reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród naturalny czy przez cesarskie cięcie

reklama
Jednak nie powinno być tak, że dobry poród jest zarezerwowany dla zamożnych. Położna to koszt (na ten rok nie szukałam jeszcze, więc to dane z 2020) minimum 1500-2000, prywatny poród 15000. Dla niektórych to bariera nie do przeskoczenia, inni woleliby wydać te pieniądze na wyprawkę.

Polska nie jest krajem pięknych, młodych i bogatych.

Do tego trąci to korupcją (choć sama brałam w tym udział). Każda osoba powinna być przyjazna i szanować rodzącą, a nie tylko taka, której się zapłaci.
Korupcją??? Przecież z taką położną się podpisuje umowę! Ona normalnie z tego odprowadza podatki. Powinna mieć działalność gospodarczą, jeżeli nie jest to rozliczane przez szpital. Płaci się za jej dostępność, za jej czas. Jak idę prywatnie do lekarza, to też korupcja, bo powinnam mieć odpowiedni poziom leczenia na NFZ?

Korupcja to jest wtedy, jak w trakcie porodu mąż by dał położnej kopertę, a nie wtedy, kiedy normalnie przed porodem podpisuje się umowę o wykonanie konkretnej usługi!!!

Zresztą to nie o dobry poród i szacunek chodzi. Ja osobiście chcę, żeby jedna położna była ze mną przez cały poród i tyle. Całą resztę można zawrzeć w umowie i o to mi chodziło. Jeżeli dla kogoś lęk przed tym, jak będzie się zachowywał personel jest blokerem, to taka usługa prywatnej położnej jest rozwiązaniem.

PS. Jeżeli macie informacje o szpitalach/polożnych, które takiej usługi nie rozliczają odpowiednio, to zawsze można to zgłosić do US 🤷‍♀️ a nie pisać o korupcji.

PS2. Bo CC na życzenie, za które trzeba zapłacić odpowiednio, albo prowadzącemu, albo specjaliście, który wystawi lewe wskazania, to wcale nie jest korupcja 😂😂😂
 
W moim szpitalu są cztery położne, które można opłacić. W teorii jest tak jak napisałaś, w praktyce dostaje dodatkowy hajs i tak będąc na zmianie. Jak jej nie ma, to koleżanka przejmuje po niej obowiązki, za które jej płacisz. Moja co chwilę latała do rodzącej na innym etapie porodu, niezbyt mi pomogła, metody łagodzenia bólu nie zaproponowała żadnej, miałam leżeć podłączona do ktg, na którym nie pisały się skurcze, bo akcja i tak się nie rozpoczęła, nie marudzić ("matka nie marudź, tu się gorsze rzeczy działy") i urodzić bez problemów i pretensji.

Dopiero kilka miesięcy temu dotarło do mnie, że zapłaciłam jej za nic i nawet pokwitowania nie dostałam. Wybaczyłam sobie, bo byłam oszołomiona, szczęśliwa, że udało mi się uciec z tej rzeźni i przejęta córeczką. Ale głupie to było jak cholera.
 
Korupcją??? Przecież z taką położną się podpisuje umowę! Ona normalnie z tego odprowadza podatki. Powinna mieć działalność gospodarczą, jeżeli nie jest to rozliczane przez szpital. Płaci się za jej dostępność, za jej czas. Jak idę prywatnie do lekarza, to też korupcja, bo powinnam mieć odpowiedni poziom leczenia na NFZ?

Korupcja to jest wtedy, jak w trakcie porodu mąż by dał położnej kopertę, a nie wtedy, kiedy normalnie przed porodem podpisuje się umowę o wykonanie konkretnej usługi!!!

Zresztą to nie o dobry poród i szacunek chodzi. Ja osobiście chcę, żeby jedna położna była ze mną przez cały poród i tyle. Całą resztę można zawrzeć w umowie i o to mi chodziło. Jeżeli dla kogoś lęk przed tym, jak będzie się zachowywał personel jest blokerem, to taka usługa prywatnej położnej jest rozwiązaniem.

