reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród naturalny czy przez cesarskie cięcie

Za to Jarosław K. podobnie do ciebie szczuje i potem odwraca kota ogonem i jeszcze manipuluje.

Ciąże można zakończyć na 2 sposoby z kilkoma wariantami. Poród to czynność fizjologiczna. CC to operacja.

Nie pasuje porównanie? Zamiast resekcji żołądka w pierwszej kolejności próbuje się zmiany sposobu odżywiania i aktywności fizycznej. Zanim poddałabym się liposukcji spróbowałabym potrenować.
Czyli zamiast ciąć lepiej jednak spróbować urodzić naturalnie? No powiedz, że nie to miałaś na myśli.
 
reklama
Czyli zamiast ciąć lepiej jednak spróbować urodzić naturalnie? No powiedz, że nie to miałaś na myśli.

Nie, nie to miałam na myśli. Jesteś tak zafiksowana na tym, że wszyscy mają coś przeciwko cesarkom, że z kilkuakapitowego wpisu wyciągasz jedno zdanie i rzucasz inwektywy.

Miałam na myśli, że gdyby kompleksowo zająć się położnictwem w Polsce to może polskie statystyki dorównałyby europejskim. Że kobiety nie decydowałyby się na operacje i możliwe powikłania ze strachu tylko podejmowałyby swobodną decyzję.

Miałaś CC. Ja nie mam z tym problemu, ty jak widać masz. Myślę, że tak naprawdę sama jesteś jedyną osobą, która ma problem z tym jak zakończyła się twoja ciąża.
 
Jestem już zmęczona dzisiaj, więc nie mam chęci wymyślać pięknej odpowiedzi, która pójdzie ci w pięty. Prawdopodobnie dlatego, że jesteś tu najlepsza w tym, co mi zarzuciłaś. Jak nikt umiesz wpaść, skomentować tak ostro, że aż obraźliwie, po czym zrobić z ewentualnej obrażonej albo poruszonej głupią babę, która się czepia i sama nie wie czego. Nie podniosę rękawicy, nie ogarnę w tym stanie zamulenia.

Nie mam problemu z tym jak rodziłam. Musiałam sobie nawet chwilę pomyśleć nad tym czy może nie masz racji. Ale nie. Żal mi, że nie urodziłam szybko i sprawnie, z przyjaciółką, naturalnie, może w wodzie i że nie mam takiej psychiki i doświadczeń, by wejść w macierzyństwo jak w masło i przełączyć się z wolnej jak ptak wariatki na odpowiedzialną i zależną od noworodka mamuśkę. Tego mi żal, zgadzam się. Ale w mojej sytuacji i tak trzeba było mnie ciąć. Można było tylko obejść się z moimi córkami i ze mną jak z ludźmi, nie bydłem. Zresztą bydłu też należy się szacunek.
 
Ja miałam pierwsze cc i byłam bardzo zadowolona, bo wbrew opinia innych szybko doszłam do siebie i nie było to takie straszne jak mówili. Za tydzień będę miała druga cc i nie stresuje się bo wiem co mnie czeka . Ale faktycznie opieka po cc w szpitalu jest bardzo ważna. Bo jeśli są położne i pielęgniarki, które za przeproszeniem mają cie gdzieś to automatycznie trauma zostaję, ale jeśli ma się dobra opiekę to bardzo pomaga po operacji 🙂
 
Pytanie nie do mnie, ale podczas ciąży byłam 3 razy w szpitalu (w sumie 5 tygodni) i widziałam jak personel „namawiał” kobiety na VBAC.
Pisząc „namawiał” mam na myśli wręcz nękanie - straszenie jak to po Cc jest źle; że jest pełno komplikacji w dalszym życiu dla kobiety itp. Już nie wspomnę o mówieniu, że dla dziecka Cc to stres i nazywanie całego porodu „wydobyciem” 🤬

Możliwe, że trafiłam na zły szpital i personel, ale niestety takie sytuacje miały miejsce w szpitalu, w którym byłam (szpital wojewódzki 😉).

Na mnie tez położne robiły „nagonkę” bo już na 2 tygodnie przed porodem mówiłam o tym, że będę miała Cc - u mnie było położenie miednicowe przez cała ciąże a panie próbowały mi wmówić, że na pewno dziecko się obróci (mimo, ze lekarze już nie dawali nadzieji

Pytanie nie do mnie, ale podczas ciąży byłam 3 razy w szpitalu (w sumie 5 tygodni) i widziałam jak personel „namawiał” kobiety na VBAC.
Pisząc „namawiał” mam na myśli wręcz nękanie - straszenie jak to po Cc jest źle; że jest pełno komplikacji w dalszym życiu dla kobiety itp. Już nie wspomnę o mówieniu, że dla dziecka Cc to stres i nazywanie całego porodu „wydobyciem” 🤬

Możliwe, że trafiłam na zły szpital i personel, ale niestety takie sytuacje miały miejsce w szpitalu, w którym byłam (szpital wojewódzki 😉).

