reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

Marisamm no to super ze juz w domku jestescie!!!:)ja z Rafalem po porodzie tez 8 dni lezalam w szpitalu i marzylam o domu. od razu inaczej :)jak pierwsza nocka w domu??

Atagata no to dzialajcie:pmoj byl niedawno tydzien w domu ale molestowanie na nic sie zdalo. pare godzin skurczy co najwyuzej i cisza spowrotem. teraz kilka dni u mnie nic sie nie dzialo, jak nigdy a wczoraj od 13 do 23 co 7-10 minut skurcze no i oczywiscie przez noc sie wyciszylo. jak zaaczne naprawde rodzic to chyba w to sama juz nie uwierze.
jak u Ciebie takie duze dziecko to nic nie mowili ze Cie beda ciac?bo moj byl ostatnio na 5 centylu, a Twoj 95:rofl2:
 
reklama
generalnie noc spokojna; karmienie przed spaniem i dwa nocne zaliczone,ale przynajmniej wygodnie bo na własnym łóżku i z mężem przy boku:rofl2: to zupełnie inaczej :)
dzisiaj coś mi się przyczepiło do cyca i nie puszcza;-) i tak mam małego ssaka cały czas przy sobie; wcześniej musiałam go wybudzac na karmienie, teraz sam się dopomina, az za często..
mamy imię w końcu.. oficjalnie nasz Skrzat zostanie zarejestrowany dzisiaj; i tak oto nazwany został: Tymoteusz:)

Yola- no ja nie wiem czy mi tak dobrze szło; myślałam, że płuca wysr***m, robiłam się bordowa i brakowało mi powietrza.. cóż... mąż się śmiał, że robiłam się jak na kreskówkach w moment czerwona..

Blond- ja też miałąm tyle fałszywych alarmów, że zaczynałam rodzic prawie codziennie; później już przestałam reagowac na te objawy; ja po 9 dniach w szpitalu byłam wykończona- najbardziej to psychicznie, jeszcze trochę a miałam wrażenie, że przewiozą mnie po prostu na inną ulicę i oddział!! :rofl2:

atagata- ogólnie po porodzie w miarę szybko odzyskuje się formę; chociaż nie powiem, poród miałam z przygodami, mały urodził się z rączką w górę, więc oprócz nacięcia pękłam w dwóch kierunkach, szyli mnie około 40 min., więc mam mały armagedon na mojej niewymownej; jedne szwy już się rozpuściły, drugie-te większe ciągną nadal jak cholera;
najlepsza na drugi dzien po porodzie była babka przynosząca obiad; człowiek ledwo z łóżka złaził, a ona do nas: "ruchy dziewczyny, przecież nie jesteście umierające" aż miałam ochotę ponacinac jej co nieco, zszyc i mierzyc czas jaki ona by osiągała zdrapując się z łóżka:wściekła/y:
 
Laski cieście się że na nowej porodówce rodzicie, bo ja rodziłam jak remont był i trafiło mi się że miałam widownię, bo były dwa boksy i trzy rodzące i ja na korytarzu rodziłam a jakiś chłopak siedział bo młodo wyglądał i czekał na swoją rodzącą i musiał słuchać jak ja wyję, dobrze, że mi krocza przy nim nie sprawdzali, w sumie zaglądali dyskretnie, bo miałam ochotę ich pozabijać, że tak oficjalnie mnie potraktowali. Ja to bym chciała w basenie rodzić, w Gw można, ale nie zawsze ma się to szczęści i znajomości, ale znam laskę co jej teściowa załatwiła bo ma tam położną koleżankę.
 
marisamm superaśno że już w domu, my 6 dni leżałysmy i tez psychicznie nie wyrabiałam, bo niby wszystko ok, nie ma powodu do zwartwień ale jakoś do domu nie mogłyśmy wychodzić(najpierw żółtaczka, potem szmery, ale z tym do dziś się zmagamy)
 
Wczoraj wypisali mnie do domu, huuuuuraaaa:-D

Marisamm to super, że wszystko ok i że jesteście już w domciu:-)

Atagata oj, zazdroszczę zalecenia lekarza co do seksu, ja mam bezwzględny zakaz, a po pobycie w szpitalu bardzo się stęskniłam za mężem ale nie pozostaje nam nic oprócz przytulania. chociaż dobre i to...
 
Asik Ty sie tak nie cisz bo za jakies 3 tygodnie tam wrocisz:-D a co do seksu to za jakis tydzien chyba juz bedziecie mogli nie?

u mnie bez zmian, wieczorem tylko jakies skurcze a w dzien jak stara otyla baba sie po prostu czuje czyli jeszcze nie rodze

Kroma jakas masakra z tym korytarzem:/ ja mlodego "rodzilam" a wlasciwie probowalam rodzic w miedzyrzeczu i wtedy porodowka byla w remoncie wiec wszystkie skurcze itd te 23 godziny by;lam na sali tej poporodowej co sie juz z dzieciem lezy. ja tam sie wydzieralam i mnie uciszali bo za sciana matki z noworodkami a ja sie tam dre i spc nie daje :) ciekawa jestem gdzie ja bym parla jakby do tego doszlo:confused: tez na takiej sali:baffled:?
 
asik24 - fajnie że już w domciu:)
a co do "zaleceń lekarskich" -no niby przyjemna forma przyspieszenia porodu ale coś na mnie nie działa :\ niestety... do tego czuję się jak wór ziemniaków i od 2 tyg. moje libido spadło do poziomu -10* więc nie jest łatwo choć mój luby robi co może:))
blond, kroma - ja wam współczuję tych korytarzy... szczerze. biedactwa
 
reklama
blond, kroma - ja wam współczuję tych korytarzy... szczerze. biedactwa
przyłączam się!!
a co do seksu- to menszu bał się na końcówce, tak na tydzień przed, więc nie skorzystałam:rofl2: a teraz bym go zjadła:-D

asik-fajnie, że w domku; ja cały czas powtarzam: domek, słodki domek :tak:

jak rodziłam to tylko jedna była na porodówce babeczka, już krzyczała jak tam trafiłam, zamykaliśmy drzwi i głośniej włączaliśmy radio, jakoś nie chciałam słyszec tego co i tak mnie miało czekac; no ale przynajmniej na sali byłam;)

a najciekawsza byłam ile kg mi zleciało, jakoś w szpitalu nie miałam siły myślec o tym, w domu odstawiłam małego i od razu wskoczyłam na wagę.. byłam w szoku..

lece, póki młode spi; muszę się nieco ogarnąc, dziś na kilka sekund wpadają znajomi i mama nadciąga z odsieczą; chociaż nie powiem dobrze nam w trójkę, przynajmniej cisza i spokój;
 
Ostatnia edycja:
Do góry