po rozmowie z wieloma lekarzami (chociaż najbardziej ufam tym, z którymi rozmawiałam w rodzinie, bo przynajmniej mi kitu wciskać nie będą) to refundowane i skojarzone różnią się tylko i wyłącznie liczbą wkłuć, nic więcej; a że reklamować jakoś je muszą to w ulotce znajdziecie mnóstwo informacji o ich wyższości nad zwykłymi;
my też drugie szczepienie odbębniliśmy refundowanymi; dzieć się drze tak czy inaczej, z tym, że dłużej:-( ale mój małżon stwierdził, że bez sensu wydawać kasę na skojarzone i że jak ja nie mogę na to patrzeć i mam obiekcje jakieś to on sam będzie z Młodym na szczepienia chodził.. ja już byłam skłonna za drugim razem wziąć 5w1;
ale za drugim razem darł się mniej, za to przed szczepieniem na badaniu darł się niesamowicie, od tygodnia mamy taki cyrk jak tylko poczuje się zmęczony i nie dośpi; uspokaja się tylko na rękach, a weź go odłóż..
mam nadzieję, że to jakiś opóźniony skok rozwojowy i mu tak nie zostanie...
kręgosłup mi wysiada powoli...
i pytanko do mam karmiących piersią:
wczoraj wieczorem pojawiły mi się jakieś plamienia, w sumie myślałam, że to okres (taka żywo czerwona krew, fakt, że nie w jakiś zastraszających ilościach), mimo, że karmię regularnie cycem.. dzisiaj wygląda to jak już koniec okresu, zmieniła się barwa.. w ostatnich dniach coś bolało mnie podbrzusze i krzyż, ale no kto by się spodziewał takich rewelacji, więc to zignorowałam...
ale nie ukrywam jestem zestrachana...