Na mnie tez położne robiły „nagonkę” bo już na 2 tygodnie przed porodem mówiłam o tym, że będę miała Cc - u mnie było położenie miednicowe przez cała ciąże a panie próbowały mi wmówić, że na pewno dziecko się obróci (mimo, ze lekarze już nie dawali nadziei)
Pewnie chodziło o to samo o co w Katowicach. Szpital miał zbyt duży procent porodów zakończonych przez CC. Byłam przez 11 dni na wywołaniu porodu, przez ten czas były tylko 2 porody siłami natury. Po 5-ej indukcji porodu lekarz chciał dalej próbować, choć byłam już w 43 tygodniu ciąży. Wymusiłam już CC bo byłam cała obolała i posiniaczona. Jak się okazało miałam chyba jakieś przeczucie bo mój syn był już w zielonych wodach płodowych.
 
A powiedzcie coś o znieczuleniu zzo przy SN. Może ktoś ma porównanie: że znieczuleniem i bez? Na początku ciąży byłam w 100% pewna, że będę chciała, a teraz już sama nie wiem. Podobno po wszystkim są migreny i wymioty, to prawda? Nie mówiąc już o tym, że przeraża mnie jakoś ta rura w kręgosłupie. Głupie, wiem.
Nie mam porównania, ale byłam zdecydowana za zzo przed pierwszym porodzie, więc zrobiłam reasearch. Przy przyjęciu na porodówkę chciałam najpierw spróbować gazu, bo też miałam obawy co do wkłucia i skutków ubocznych. I w końcu urodziłam bez żadnego znieczulenia. Przy kolejnym porodzie, jeśli przebiegnie podobnie też nie zamierzam korzystać.

Z mojej wiedzy:
Wymioty, bóle głowy zdarzają się tylko u części pacjentek. Każda reaguje na znieczulenie trochę inaczej, bo każdy poród jest inny. U niektórych zzo spowoduje przyspieszenie akcji u niektórych spowolnienie. Bóle głowy u niektórych wywołuje też gaz znieczulający.

Z mojego doświadczenia:
Po pierwszym porodzie wiem, że w moim przypadku znieczulenie nie jest potrzebne.

Ważne jest jednak, żeby pamiętać, że poród NIE MUSI boleć. Wybrać szpital, gdzie jest anestezjolog. Dla mnie to, że był na oddziale stanowiło duży komfort. Ważne, żeby położna, lekarz prowadzący poród informowali i proponowali o sposobach łagodzenia bólu. I przede wszystkim szkoła rodzenia, w której omawia się znieczulenie i ból porodowy.
 
Pewnie bym skorzystała ze szkoły rodzenia, ale miałam mieć drugi poród przez cc. Los jednak chciał dla mnie inaczej - i tak bez żadnego przygotowania urodziłam sn. W szpitalu byłam gdzieś ok 4 rano. Potem personel widziałam jak przyszli podpiąć KTG, następnie jak przyszedł anestezjolog, a potem ok 7.15 przyszła położna - powiedziała, że rodzimy i zjawił się cały personel (łącznie chyba z 10 osób). Kazali się na chwilę położyć na lewym boku i o 7.20 synek po 2 partych był na świecie. Dostałam tylko polecenie, by robić co mi każą ;-)
 
Pewnie bym skorzystała ze szkoły rodzenia, ale miałam mieć drugi poród przez cc. Los jednak chciał dla mnie inaczej - i tak bez żadnego przygotowania urodziłam sn. W szpitalu byłam gdzieś ok 4 rano. Potem personel widziałam jak przyszli podpiąć KTG, następnie jak przyszedł anestezjolog, a potem ok 7.15 przyszła położna - powiedziała, że rodzimy i zjawił się cały personel (łącznie chyba z 10 osób). Kazali się na chwilę położyć na lewym boku i o 7.20 synek po 2 partych był na świecie. Dostałam tylko polecenie, by robić co mi każą ;-)
A jak to się stało, że jednak nie miałaś cc? Jakie mialas wskazaniach?
 
reklama
Pierwszy poród miałam poprzez cc. Rodziłam jeszcze w czasie, gdy kolejny poród jest ileś tam od pierwszego, to nie mogą mi odmówić cc.
A cc miałam już ustalone u swojego lekarza, ale ze względu na poród przedwczesny wyvbrałam szpital z dobrą opieką neonatologiczną.
Lekarka, która miała przyjmować poród pierwsze co zapytała: "Czy chce Pani spróbować sn, bo ja Pani cc nie mogę odmówić?". A ja stwierdziłam, że spróbować mogę ;-)
 
Do góry