrobil pierwsza kupke a pani co byla na nocnej zmianie nie raczyla przewinac dziecka tylko wymądrzala sie ze jest za wczesnie zeby dziecko zrobilo swoja pierwsza kupke (4h) po porodzie. Wstalam przewinelam i poszlam z pampersem do tej babki i jej wtyknelam ze to wlasnie jest za wczesnie! babke zamurowalo jednym slowem i kazala mi wracac sie polozyc ;] no ale teraz jestem w drugiej ciązy i zamierzam rodzic na rydygiera nie wyobrazam sobie porodu w innym szpitalu


No z tymi z neonatologii to porażka ale ja tez sobie nie wyobrazam porodu w innym szpitalu. A ta co ci powiedziala o tej kupce to jakas porażka moja pierwsza óra wydalila na mnie smułke od razu jak mi ja na brzuch polozyli, a druga jak rodzilam nie cale 8 miesiecy temu to narobila niezla kupencje jak lezala na moim brzuchu dobrze ze byla pieluszka tetrową owinieta :)
 
Smerfetka_ee nie odezwała sie słowem tylko przewinęła i poszła sobie. Wgl ja miałam problem z daniem dziecka do tego specjalnego wózeczka i spałam z synem leżałam i wgl przyszła moja prowadząca na powitanie dzidziusia na swiecie i powiedziala ze mam sie nie przejmować i nie budzic dziecka na karmienie:) tak tez zrobilam spałam cały czas z dzieckiem i nie budzilam do karmienia go i do tej pory chwale sobie tą rade mojej lekarki bo z dzidziusiem nie mam zadnych nocnych problemów przesypia całe noce bez zadnych zakłóceń jedynie przez pierwsze 3 miesiace budzil sie 1 raz o punkt 2 w nocy :) Szpital jak najbardziej sobie chwale i w grudniu tam wracam:) Mam nadzieje ze trafi mi sie Pani Ela na porodówce :)
 
reklama
Smerfetka_ee nie odezwała sie słowem tylko przewinęła i poszła sobie. Wgl ja miałam problem z daniem dziecka do tego specjalnego wózeczka i spałam z synem leżałam i wgl przyszła moja prowadząca na powitanie dzidziusia na swiecie i powiedziala ze mam sie nie przejmować i nie budzic dziecka na karmienie:) tak tez zrobilam spałam cały czas z dzieckiem i nie budzilam do karmienia go i do tej pory chwale sobie tą rade mojej lekarki bo z dzidziusiem nie mam zadnych nocnych problemów przesypia całe noce bez zadnych zakłóceń jedynie przez pierwsze 3 miesiace budzil sie 1 raz o punkt 2 w nocy :) Szpital jak najbardziej sobie chwale i w grudniu tam wracam:) Mam nadzieje ze trafi mi sie Pani Ela na porodówce :)

To ja jak mialam pierwszy porod w październiku 2008r to kazały mi budzić córcie do karmienia bo ona bardzo lubila sobie pospac (chyba taka byla wymęczona porodem) ale ja je olewalam i nie sluchalam dostawala jedzonko jak sama sie budzila, przez pierwsze trzy dni to luybila sobie pospac ale potem (bo lezelismy 10 dni) to mala sama budzila sie regularnie na cyca :) (widocznie musiala po prostu odpocząc po porodzie)

Przy drugiej córci w ubiegłym roku to tylko przychodzily i pytaly czy mała je i tyle. Byłyśmy wtedy trzy dni w szpitalu ale bylam taka wymeczona ze masakra prawie wogole nie spalam bo na początku mleka nie mialam i wciaz tylko mała leżala przy piersi ale dalam rade bez pomocy położnych :) (słuchałam wlasnego instynktu a nie gadania głupich bab które maja inne zdania na ten sam temat) i w drugiej dobie mleko popłynelo :)

Ja jak sie za pare lat zdecyduje na trzecie dziecko to tez tylko w tamtym szpitalu i mam głeboką nadzieje4 ze będzie tam jeszcze pracowac pani Jola
 
Do góry