reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród naturalny czy przez cesarskie cięcie

reklama
Ja też nie. W ogóle mi się wydaje totalnym kosmosem co doświadczają dziewczyny w czasie CC. Nie wyobrazam sobie że ktoś mi tnie brzuch,że jestem usypiania. Przed 1 porodem nie byłam nawet szpitalu...ee to chyba wymaga zimnej krwi;)
W czasie CC byłam świadoma (znieczulenie od pasa w dół) żartowaliśmy sobie z całym zespołem. Stres cały dzięki temu minął, niemniej dziwne uczucie jak nic nie czujesz a ktoś "targa" twoim brzuchem 🤣
 
Ja właśnie jestem osobą, u której byle co może wywołać nudności i wymioty, więc nastawiam się jednak na skutki uboczne zzo.
Wybrałam szpital, w którym nie ma żadnego problemu z anestezjologiem. Babka na szkole rodzenia mówiła, że 80% kobiet wybiera poród ze znieczuleniem, pozostałe najczęściej mają przeciwskazania lub same nie chcą, ale rzadko są to pierworódki. Generalnie omawiali bardzo różne metody łagodzenia bólu, łącznie z Tens i takimi - według mnie - szamańskimi - jak okłady z ciepłych pestek wiśni ;)
Najbardziej mnie nurtuje, jaki tak naprawdę to jest ból. Bo może będzie tak silny, że zapomnę o całym strachu przed zzo.
Ja wstrzymałam się z zzo i gazem, bo właśnie tych rewelacji się obawiałam. I samego wkłucia. Dla mnie wszystkie rurki to ogromny dyskomfort. Dlatego też nie chciałabym cc, bo nie wyobrażam sobie cewnikowania.

Co do bólu, większość porodu to bóle przypominające miesiączkę. Taki większy to już przy partych. Naprawdę życzę sobie, żeby kolejny poród też tak przebiegł, ale myślę, że każdy może być inny, każda z nas ma inny próg bólowy. Wystarczy, że dziecko jest większe, nie wstawi się główką i już bol jest inny.

Co do innych metod zwalczania bólu, tens czy prysznic i hipnoporód to chyba ma wymiar psychologiczny.
 
Osobiście przy sn mogłam mieć do wyboru tylko gaz, ale uznałam że nie będę się nim "otumaniać". Zresztą parte trwały tylko 15 min. Najgorzej wspominam bóle krzyżowe przed pojawieniem się partych. Zresztą jak już ramiona przeszły to dziecko po prostu wyślizgnęło się.
 
Wracając do tematu. Jak świat, światem stary tak zawsze znajdą się zwolennicy CC jak i przeciwnicy, to samo tyczy się SN. Ciąży i tak nie da się inaczej rozwiązać niż przez te dwa sposoby a grunt by wszystko zakończyło się szczęśliwie dla mamy i dziecka.
Co do historii samego porodu i CC polecam przeczytać książkę Ginekolodzy Jürgena Thorwalda na bardzo fajnie opisany jest cały rozwój tej dziedziny medycyny.
 
Mi ciężko powiedzieć, ile jest osób przy standardowym porodzie sn - ze względu na wcześniaka u mnie była pełna sala. Wpadli tam całą gromadą 😂
Przy cc było 2 lekarzy, anestezjolog, pielęgniarka/instrumentariuszka, neonatolog. Przy moim sn na pewno było ich więcej.
No właśnie bo to chyba zależy od porodu. Wydaje mi się że u mnie przy bliźniakach było więcej niż przy córce ale ile nie wiem, trochę rozkojarzona bylam🤭
 
Co do innych metod zwalczania bólu, tens czy prysznic i hipnoporód to chyba ma wymiar psychologiczny.
Ja mam tens w domu, ale nie mam jak go przetestować, bo kręgosłup mnie nie boli :) przy porodzie na pewno spróbuję. Na zdrowy rozum powinno działać, bo to wysyła impulsy do mózgu, a przecież odczuwanie bólu to czysta neurologia.
 
reklama
Mi się wydaje, że odsetek cesarek na życzenie wynika głównie z traktowania w szpitalu, tego na jakiego lekarza się trafi, jak przebiegnie poród, jakie będą dostępne metody łagodzenia bólu, a wierzcie albo nie nie wiedzialam, że na porodówce można jeszcze słyszeć teksty typu "jak wkładal to nie bolało" i że poród musi boleć, że to nie film itp itd. Zapewne miałam pecha choć rodziłam w szpitalu w dużym miescie, który nawet w rankingach rodzić po ludzku stoi wysoko to pewnie nie jestem i nie byłam odosobniona. W kolejnej ciąży jeśli bede na pewno dam się pokroić.
 
Do góry