kwiatekxx Gratulacje!
Ja też rodziłam w gorzowskim szpitalu w listopadzie
Moja Alunia troszkę się pośpieszyła i przyszła na świat 6 dni przed terminem wyznaczonym przez gin, ale ja właśnie tą date obstawiałam
Cóż moge powiedzieć ..zaczne od tego że ja ogólnie nie lubie szpitali. Ale porodówkę wspominam bardzo dobrze mimo bolących skurczy i szycia krocza ;/ JA trafiłam tam o 2 w nocy i cały czas była przy mnie położna Pani Hania nie wiem jakbym to zniosła gdyby nie ona zmiejsca bardzo jej dziękuję że pomogła mi przetrwać ten czas i urodzić moją żabunie! Co do Pana doktora to się może nie będe wypowiadać, chyba był zły że go obudzono w środku nocy ale praktycznie to oprócz badania wstępnego to widziałam go później tylko przy szyciu, (więc się zbytnio nienapracował przy mnie) Ana odziale pielęgniarki raczej miłe i służące pomocą choc każda mówiła co innego o karmieniu więc kierowałam sie tylko swoim instynktem macierzyńskim i Aluni to się podobało.
Podsumowując jak już to któraś z Was powiedziała, prawda o szpitalach jest taka, że jak jest wszystko wporządku i poród przebiega szybko i bez komplikacji to każdy szpital jest dobry , jak się pojawiają komplikacje to już nie tak kolorowo. Ja rodziłam 4 godziny skurcze miałam bardzo bolesne ale jak już zobaczyłam moje malutkie cudeńko to zapomniałam o całym bólu
Ja chodziłam do szkoły rodzenia przy szpitalu więc byłam przygotowana dość dobrze i szłam do porodu z bardzo pozytywnym nastawieniem to chyba jest najważniejsze
A wracając jeszcze do warunków na oddziale położniczym to po remoncie teraz przy każdym pokoju jest łazienka co jest bardzo dużym udogodnieniem, no i jest ładnie czyściutko
troszke się rozpisałam ale to tylko mała cząstka którą chciałam się z Wami podzielić.