PS. Jeżeli macie informacje o szpitalach/polożnych, które takiej usługi nie rozliczają odpowiednio, to zawsze można to zgłosić do US 🤷‍♀️ a nie pisać o korupcji.

PS2. Bo CC na życzenie, za które trzeba zapłacić odpowiednio, albo prowadzącemu, albo specjaliście, który wystawi lewe wskazania, to wcale nie jest korupcja 😂😂😂

Usługa, o której tu piszemy jest rozliczana na różne sposoby. Ten, który ja opisałam stanowi szemraną optymalizację podatkową. Koperta - jest nielegalna, śle niestety bardzo popularna.

Składki zdrowotne płaci większość pracujących. Każda ciężarna ma prawo skorzystać ze świadczeń w ramach NFZ. I powinny być one na takim samym poziomie. Prywatna opieka okołoporodowa to system, w którym z własnej kieszeni niwelujemy niedobory kadrowe na porodówkach.

Ta usługa jest świadczona w publicznym szpitalu i często ciężarne podpisują umowy z położnymi czy lekarzami, żeby zapewnić sobie miejsce na konkretnej porodówce, więc tak, dla mnie to ma znamiona korupcji. Prywatnie powinno oznaczać prywatnie, a nie prywatnie, ale w państwowym szpitalu i z narzędziami i lekami z funduszu, w jakiejś dziwnej formule. Jak idę do lekarza PRYWATNIE, to on przyjmuje mnie w prywatnej przychodni, za którą rachunki płaci właściciel a nie NFZ.

Co do „skierowań” to zgadzam się - to jest korupcja i patologia wywołana w dużej mierze złym stanem służby zdrowia. Ten proceder szkodzi wszystkim.
 
W moim szpitalu są cztery położne, które można opłacić. W teorii jest tak jak napisałaś, w praktyce dostaje dodatkowy hajs i tak będąc na zmianie. Jak jej nie ma, to koleżanka przejmuje po niej obowiązki, za które jej płacisz. Moja co chwilę latała do rodzącej na innym etapie porodu, niezbyt mi pomogła, metody łagodzenia bólu nie zaproponowała żadnej, miałam leżeć podłączona do ktg, na którym nie pisały się skurcze, bo akcja i tak się nie rozpoczęła, nie marudzić ("matka nie marudź, tu się gorsze rzeczy działy") i urodzić bez problemów i pretensji.

Dopiero kilka miesięcy temu dotarło do mnie, że zapłaciłam jej za nic i nawet pokwitowania nie dostałam. Wybaczyłam sobie, bo byłam oszołomiona, szczęśliwa, że udało mi się uciec z tej rzeźni i przejęta córeczką. Ale głupie to było jak cholera.
No ale po pierwsze, to nie jest norma. A po drugie, to się nadaje do zgłoszenia gdzieś wyżej. Najlepiej do US właśnie.
W normalnych warunkach taka połozna nie ma wtedy dyżuru, przyjeżdża w momencie, w którym lądujesz na porodówce i jest z Tobą do końca porodu. Podpisujesz z nią umowę i ustalasz od razu, na czym Ci zależy. Czy ochrona krocza, czy zzo, czy muzyka, czy cokolwiek innego. Rozmawiasz z nią po to, żeby się poznać i zobaczyć, czy to osoba, którą chcesz mieć na sali. I ona nie wychodzi do innych rodzących. Ba, nawet można zawrzeć w umowie, że dostaniesz zwrot części kasy, jeżeli skończy się na cc. Wiadomo, że nie wszystko się przewidzi, ale tyle ile da się omówić, to się omawia. Dlatego to tyle kosztuje, bo ona nie może jednocześnie być na swojej zmianie i szpital musi wziąć to pod uwagę przy ustalaniu grafików. Dlatego ona nie może nałapać rodzących ile wlezie, byle kasa była, tylko musi to mieć sensownie rozplanowane.

