reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

Mati, super wiadomość, bardzo się cieszę, że Miłosz już sam oddycha. Teraz to już tylko z górki będzie. Skoro leżałaś na patologi to pewnie mijałyśmy się na korytarzu bo ja na patologię trafiłam 20.05. Od czwartku jestem już w domku, a leżałam pod 4. Trzymajcie się cieplutko:-)
 
reklama
Mati gratuluje i to podwójnie, jest z czego się cieszyć i zdrówka i dużo siły dla maluchów, żeby jak najszybciej przybierały na wadze. A co do położnych to masz rację, mało pomagają, zależy na którą się trafi, jak byłaś w Gorzowie to ja nie miło wspominam taką w krótkich włosach na obcasiku i w okularach, ciężko jej się było schylić żeby pomóc, ja też po cc.

A nasza Blond też urodziła 3go chłopca przez cc.
 
asik ja lezalam na sali nr1
kochana raczej sie nie mijalysmy bo mi nie wolno bylo chodzic a toalete mialam w pokoju
masakra byla ponad 6 tyg w bezruchu
juz nie wspominajac o tym ze ogolnie lezalam od 6 tc tylko ze w domu:-):-)
ale co tam wszystko da sie przezyc:-):-) juz zapomnialam o tym
 
i ja tez juz jestem:)
Mati gratuluje:) widze ze lezalysmy na tej samej sali hehe bo ja tez na 8, orzynajmniej blizko do poloznych...
ja do opieki poporodowej nic nie mam, jak sie zadzwonilo to przychodzily, same z siebie rzadko pytaly czy ok, zalezy ktora, ale za to na porodowce do poloznych to ja nie mam pytan...jedna byla aniolem ale jej sie zmiana skonczyla i przyszly jakies 2 wredne zmije. poklocilam sie z nimi oczywiscie. masakra jakas. jedna powiedziala jak mi parcie n ie szlo ze chce wlasn edziecko zabic ze moglam wogole w ciaze nie zachodzic i jak sie urodzi to lepiej zebym je komus oddala jak sie nie chce postarac...bardzo motywujace to bylo. wiec powiedzialam zeby sie w koncu zamknela. szkoda gadac. no ale i tak cc bylo na koniec.a te baby to sie z powolaniem minely...jak tak mozna wogole.
 
Blond to naprawdę trafiłaś na wredną babę. Człowiek się męczy a tu taka żmija wyskoczy z takim tekstem. Ja jak rodziłam córę 6lat temu to usłyszałam podobne słowa od lekarza. Dostał porządny opieprz od męża i pózniej już był "milutki".
A tak w ogóle to serdecznie ci gratuluję, 3majcie się cieplutko:-)
 
blond- super, że już jesteście w domku!!! jeszcze raz wielkie gratulacje i cieszcie się sobą!!!! :tak:
i jestem w szoku:confused: przez to, co przeczytałam...
u mnie taka jedna była na początku wredna, stara, gruba, krótkie,ciemne lekko kręcone włosy; powiedziała mi, że najlepiej liczyc na szpital, że coś nam da (automat z ciuchami ochronnymi był nieczynny i monsz musiał jechac do miasta), że jestem nie przygotowana do porodu, bo nie miałam planu porodu, a na ktg się rozłożyłam jak na plaży i że można i tak..
ale to co Ty usłyszałaś, to po prostu jakas masakra.. normalnie do ordynatora mogłabyś to zgłosic jak one traktują pacjentki; pozwalają sobie na za dużo.. naprawdę!!:no:
 
ta wredna co to powiedziala to taka blondynka byla z wlosami troche za ucho, kolo 40tki. to niejedyny jej zloty tekst byl .ale mysle ze jakbym zodzila z moim to by sie nie odwazyla tak gadac...a znowu ta co byla taka kochana ale jej zmiana sie skonczyla to miala na pewno na imie Hania, blondynka na krotko scieta.
MArisamm to u mnie o plan eporodu nic nie mowli. na ktg wlasnie kazali lezej jak na plazy,tylko przy parciu cuda sie dzialy doslownie i chwile przed. no ale nie poszlo bo niewspolpracowalam hehe jak Yolanta zreszta tez jej tak powiedzieli :D a mlody za wysoko byl i co schodzil w dol to sie cofal do gory. myslalam ze parcie jest prostsze szczerze mowiac...:baffled:
 
Kurcze dziewczyny współczuję Wam :( jak to czytam to sobie myślę, że ja to się do rodzenia dzieci jednak nie nadaję, tylko już trochę za późno
 
reklama
hehe kewcia dasz radę, to my widać jakieś nienaumiane rodzenia jesteśmy :-p mi dziwnymi tekstami sypała ciemnowłosa, młoda babka. Na początku wydawała się sympatyczna, a jak przyszło do parcia, to okazało się, że nie umiem i tyle, a ona zamiast motywować, to demotywowała. A ja robiłam co w mojej mocy, ale powietrze mi uszami wychodziło (dosłownie) :baffled: też myślałam, że to łatwiejsze będzie, w sensie, że będę miała większe wsparcie od swojego organizmu
a planu rodzenia też nie miałam, ale nikt mi tego nie wypominał. za to ta położna była bardzo zdziwiona, że mimo braku szkoły rodzenia potrafię oddychać przeponowo :-p - tylko co mi to dało, to ja nie wiem
 
Do góry