reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród siłami natury, sposoby łagodzenia bólu, porady i ciekawostki :)

weronka e tam wcale nie takie paskudne te liście malin. Ja piję od tygodnia i mi smakują. Ale ja lubię też zieloną herbatę więc ta z liści mi nie przeszkadza, taka delikatna jest. Pijam 1 dziennie, czasem dwie.
Pochodzić by mi się przydało, może akurat coś pomoże. No a M. muszę w końcu dzisiaj wykorzystać, bo ostatnio w niedziele go napadłam. A od dwóch dni może i miałam ochotę tylko że w końcu oboje padaliśmy na twarz i zasypialiśmy. Ehh co za czasy. Przypomniało mi się jak któraś z dziewczyn na głównym pisała że teraz już tylko pietruszkę uprawiają.
 
reklama
karolina, to jak szyjka gotowa, a ty jestes w 38 tygodniu, to i te maliny nie zaszkodza. ale tak sobie mysle, ze rownie dobrze mozna poczekac na gotowosc Twojego astronauty do lądowania. i w ogóle, babeczki, nie przesadzajmy z tym przyspieszaniem! dajmy szanse matce naturze, co? ;)

ja mam tych liści wbród, to może z ciekawości się napiję ;)
ale naprawdę na końcówce już
 
weronkazz ja tam myślę że ani nie pomogą ani nie zaszkodzą. Pomoże mi głównie motto, które sobie tłukę do głowy a mianowicie
"drugi poród jest nagrodą za pierwszy":rofl2:
wypiję ją bo szwagierka ma otwartą i jej nie smakuje
Myślę, że poród i tak będzie kiedy ma być ale seksu na końcówce sobie nie odmówię bo potem tyle abstynencji, że szkoda byłoby nie skorzystać teraz;-)
 
Ja mialam masowac krocze i nic z tego, albo brak czasu, zmeczenie calym dniem albo zapominam:zawstydzona/y:
Ehh pozostawie chyba tak jak Weronka matce naturze wszystko:-p
Aaa no i tak jak Karolina uwazam ze nie ma co sobie figlow odmawiac na koncowce bo potem dllluuugi czas abstynencji, zreszta to przyjemne z pozytecznym;-)
 
Najśmieszniejsze jest to, że może się człowiek całe 8 miesięcy przygotowywać do porodu na różne sposoby, a potem i tak nie będzie się umiało stwierdzić czy to coś dało...;) Ja przychylam się do opinii, że natura swoje zrobi, dzidziuś się urodzi wtedy kiedy zechce, a też troszkę obawiam się tych sprzecznych opinii. Niech się dzieje co chce. Do porodu jestem dobrze przygotowana, wiem jak chce rodzić, wiem jak oddychać, a reszta...liczę na mój mądry organizm...
Mój gin też na pytanie o te wszystkie metody powiedział "kit". I tez poleca sex :)
A co do pozycji porodowych. Ja mam swoje wyobrażanie, wiem czego będę chciała spróbować, ale prawdą jest, że większość kobiet ląduje na plecach i to o dziwo ze swojej woli...No...czas pokaże
Ps. Ja nic nie pije, nic nie robię...może to źle, ale szyjka jest już ładnie przygotowana do porodu. Skraca mi się od 29 tc. Nie miałam żadnych leków tylko ew magnez. Do tej pory jestem na chodzie (i to takim ekstremalnym) Dziecko już jest w terminie, nie urodziłam wcześniej...Więc natura wie co robi...przynajmniej w moim przypadku...
 
Lekarze zawsze na wszystkie naturalne metody będą mówili, że to kit... dlatego tak ich nie lubię. Wg mnie, nadają się tylko do operacji, złamań, porodów i mechanicznych uszkodzeń. Jeśli chodzi o leczenie, to nie zależy im na naszym zdrowiu, bo na zdrowym się nie zarabia.
Jestem zwolenniczką naturalnych metod. Wszystkie położne, z którymi rozmawiałam polecają i wiesiołka i liście malin i masaż. Oczywiście przy fizjologicznej ciąży.
Sorry za off topic, ale takie "wyśmiewanie" przez lekarzy, mnie denerwuje!
 
Nie no...ja bym tego mojego tak nie oceniła. Leków mi na siłę nie wciska, zachęca raczej do diety niż suplementów. Myślę, że jest raczej obiektywny. K&libby wiem, że nie przepadasz za służbą zdrowia, ale nie ma co generalizować. Naturalne metody jak najbardziej, ale nieumiejętnie stosowane doprowadzają do tego, że lekarze mają więcej pracy...więc rożnie bywa...Ja tez jestem zwolenniczką metod naturalnych, ale takich, do których mam przekonanie, że działają Tak już mam...I w kwestii porodu to ja jestem zdania, że najlepsza jest aktywność i sport. Wierze, że chodzenie na basen, ćwiczenia, spacery jeśli nie ułatwią mi porodu to przynajmniej sprawiły, że jestem w formie i dotrwam do końca, a nie padnę ;) Poród to ekstremalny wysiłek i jak się cała ciąże leży to myślę, że jest znacznie trudniej niż jak się jest aktywnym.
 
ifena, ale zaprzeczanie skuteczności tych metod jest nie w porządku. Tez uważam, że sport jest OK i oczywiście przy fizjologicznej ciąży jest wskazany.
 
reklama
Prawda jest taka, że tonący brzytwy się chwyta:rofl2:. Trzeba wszystkiego spróbować a jak będzie już niedługo się okaże. Moja babcia piła maliny to i ja pić będę na pewno nie zaszkodzę a czy pomogę .... dla nas i tak nie ma już ratunku musimy urodzić
 
Do góry