Ja nie wyobrażam sobie rodzić bez prywatnej położnej, bo mój pierwszy poród był traumatyczny, a opieka szpitalna kijowa. Tym razem chcę mieć kogoś, kto będzie ze mną siedział cały czas i mnie informował o tym, co się dzieje i jakie postępowanie trzeba wdrożyć. Cała reszta to dodatkowe aspekty.
 
Usługa, o której tu piszemy jest rozliczana na różne sposoby. Ten, który ja opisałam stanowi szemraną optymalizację podatkową. Koperta - jest nielegalna, śle niestety bardzo popularna.

Składki zdrowotne płaci większość pracujących. Każda ciężarna ma prawo skorzystać ze świadczeń w ramach NFZ. I powinny być one na takim samym poziomie. Prywatna opieka okołoporodowa to system, w którym z własnej kieszeni niwelujemy niedobory kadrowe na porodówkach.

Ta usługa jest świadczona w publicznym szpitalu i często ciężarne podpisują umowy z położnymi czy lekarzami, żeby zapewnić sobie miejsce na konkretnej porodówce, więc tak, dla mnie to ma znamiona korupcji. Prywatnie powinno oznaczać prywatnie, a nie prywatnie, ale w państwowym szpitalu i z narzędziami i lekami z funduszu, w jakiejś dziwnej formule. Jak idę do lekarza PRYWATNIE, to on przyjmuje mnie w prywatnej przychodni, za którą rachunki płaci właściciel a nie NFZ.

Co do „skierowań” to zgadzam się - to jest korupcja i patologia wywołana w dużej mierze złym stanem służby zdrowia. Ten proceder szkodzi wszystkim.
Chryste Panie, zgadzam się z każdym słowem. Chyba się od córki przeziębieniem zaraziłam 🤣

A proceder fałszywych skierowań najbardziej szkodzi tym, które naprawdę potrzebują mieć cięcie. Ja dopóki mnie na salę nie zawieźli bałam się, że mnie zmuszą do sn, bo ten szpital słynie z niechęci do CC.
 
Ja nie wyobrażam sobie rodzić bez prywatnej położnej, bo mój pierwszy poród był traumatyczny, a opieka szpitalna kijowa. Tym razem chcę mieć kogoś, kto będzie ze mną siedział cały czas i mnie informował o tym, co się dzieje i jakie postępowanie trzeba wdrożyć. Cała reszta to dodatkowe aspekty.
Widzisz, ja zapłaciłam i w efekcie mam taką traumę, że w drugiej ciąży śniły mi się takie makabry jak to, że wyrywają mi z macicy tylko układ nerwowy dziecka. Do niedawna jeździłam nadkladajac drogi, żeby nie jeździć ulicą w swoim mieście, która ma taką nazwę jak nazwa ulicy tamtego szpitala, bo się bałam. Nie wiem czego, ale tak było.
 
Jak to jest z tą prywatną położną - czy te osoby nie pracują normalnie na etacie w jakimś szpitalu? Przecież nie można przewidzieć, kiedy zacznie się poród. Pytam z ciekawości, bo w moim wybranym szpitalu chyba nawet nie ma takiej opcji. Podobnie jak nie robią tam planowych cc.
 
reklama
Jak to jest z tą prywatną położną - czy te osoby nie pracują normalnie na etacie w jakimś szpitalu? Przecież nie można przewidzieć, kiedy zacznie się poród. Pytam z ciekawości, bo w moim wybranym szpitalu chyba nawet nie ma takiej opcji. Podobnie jak nie robią tam planowych cc.
Szpital nie robi planowanych CC, pierwszy raz coś takiego słyszę 😱
Co w przypadku gdy ma się ułożenie miednicowe, trzeba jechać xxx km do innej placówki zamiast tej na miejscu? 🤦
 
Do góry